Nie ma przepisów regulujących, kto i jak powinien chronić dane mieszkańców, którzy podpisali listy poparcia w sprawie referendum lokalnego, gdy inicjatorzy jego przeprowadzenia zaniechali tego zamiaru. Zdaniem generalnego inspektora ochrony danych osobowych zwiększa to ryzyko, iż dane tych obywateli dostaną się w niepowołane ręce.
Społeczny komitet, który był inicjatorem referendum i zbierał podpisy od osób chcących poprzeć zamiar jego przeprowadzenia, został rozwiązany. Referendum się nie odbyło. Anonimowy nadawca przesłał karty z podpisami mieszkańców oraz ich danymi osobowymi radnemu, który zaalarmował generalnego inspektora ochrony danych osobowych.
Rzeczpospolita 25.11.2004 r.