Nowe prawo jazdy nie do końca 'nowe'
I znów mamy kolejny przykład przygotowania czegoś przez rządzących bez zastanowienia i bez podstaw praktycznych. Szumnie zapowiadane wejście w życie przepisów o nowych zasadach dla młodych kierowców nie obowiązuje jeszcze w całości. Zmiany które weszły w życie w sobotę 19 stycznia najprawdopodobniej były już potrzebne. Możliwość wcześniejszego wykucia testów, które z pewnością pojawią się na egzaminie, mija się z celem samego egzaminu - wkuwa się testy po to, żeby je zdać a nie po to, żeby zapamiętać zasady, jakimi rządzi się gęstniejący ruch drogowy.
Z drugiej strony, to co było chyba w tym wszystkim najlepsze z punktu widzenia bezpieczeństwa, znów zostało odroczone w czasie. Chodzi oczywiście o okres próbny, podczas którego kierowca miał przejść ponowny kurs dokształcający, praktyczne szkolenie czy też w którym miał podlegać pewnym ograniczeniom w zakresie uczestniczenia w ruchu drogowym. Wiem, wiem, może to niewiele, ale to chyba lepsze niż pozostawienia młodych kierowców na pastwę ruchu drogowego zaraz po egzaminie, wrzucenie ich na głęboką wodę a raczej nurt pędzących naszymi drogami samochodów. Nie wejdzie też w życie kurs reedukacyjny dla tych, którzy zaraz po zdaniu egzaminu nie radzą sobie z przepisami, łamiąc je świadomie bądź też i nie.

Smutne.
Prawo jazdy na nowych zasadach
Bo przecież w każdej dziedzinie życia jest tak, że człowiek uczy się na błędach. Spotkanie się w praktyce z realnymi problemami wymusza myślenie, zastanowienie, potrzebę sprawdzenia czy zweryfikowania tego co się przeżyło z teorią. Praktyka uczy, szkolenia dokształcają i zwiększają świadomość oraz wiedzę. Być może te kilka godzin szkoleń to niezbyt dużo, ale zawsze to jakiś krok w przód, zmiana, która może przynieść efekty, skoro aktualny system działa jak działa. Może to początek jeszcze dalej idących zmian, które i tak są potrzebne?
Podczas debaty nad zmianami pojawił się także argument o tym, że nie będzie nas stać na kursy, zmiany. To już chyba lekka przesada – bądź co bądź mówimy o kierowcach, którzy mają jeździć samochodami czy motocyklami i płacić za paliwo – które do najtańszych nie należy. Skoro więc ma ich być stać na samochód i paliwo, to raczej i cenę uzyskania papierka będą w stanie ponieść. No cóż, niektóre partie potrafią uderzać tylko jednym argumentem po to aby znów odzyskać utraconą popularność.
Czy odroczone zmiany mogły zwiększyć bezpieczeństwo na naszych drogach? Nie wiem. Chyba nikt się nie dowie, dopóki nie zostaną wprowadzone i dopóki nie przeprowadzimy głębokich analiz, jak zmieniły się statystyki (co tu pisać, smutne statystyki) po ich wprowadzeniu w życie.
Życie.
Bo moim zdaniem jeśli chodzi o życie i zdrowie młodych kierowców, pasażerów czy pieszych, nie powinniśmy na tym oszczędzać, odraczać, przekładać i odkładać, burzyć się na większy rygoryzm, ograniczenia, obostrzenia. Wydaje mi się, że wszyscy zapominamy o tym, co tak naprawdę jest najważniejsze i o co w tym wszystkim chodzi.
(pg)
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?