Sanepid ma pobierać próbki i sprawdzić stopień zanieczyszczenia tłuszczu używanego do smażenia frytek, pączków czy chrupek.
Taki zapis znalazł się w przygotowanym przez resort zdrowia rozporządzeniu w sprawie określenia maksymalnych poziomów substancji zanieczyszczonych, które znajdują się w tłuszczach stosowanych do smażenia – informuje Gazeta Prawna.
Według ministerstwa kontrole mają dotyczyć piekarni, ciastkarni, wytwórni wyrobów cukierniczych, chrupek, chipsów i prażynek oraz restauracji i barów.
Przedsiębiorca, który będzie wykorzystywał mocno zanieczyszczony tłuszcz, zostanie początkowo wezwany do zaprzestania łamania przepisów. Jeśli to nie podziała, to zapłaci grzywnę. – Wysokość kary będzie ściśle uzależniona od wielkości firmy – wyjaśnia w rozmowie z dziennikiem Jan Bodnar, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
W praktyce bary i małe restauracje będą mogły dostać mandat do 1000 zł. Duże firmy narażą się karę będącą trzydziestokrotnością przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. – Tak wyliczona kara w przypadku ogromnych przedsiębiorstw może wynieść 1 mln zł – wyjaśnia Jan Bodnar.