Czechy rozpoczynają przewodnictwo w Unii

Czechy jako pierwszy kraj byłego bloku sowieckiego rozpoczynają 1 stycznia półroczne przewodnictwo w UE. Zadanie niełatwe, bo przejmowane po pełnym sukcesów przywództwie Francji przez kraj, którego prezydent jest zdeklarowanym przeciwnikiem UE.

"Bądźmy realistyczni. Czechy to nie jest supermocarstwo, jesteśmy średnim krajem w UE, na 12. lub 13. miejscu pod względem wielkości; nie mamy stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ" - powiedział niedawno unijnym korespondentom wicepremier Czech i minister ds. europejskich Alexandr Vondra. "Ale ufam i jestem pewien, że sobie poradzimy" - dodał.

Małe kraje - przykładem niech będzie Luksemburg - potrafiły kierować Unią sprawniej i z większymi sukcesami niż na przykład Włochy, których półroczne przewodnictwo w UE w 2003 r. do dziś wspominane jest jako wielka klapa. W Brukseli jako czynnik niesprzyjający przywódczej roli Pragi wskazuje się nie liczbę ludności, ale niewystarczające zaangażowanie Czech w projekt europejskiej integracji. W ostatnich tygodniach przez prasę europejską przelała się fala dość krytycznych artykułów na ten temat.

"Trzeba skończyć ten czarny PR i dać Czechom duży kredyt zaufania" - apeluje przewodniczący Komisji ds. zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski. W rozmowie z PAP wyraził przekonanie, że Czechy są "technicznie i logistycznie świetnie przygotowane", a premier Mirek Topolanek jest "bardzo energicznym człowiekiem" i nie pozostanie w cieniu poprzednika, Nicolasa Sarkozy'ego.

Jednak Czechy przynajmniej częściowo zasłużyły sobie na krytykę ze strony unijnej prasy. Tylko w ostatnich tygodniach na forum UE jako jedyny kraj zgłaszały sprzeciw wobec dyrektywy o "niebieskiej karcie" dla wykwalifikowanych imigrantów, skrytykowały unijny plan ratunkowy ws. kryzysu finansowego i zbyt dużą ingerencję państwa w ratowanie banków, a ponadto nie dały zgody na podniesienie budżetu unijnego programu wspierania najuboższych obywateli w UE.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso i prezydent Francji Nicolas Sarkozy wyrazili natomiast oburzenie, że w Pradze nie powiewają unijne flagi - nie tylko na zamku eurosceptycznego prezydenta Vaclava Klausa, ale też na niektórych budynkach rządowych.

"Nie mierzmy sukcesu przewodnictwa liczbami flag" - zareagował apelem Vondra.

Porady prawne



Faktem jest jednak, że spośród wszystkich stolic UE, to Praga najdłużej ociągała się z rozpoczęciem procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony (nie licząc oczywiście Irlandii, gdzie referendum ratyfikacyjne zakończyła się niepowodzeniem). W tej sytuacji wszelkie inicjatywy czeskiego przewodnictwa na rzecz pogłębiania projektu integracji europejskiej będą wyglądać mało wiarygodnie.

Według najbardziej optymistycznych scenariuszy, ratyfikacja traktatu przez czeski parlament zakończy się w pierwszym kwartale 2009 roku. Jednak pod dużym znakiem zapytania stoi podpis pod ratyfikacją prezydenta Klausa.

Vondra, główny człowiek od unijnej polityki w czeskim rządzie, uspokaja partnerów w UE, że za politykę unijną oraz czeskie przewodnictwo odpowiadać będzie nie Klaus, tylko premier Topolanek, który zdecydowanie opowiedział się za nowym unijnym traktatem. Obaj politycy wywodzą się jednak z tej samej - założonej przez Klausa, a kierowanej dziś przez Topolanka - Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), która w Parlamencie Europejskim tworzy sojusz ze słynącymi z chłodnych uczuć do UE brytyjskimi konserwatystami. (Klaus zrezygnował ostatnio z honorowego przewodniczenia partii, ponieważ - w jego ocenie - polityka ODS skierowała się ku centrum).

Mieszane uczucia wywołuje w Brukseli również hasło "Europa bez barier", które będzie przyświecać czeskiemu przewodnictwu. "Wymyśliliśmy je dawno, jeszcze przed wybuchem kryzysu finansowego...." - wyjaśniał Vondra. Kryzys, jak powszechnie się uważa, spowodowany był bowiem m.in. brakiem odpowiednich regulacji i kontroli na rynku finansowym.

Trzy wymieniane przez czeski rząd priorytety przewodnictwa to tzw. 3xE (ekonomia, energia i Europa na świecie).

Po pierwsze gospodarka - Praga zapewnia, że będzie koncentrować wysiłki UE na walce z kryzysem finansowym i gospodarczym, czego nie ułatwi jej nieobecność w strefie euro.

Po drugie energia. Szczyt marcowy UE ma być poświęcony bezpieczeństwu energetycznemu.

Po trzecie - miejsce Europy w świecie. Tu nacisk ma być położony na przyspieszenie negocjacji członkowskich z krajami zachodnich Bałkanów, zwłaszcza z Chorwacją, którą Praga widzi w UE już w 2010 roku.

Czechy chcą też uroczyście wylansować Partnerstwo Wschodnie podczas szczytu 27 państw UE w Pradze "późną wiosną" z przywódcami sześciu wschodnich sąsiadów UE (Ukraina, Gruzja, Mołdawia, Azerbejdżan, Armenia i warunkowo Białoruś).

Jak podkreślała niedawno czeska ambasador w UE Milena Vicenova, Praga chce przyspieszyć negocjacje w sprawie ułatwień wizowych i umożliwić studentom z tej szóstki uczestnictwo w programie wymiany Erasmus.

Inny kluczowy priorytet, to współpraca transatlantycka, a zwłaszcza zacieśnianie kontaktów gospodarczych z USA dzięki powołanej w mijającym roku Transatlantyckiej Radzie Gospodarczej. Praga wysłała już zaproszenie do nowo wybranego prezydenta Baracka Obamy na szczyt z 27 przywódcami państw UE, który - jeśli przyjmie on zaproszenie - miałby się odbyć w czeskiej stolicy około 3 kwietnia, kiedy Obama przyjedzie do Europy na szczyt NATO.

źródło: EuroPAP, z www.ukie.gov.pl 


A.J.
Zespół e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika