NIK krytykuje rząd za opieszałą repatriację
Państwo Polskie ma moralne zobowiązanie stworzenia warunków do powrotu i osiedlania się w kraju osób polskiego pochodzenia znajdujących się poza granicami RP. Jednakże w praktyce efekty repatriacji są niewielkie - wynika z kontroli NIK. Z roku na rok w trybie repatriacji w kraju osiedla się coraz mniej osób polskiego pochodzenia, rosną natomiast kolejki chętnych na przyjazd.
Od 2007 roku liczba repatriantów systematycznie spada, a okres oczekiwania na osiedlenie w Polsce w ramach repatriacji może trwać nawet 10 lat. W roku 2007 w tym trybie do Polski przyjechały 243 osoby. W roku 2012 takich osób było już o połowę mniej - tylko 123.
Rośnie natomiast liczba osób, które otrzymały decyzje o przyrzeczeniu wydania wizy, lecz nie mogą osiedlić się w kraju, gdyż nie mają do tego warunków: mieszkania i źródła utrzymania. Do 2007 r. takich decyzji wydano niemal półtora tysiąca (1476), w 2012 liczba ta wzrosła do prawie 2 tys. (1937).
Z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że pod koniec listopada 2013 roku repatriacją do Polski było zainteresowanych jeszcze ponad 2,6 tys. cudzoziemców polskiego pochodzenia ze Wschodu. NIK wyliczyła, że przeprowadzana w dotychczasowym tempie repatriacja (biorąc pod uwagę liczbę osób oczekujących oraz średnią liczbę osób przesiedlanych w danym roku) trwałaby ponad 16 lat!
Brak skutecznych rozwiązań prawnych
Wyniki kontroli pokazują, że mierne efekty repatriacji wynikają zarówno z braku skutecznych rozwiązań prawnych, jak i nieefektywnych działań organów administracji publicznej.
Jak wynika z kontroli NIK, problemem nie jest brak środków finansowych. Na pomoc dla repatriantów corocznie państwo przeznacza bowiem ponad 9 mln zł z rezerwy celowej. Jednak w żadnym roku pieniądze te nie zostały wykorzystane w całości. Najwięcej (94,8 proc.) rozdysponowano w roku 2010, w innych latach od 74,4 proc. w 2011 do 82,2 proc. w 2009. MSW tłumaczy, że przeszkodą w pełnym wykorzystaniu pomocy jest niekorzystna interpretacja ustawy o finansach publicznych przez resort finansów. Nie pozwala ona na wykorzystywanie środków ze specjalnej rezerwy celowej na realizację zadań własnych samorządów. W tym przypadku oznacza to, że gminy angażujące się w repatriację ponoszą dodatkowe koszty, natomiast pieniądze z rezerwy pozostają niewykorzystane. Z wyjaśnień MSW wynika, że Ministerstwo kilkakrotnie zwracało się z prośbą do ministra finansów o zmianę stanowiska w tej sprawie - bezskutecznie.
Dotychczasowe działania administracji rządowej nie doprowadziły do stworzenia skutecznego systemu rozwiązań prawnych, organizacyjnych ani finansowych, wspierających repatriantów. Na poziomie kraju określał je Rządowy Program Współpracy z Polonią i Polakami za granicą na lata 2007 - 2012. Jego celem było ułatwienie powrotu do kraju osobom polskiego pochodzenia. Zakładał on aktywne działania wielu instytucji tak, aby ułatwić powrót oraz wspierać repatriantów na początku pobytu w Polsce. W zadania włączone były m. in. Ministerstwa: Spraw Wewnętrznych, Pracy i Polityki Społecznej, Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które miało ponadto koordynować wykonanie programu.
Tymczasem żaden ze skontrolowanych ministrów nie wdrożył Programu. Nie opracowali oni harmonogramów działań swoich resortów, nie określili kryteriów ani sposobu oceny wykonania celów. Poszczególne ministerstwa ograniczały się do wykonywania zadań wynikających z przepisów prawa.
Wciąż niezgodnie z Konstytucją
Jednak NIK zwraca uwagę, że w przypadku repatriacji konieczne są aktywne działania, ułatwiające repatriantom powrót oraz wspierające ich na początku pobytu w Polsce. Jednak Minister Spraw Zagranicznych nie prowadził planowej kampanii informacyjnej o warunkach repatriacji ani o warunkach życia w Polsce. Nie zlecił też żadnych zadań z tej dziedziny polskim placówkom dyplomatycznym. NIK zwraca także uwagę, że wciąż nie został uregulowany w akcie prawa powszechnie obowiązującego tryb postępowania przed konsulem. Od 13 lat obowiązuje w tej sprawie jedynie zarządzenie ministra, co w polskim porządku prawnym jest niezgodne z Konstytucją.
Minister Spraw Wewnętrznych nie doprowadził do zwiększenia akcji repatriacyjnej do przewidzianego w Programie tysiąca osób rocznie. W Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej nie powstał kompleksowy system opieki nad repatriantami w kraju, w tym dla tych, którzy chcieliby samodzielnie znaleźć zatrudnienie. Nie powstały plany ośrodków dla większej liczby osób przy większych aglomeracjach. Nie opracowano też działań aktywizujących zawodowo. Minister Edukacji Narodowej nie stworzył strategii inwestycyjnej dla wspierania polskiej oświaty na świecie.
Osoby chcące repatriować często nie mają odpowiedniej pomocy już na etapie ubiegania się o możliwość repatriacji. Nie mają też pełnych informacji o warunkach życia w Polsce. Konsulaty, choć dostrzegały konieczność lepszego przygotowania osób starających się o repatriację, wypełniały związane z tym zadania dość rutynowo. Jedynym obszernym źródłem wiedzy dla repatriantów okazał się informator opracowany przez organizację pozarządową (Polską Akcję Humanitarną). Problemem jest też brak znajomości języka polskiego. Tymczasem z danych NIK wynika, że w roku 2012 w porównaniu do 2007 liczba placówek zapewniających naukę języka polskiego zmniejszyła się o ponad 40 proc. Z drugiej strony maleje także zainteresowanie nauką języka polskiego wśród Polonii, zwłaszcza wśród osób średniego i starszego pokolenia. W 2005 r. języka polskiego uczyło się jeszcze ok. 2300 osób w 50 ośrodkach dydaktycznych, w 2013 r. liczba ta zmniejszyła się niemal o połowę - do około 1300 osób w niespełna 30 ośrodkach.
Tendencja malejąca związana jest przede wszystkim z coraz powszechniejszym rozczarowaniem miejscowych Polaków trudnościami w zagwarantowaniu możliwości wyjazdu do Polski w charakterze repatriantów. Minister Edukacji zapewnia wprawdzie, że istnieje możliwość nauki przez Internet, Ministerstwo nie sprawdzało jednakże, czy Internet jest dostępny na terenach objętych repatriacją.
Brak wsparcia ze strony rządowej
Gminy, które chciałyby przyjąć repatriantów na swoim terenie, nie mają wystarczającego wsparcia od rządu. Przepisy prawa przewidują, że samorządy, które zapraszają imiennie konkretne osoby, nie mogą otrzymać wsparcia finansowego od państwa na zapewnienie im mieszkania. Gminy, którym przysługują państwowe dotacje na mieszkania dla repatriantów (czyli zapraszające repatriantów nieokreślonych imiennie) także często nie są w lepszej sytuacji. Choć powinny otrzymywać pieniądze z dotacji w ciągu 30 dni od złożenia wniosku, kontrolerzy stwierdzili przypadki, że musiały czekać na tę pomoc nawet około 3 miesięcy. Dodatkowo obowiązujące przepisy pomijają starostów w informowaniu o planowanych przyjazdach repatriantów, co utrudnia im terminowe przygotowanie wniosków do wojewodów o udzielenie pomocy z budżetu państwa. W trudnej sytuacji są też sami repatrianci, którzy na przysługującą im indywidualną pomoc od państwa (jednorazowa pomoc na zagospodarowanie, m.in. zwrot kosztów podróży) muszą czekać nawet blisko rok, zamiast przewidzianych prawem 60 dni.
Potwierdza to też badanie ankietowe przeprowadzone przez NIK z udziałem 1645 gmin. Wynika z niego, że w latach 2009 - 2013 jedynie w 57 z nich (3,5 proc.) osiedlili się repatrianci. Większość gmin (prawie 70 proc.) miała trudności z zagwarantowaniem im źródeł utrzymania. Niemal połowa sygnalizuje problemy z odpowiednim zasobem środków własnych. Ponad jedna trzecia miała trudności z zapewnieniem lokalu mieszkalnego, tyle samo zgłosiło problem w porozumiewaniu się z repatriantami ze względu na słabą znajomość języka polskiego i realiów życia w kraju.
Wiza za 5 lat?
Na problemy wskazują też sami repatrianci w badaniu ankietowym przeprowadzonym dla potrzeb kontroli. Prawie połowa z 45 ankietowanych osób ocenia, że przed przyjazdem ich wiedza na temat warunków życia w Polsce była niewystarczająca. Siedem osób od momentu złożenia wniosku o wizę do przyjazdu do Polski czekało ponad pięć lat, a jedna osoba nawet 10 lat. Prawie połowa uznała, że wsparcie ze strony państwa przy znalezieniu pracy było niewystarczające.
Wnioski z kontroli NIK wyraźnie pokazują, że największym problemem jest brak sprawnego i spójnego systemu prawnego i organizacyjnego, który skutecznie zachęci i pomoże cudzoziemcom polskiego pochodzenia osiedlić się w Polsce. Dla usprawnienia i uproszczenia procedur konieczne są zmiany w prawie. Najpilniejszą kwestią wydaje się obecnie nowelizacja ustawy o repatriacji tak, aby wszystkie osoby, które posiadają przyrzeczenie wydania wizy repatriacyjnej mogły wreszcie osiedlić się w Polsce oraz aby systemem wsparcia finansowego były objęte również te gminy, które zapraszają wskazanych imiennie repatriantów.
Źródło: nik.gov.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?