Jak odliczyć VAT od nabycia know-how? Nie wystarczy faktura

Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że do odliczenia podatku od wydatków koniecznych do zdobycia wiedzy, konieczny jest nośnik danych.

Według orzeczenia NSA, faktura VAT nie jest dowodem na to, że nabyliśmy know-how. By tego dowieść, wiedza musi zostać dodatkowo zidentyfikowana, a więc trzeba przedstawić ją w formie fizycznego nośnika danych, na których jest przechowywana.

Dziennik Gazeta Prawna przytacza sprawę, która stała się podstawą wydania tego orzeczenia. Naczelnik Urzędu Skarbowego podważył tu prawidłowość odliczenia VAT-u z tytułu dzierżawy oraz nabycia know-how przez spółkę od prowadzącej działalność gospodarczą osoby fizycznej.

Polskie ustawy nie określają, czym jest know-how, jednak jako członek Unii Europejskiej, jesteśmy związani definicją zawartą w przepisach unijnych. Rozumienie know-how, zawarte w unijnym rozporządzeniu z 2004 roku, przyjmowane jest przez polskie organy podatkowe. I tak, w myśl tych definicji, know-how to wiedza technologiczna i techniczna z dziedziny przemysłowej, handlowej, naukowej lub organizacyjnej, która musi być zidentyfikowana, poufna i istotna.

Właśnie opierając się na tej definicji, NSA stwierdził, że jeśli spółka nie mogła przedstawić dowodu przekazania tej wiedzy, którym według sądu może być nośnik danych, nie miała prawa odliczyć wydatków na jej zdobycie od podatku z tego tytułu naliczonego.

Gazeta podkreśla, że spółka powoływała się na to, że nośnikiem informacji były bazy danych z programów komputerowych jej udostępnionych, jednak odmówiła ich przedstawienia,

Porady prawne

Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Tadeusz 2014-03-20 07:56:49

    I jeszcze gorszych i kosztowniejszych dziwactw biurokratycznych należy oczekiwać gdy usiłuje się posługiwać jako nadrzędnym jedynie prawem, które miałoby utopijnie modelować niemal nieskończone działania człowieka (i do kwadratu bardziej złożone interakcjie międzyludzkie). Po prostu błędem u podstaw jest zaniechanie wychowania do moralności (nie mylić z ledwie etyką zawodową itp.) i dopuszczania do kolejnych etapów (dyplom maturalny, magisterski, doktorski) dowolnie odchylonych, zamiast tylko mających spójną moralność, prosty kręgosłup, całą konieczną wiedze i umiejętności (dla danego etapu) bo biegła umiejętność rozwiązywania standaryzowanych testów to o wiele za mało aby mieć tytuł magistra a nawet maturzysty, co widać w pracy (np. sędzi, gdzie wyroki sprawiedliwsze otrzymywałoby się np. przez losowanie, czy nauczycielki itd.). Niestety, nie jest to możliwe w świecie stawiajacym na neutralizację i wymuszanie urzędowe przy pomocy ogłupiających haseł od przedszkola bo "jakoby nie ma nic lepszego" - widzisie już jak jesteśmy pomniejszeni i ociemnieni.

  • Tadeusz, Warszawa 2014-03-20 06:19:38

    A jak odliczyć know-how, których nośnikiem jest mózg. Czy wystarczy jedna kartka opisu, czy trzeba dwie albo ile, może punkcja z tkanką, aby wg urzędnika nie mieć problemów z jego włądzą używającą przemocowo przepisów opresyjnych - mieli być oni w demokracji tylko użytecznymi sługami naszymi, zbiorowo opłacanymii trzymanymi całkowicie wg naszych potrzeb.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika