Policja ma problem z radiowozami

Główna komenda nie może wywiązać się z kontraktu zawartego w 2011 roku z Mercedesem. Brakuje 20 mln złotych.

Chodzi o należność za zamówione furgony, które są podstawowym środkiem transportu dla oddziałów prewencji. – Aby zapłacić musimy ciąć bieżące wydatki – wynika z pisma, które przesłał zespół prasowy KGP do redakcji Gazety Prawnej.

W konsekwencji będzie mniej pieniędzy na benzynę, papier, tonery do drukarek oraz np. delegacje dla funkcjonariuszy. Funkcjonariusze prognozują, że będzie czym jeździć, ale nie będzie za co.

Zacznie się paniczne szukanie oszczędności, bo jeśli producent nie dostanie pieniędzy zacznie naliczać nam karne odsetki. Albo nawet wstrzyma dostawy pojazdów, a to byłby już skandal, który odbiłby się także na rządzie – zaznacza na łamach dziennika rozmówca z KGP.

Dlaczego komenda zamówiła pojazdy, na które nie ma teraz pieniędzy? – Zamówione zostały z myślą o mistrzostwach Euro. Z tego powodu podniesiono nam budżet na rok 2012, ale w ostatniej chwili politycy go ścięli – tłumaczy na łamach dziennika osoba z byłego kierownictwa policji.