Powrót sędziowskich młotków
Na sędziowskim forum dyskusyjnym zawrzało. „Dzisiaj rano się pojawił. Wchodzę, patrzę - figuruje na stole. Podkładka wygląda, bo ja wiem - jak podstawka pod mszał. Ale najlepszy jest sam młotek - wielkości i wyglądu takiego solidnego tłuczka do mięsa. Totalna żenada i obciach. Na wszelki wypadek schowałem za firankę (...)- pisze jeden z sędziów.
(...)A wszystko zaczęło się od rozporządzenia, które w drugiej połowie roku wydał ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zgodnie z nim, przewodniczący składu ma prawo używać młotka do uciszania publiczności.
(...)Mimo że rozporządzenie nie formułowało wprost obowiązku obecności młotków na sali sądowej, a dawało jedynie prawo do ich używania, większość prezesów zdecydowało się na ich zakup. - U nas zagościły przed kilkoma miesiącami - mówi sędzia Dariusz Przykucki z koszalińskiego sądu okręgowego. - Jak dotąd jednak jeszcze nie korzystałem z młotka. Nie było takiej potrzeby. Kiedy pracowałem w sądzie rejonowym, dochodziło do sytuacji gdzie taki młotek by się rzeczywiście przydał, zwłaszcza sprawach rodzinnych czy skargowych.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?