Z tych związków nie można oczekiwać przedłużenia bytów, gdyż nie są nastawione na prokreację. Homoseksualiści są bezużyteczni, gdyż nie wykonują funkcji prokreacyjnej. Czy w interesie państwa jest wspieranie homoseksualistów, skoro ich sposób rozładowania popędu seksualnego, szkodzi ich zdrowiu? - takie to słowa padały w zeszłym tygodniu z ambony sejmowej. Dyskusja o projektach ustaw o związkach partnerskich osób jednej płci, znów wzbudziła wiele emocji i ... tyle. Wszystkie projekty zostały odrzucone.
Już drugi raz podchodzę do tego tematu. W poście Związki partnerskie – dlaczego nie? pisałem jak nie wprowadzenie regulacji może skomplikować życie osób jednej płci, które chcą żyć wspólnie.
Dziś może więcej statystyk.
W Europie związki jednej płci można formalnie rejestrować w: Andorze , Austrii, Belgii, Czechach, Danii, Finlandii, Francji, Holandii, Irlandii, Liechtensteinie, Luksemburgu, Niemczech, na Słowenii, Szwajcarii, na Węgrzech,Wielkiej Brytanii oraz Hiszpanii.
Osoby tej samej płci mogą zawierać małżeństwa w Belgii, Danii, Holandii, Hiszpanii, Islandii, Norwegii, Portugalii i Szwecji. We Francji i Wielkiej Brytanii są już gotowe projekty o małżeństwach takich osób.
Jak więc widać możliwość rejestracji związków czy małżeństwa osób jednej płci dzieli Europę na dwie części – zachodnią i wschodnią.
Projekty przewidywały m. in.:
- zaliczenie partnera do pierwszej grupy spadkowej i zwolnienie z podatku,
- prawo do odmowy składania zeznań,
- zmianę nazwiska,
- wspólne rozliczanie podatków,
- obowiązek alimentacyjny,
- zasiłek opiekuńczy w związku z chorobą partnera,
- objęcie ubezpieczeniem zdrowotnym,
- prawo do pochówku.
Czy do uregulowania związków partnerskich potrzebna jest zmiana Konstytucji? Jeśliby przyjąć, że związek partnerski nie jest małżeństwem (a to związek kobiety i mężczyzny) ale związek partnerski tworzy „rodzinę” to de facto można by przyjąć, że Konstytucja chroni także i związki partnerskie, bo nie tylko małżeństwo ale i rodzina pozostaje pod opieką RP. Nie ma wątpliwości co do tego, że brak takiej regulacji prowadzi do naruszenia konstytucyjnych zasad równości, równego traktowania i zakazu dyskryminacji. Z pewnością potrzebna byłaby jednak zmiana ustaw szczególnych, do których należałoby wprowadzić instytucję związku partnerskiego i pojęcie „partnera”.
Pewne niezrozumienie budzi we mnie poparcie dla projektów przez kobiety i mężczyzn żyjących w związkach partnerskich, które podyktowane jest potrzebą regulacji związków partnerskich różnej płci. Wydaje mi się że nie o to jednak w tym wszystkim chodzi. My mamy bowiem alternatywę – małżeństwo, osoby homoseksualne takiego wyboru nie mają i to dla nich są te projekty, nie dla kobiet i mężczyzn żyjących w konkubinacie.
Nie jestem przekonany też co do tego, że z chwilą wprowadzenia regulacji lesbijki i geje ruszą tłumnie do urzędów cywilnych, rejestrować związki partnerskie. Zastanówmy się czy i ile znamy takich osób, które chciałyby zawrzeć związek partnerski osób tej samej płci. Może więc nie ma sensu unosić się z ambony (sejmowej) i zapewnić tym osobom pewne prawa, których nie powinno się ich pozbawiać?
A jakie jest Twoje zdanie?
(pg)