PE: Deputowani solidarni w obronie polskich stoczniowców
Na wniosek grupy socjalistycznej w Parlamencie Europejskim odbyła się debata w sprawie restrukturyzacji polskich stoczni. Neeli Kroes, unijna komisarz ds. konkurencji samotnie odpierała wyjątkowo solidarną postawę polskich deputowanych, którzy niezależnie od politycznych różnic stanęli w obronie polskich stoczniowców. Większość mówców wskazywała na niewspółmiernie niską pomoc publiczną, jaką otrzymały stocznie w porównaniu do olbrzymiego wsparcia, jakiego UE udziela obecnie chylącym się ku upadłości bankom. Pozostająca pod dużym wrażeniem debaty Komisarz Neeli Kroes przyznała jednak otwarcie, że w obecnej sytuacji Komisja Europejska nie widzi możliwości uniknięcia negatywnej decyzji w sprawie polskich stoczni.
Oświadczenie Komisji Europejskiej
Neelie Kroes zapewniła, że KE zdaje sobie sprawę ze znaczenia polskich stoczni, ale utrzymanie miejsc pracy w tych zakładach zależy od władz polskich. KE wielokrotnie starała się doprowadzić do porozumienia, ale - w jej mniemaniu - polskie władze nie wykorzystywały tych możliwości. Przypomniała, że Stocznia Gdynia otrzymała pomoc publiczną w wysokości 24 tys. euro na pracownika w skali roku. W lipcu KE uznała, ze plan restrukturyzacji przedstawiony przez polski rząd nie zapewnia rentowności stoczni, ale zaoferowała dodatkowe dwa miesiące na przedstawienie nowych propozycji.
Plany przedstawione przez polski rząd 12 września br. nie przekonują Komisji, że zagwarantowana zostanie rentowność stoczni. Dodatkowo, ich realizacja wymagałaby jeszcze większego wsparcia ze środków publicznych. Zdaniem Kroes, plany przedstawione przez polski rząd przewidują 40% redukcję zatrudnienia i to bez gwarancji uzyskania rentowności stoczni w przyszłości. Jak stwierdziła komisarz Kroes, w obecnym stanie Komisja nie widzi możliwości uniknięcia negatywnej decyzji w sprawie stoczni.
Restrukturyzacja stoczni według Komisji Europejskiej
W przypadku negatywnej decyzji KE w sprawie stoczni, ich aktywa zostałyby sprzedane w kilku pakietach. Pozostała spółka szkieletowa wykorzystałaby środki z aktywów na zwrot pomocy publicznej. Nabywcy aktywów mogliby szybko rozpocząć działalność gospodarczą i zatrudnić zwolnionych pracowników. Zdaniem komisarz Kroes, liczba zwolnionych pracowników, zgodnie z tym scenariuszem Komisji Europejskiej, byłaby niższa niż przewiduje plan reform polskiego rządu. Pracownicy zatrudnieni ponownie zyskaliby bardziej stabilną perspektywę zatrudnienia w spółkach wolnych od zadłużenia.
Komisarz Kroes zwróciła uwagę na nieco inną sytuację Stoczni Gdańskiej, która już ma inwestora prywatnego, a jej zadłużenie jest niższe, gdyż otrzymała ona mniejszą pomoc publiczną od państwa polskiego.
Kroes wskazywała także na możliwość wykorzystania środków z Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji, który pozwala na dofinansowanie w wysokości od 500 do 50 tys euro na pracownika, pod warunkiem, że drugie tyle stanowić będzie wkład własny rządu polskiego.
W części podsumowującej debatę, komisarz Kroes odrzucił często przytaczaną przez polskich deputowanych analogię miedzy pomocą udzielona stoczniom polskim, a znacznie większym wsparciem udzielanym obecnie europejskim bankom. Zdaniem Kroes, pomoc bankom jest uzasadniona i niezbędna, aby uniknąć efektu domina i doprowadzenia do upadku wielu innych gałęzi gospodarki. Poza tym od banków również oczekuje się przedstawienia wiarygodnych, przekonujących planów restrukturyzacji.
Wystąpienia w imieniu grup politycznych
Jerzy Buzek (EPP-ED, PL) powiedział, że negatywna decyzja KE oznacza upadłość stoczni, a z tym trudno się zgodzić. Przekonywał, że nie warto do ogólnego kryzysu światowej gospodarki dodawać dramatu polskich stoczniowców. Zaapelował o odłożenie decyzji i wysłanie pozytywnego sygnału ze strony KE. Przekonywał, że po rozbiciu struktury stoczni w wyniku ich likwidacji, wznowienie produkcji nie będzie łatwe. Decyzja pozytywna pozwoli utrzymać zatrudnienie przy niewielkich działaniach osłonowych.
Martin Schulz (PSE, DE) stwierdził, że zamknięcie stoczni w obecnym stanie gospodarki światowej oznacza zepchniecie całych regionów w obszar klęski gospodarczej i potrzebne będą conajmniej dwie dekady na ich restrukturyzację. Rząd polski potrzebuje więcej czasu na działania restrukturyzacyjne. Socjaliści oczekują od KE podjęcia wszelkich prób zachowania miejsc pracy we wszystkich trzech miastach. Za niedociągnięcia rządów nie wolno karać pracowników. Fundusz Dostosowania do Globalizacji powinien zostać wykorzystany, ale na po to, aby utrzymać istniejące miejsca pracy.
Janusz Onyszkiewicz (ALDE, PL) przyznał, że KE nie mogła przejść do porządku dziennego nad zaniechaniami w sprawie stoczni, ale scenariusz upadłościowy także niesie wiele niebezpieczeństw. Na przykład dla losu tysięcy pracowników, którzy być może uzyskają ponowne zatrudnienie, ale długo będą pozostawać w ogromnej niepewności. Zauważył, że trudne decyzje ws. stoczni przypadają na czas wyborów do Parlamentu Europejskiego, co dostarczy amunicji przeciwnikom polskiego członkostwa w UE.
Elizabeth Schroeder (Vertes/ALE, DE) uważa, że KE powinna udzielić pomocy stoczniom, aby zagwarantować ich przetrwanie. Wskazała na błędy popełnione przez Komisje Europejską w procesie przystępowania Polski do UE, kiedy Komisja nie biorąc pod uwagę złożoności procesów restrukturyzacyjnych w Polsce postawiła przed nia nierealistyczne oczekiwania. Przestrzegła, że negatywna decyzja ws. stoczni zaowocuje gigantycznym rozczarowaniem do Unii Europejskiej.
Adam Bielan (UEN, PL) przypomniał, że w imię francusko-niemieckiego pojednania UE wydaje z pieniędzy podatników setki milionów euro rocznie na utrzymanie podwójnej siedziby Parlamentu Europejskiego. Polskie stocznie, tak jak Strasburg, także są symbolem walki z reżimem i nie przypadkiem maszty, na których powiewają flagi państw członkowskich przed gmachem PE w Strasburgu pochodzą ze Stoczni Gdańskiej. Pracownicy zatrudnieni w stoczniach zasługują na szacunek i godne uczciwe życie. Za błędy Aleksandra Grada nie mogą płacić dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, stwierdził poseł Bielan. Teraz, gdy państwa zachodnie pompują w swoje banki dziesiątki miliardów euro nie licząc się z zasadami konkurencji, negatywna decyzja KE byłaby odebrana w Polsce jako akt złej woli. Poseł Bielan zwrócił uwagę, że KE nie była tak stanowcza na początku lat 90., kiedy restrukturyzowano stocznie wschodnioniemieckie.
Przemysł stoczniowy w naszych krjach został złożony na ołtarzu liberalizmu - stwierdziła Ilda Figueiredo (GUE/NGL, PT). Stocznie w Polsce są strategicznymi zakładami w swoich regionach i zasługują na wsparcie, które pozwoli uniknąć ogromnych problemów społecznych.
Czy człowiek powinien być dla ekonomii, czy ekonomia dla człowieka? - pytał Witold Tomczak (IND/DEM, PL) i odpowiadał, że w przypadku banków, wskazano na człowieka, konkretnie na bankowca, którego ratuje się z pieniędzy podatników, choć czysta ekonomia powinna pozwolić bankom upaść. Czy bankowiec jest lepszym człowiekiem od stoczniowca? Banki nie wniosły do historii wolnej Europy takich wartości, jakie wniosły stocznie, a jednak to bankom się pomaga, a w sprawie stoczni zwleka z pomocą. W czasie, gdy stocznie w starej UE otrzymywały pomoc publiczna, Stocznię Gdańską niszczono z pobudek politycznych. Poseł Tomczak sugerował, że upadłością stoczni zainteresowani są Ci, którzy spodziewają się dużych zysków z przejęcia ich majątku i atrakcyjnych terenów, a także konkurenci spoza UE.
Sylwester Chruszcz (NI, PL) przekonywał, że stocznie należy poddać nacjonalizacji, która pozwoli na rzeczywistą, gruntowną restrukturyzację. Prywatyzacja stoczni spowoduje, że ich właścicielami staną się podmioty spoza Unii. To nie tylko zaburzenie konkurencji, ale i pozbycie się strategicznego sektora gospodarki przez Polskę. KE powinna stosować podobne kryteria w odniesieniu do działań na terenie UE wobec innych stoczni. Strona polska powinna pociągnąć do odpowiedzialności ludzi winnych złego zarządzania tymi przedsiębiorstwami, począwszy od zarządów na administracji centralnej kończąc.
Debata w Parlamencie Europejskim odbyła się na wniosek posłów z grupy socjalistycznej, którzy wystąpili z zapytaniem ustnym do Komisji Europejskiej. Z inicjatywą wystosowania interpelacji wyszli posłowie Bogusław Liberadzki, Marek Siwiec i Andrzej Szejna.
Bogusław Liberadzki (PES, PL) zauważył, że wszystkie trzy stocznie są symbolami w swoich regionach. UE drąży kryzys systemu finansowego i kryzys ratyfikacji Traktatu Reformującego. Kończy się era liberalizmu i trzeba uelastycznić stanowisko w sprawie pomocy publicznej polskim stoczniom. Pomoc publiczna nie należy się tylko bankom, które otrzymują wsparcie znacznie większe na jednego pracownika niż otrzymały stocznie. Poseł Liberadzki wniósł o uznanie celowości udzielenia pomocy polskim stoczniom, która jako pomoc publiczna nie powinna podlegać zwrotowi. Za zaniedbania i bezduszność trzech rządów Komisja nie może karać 100 tysięcy ludzi w Polsce. Stocznie mają inwestorów i programy restrukturyzacyjne, a zadaniem KE i polskiego rządu jest ich ulepszenie, jeśli tego wymagają. Reformujmy stocznie bez wstrząsów, zwalniania pracowników, ogłaszania upadłości, zrywania kontraktów, apelował Liberadzki. Stoczni nie da się uczynić rentownymi w kilka tygodni, potrzebny jest co najmniej rok czasu, ale to nie jest dużo, gdy rozstrzyga się o losach prawie 100 tysięcy rodzin.
Kontekst
Stocznie w Szczecinie, Gdańsku i Gdyni w okresie ostatnich kilku lat otrzymywały znaczne wsparcie z funduszy publicznych, co miało na celu restrukturyzację i modernizację przemysłu stoczniowego w Polsce. Komisja Europejska określiła wytyczne dotyczące procesu restrukturyzacji, prywatyzacji i ograniczenia potencjału tego sektora przemysłu. 12 września 2008 r. polski rząd przedłożył dokumenty zawierające plan restrukturyzacji przemysłu stoczniowego. Jeśli Komisja Europejska nie zaakceptuje rządowego planu, stocznie będą musiały zwrócić pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do UE.
W ubiegłym tygodniu interpelację w tej samej sprawie złożyli polscy posłowie z grupy UEN.
Źródło: Serwis prasowy Parlamentu Europejskiego, redakcja polska
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?