Sprawa uszczuplenia VAT przeterminowana
Postępowanie karne przeciwko osobie zaczyna się, gdy postanowienie o zarzucie zostaje jej ogłoszone, a nie gdy tylko zostaje ono sporządzone. Orzekł tak Sąd Najwyższy, który w konsekwencji uchylił skazanie obywatela za uszczuplenie podatku VAT, a sprawę umorzył z powodu przedawnienia.
Po kasacji Rzecznika Sąd Najwyższy umorzył sprawę uszczuplenia VAT. Powodem - błędy sądów
7 marca 2019 r. Sąd Najwyższy (sygn. akt V KK 91/18) uwzględnił kasację Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie pana Przemysława. Uznał, że dwa sądy rażąco naruszyły przepisy, błędnie uznając że wszczęcie postępowania przeciwko osobie następuje z chwilą sporządzenia postanowienia o przedstawieniu zarzutów - nie zaś z chwilą jego ogłoszenia danej osobie.
Skutkiem błędu było prawomocne skazanie pana Przemysława na 1,6 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu - mimo przedawnienia karalności czynu, co według prawa jest tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą.
SN uwzględnił więc argumentację RPO, który wskazywał, że w tej sprawie nie mogło dojść do skazania. Dwa sądy zawyżyły bowiem karę grożącą podsądnemu i błędnie uznały, że postępowanie zaczyna się od sporządzenia zarzutu - przez co o 5 lat wydłużyły termin przedawnienia karalności
Historia sprawy
W maju 2014 r. sąd rejonowy uznał pana Przemysława za winnego przestępstwa z art. 56 § 1 Kodeksu karnego skarbowego. Polegało ono na tym, że od września do października 2005 r. uszczuplił podatek od towarów i usług w łącznej kwocie 379 tys. zł.
Został za to skazany na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat i 12 tys. zł grzywny. Zobowiązano go także do zapłaty uszczuplonego podatku. W 2015 r. sąd okręgowy jako oczywiście bezzasadną, oddalił apelację obrony
Kasacja RPO
Rzecznik w 2018 r. złożył kasację na korzyść skazanego. Wniósł by Sąd Najwyższy uchylił oba wyroki i umorzył postępowanie wobec przedawnienia karalności czynu.
RPO wskazał, że panu Przemysławowi zarzucono przestępstwa z okresu wrzesień-październik 2005 r. Wtedy art. 56 K.k.s. - będący podstawą jego skazania - stanowił że za uszczuplenie podatku grozi kara grzywny do 720 stawek dziennych albo kara pozbawienia wolności do lat 2, albo obie te kary łącznie. Od 17 grudnia 2005 r. ustawodawca radykalnie zaostrzył odpowiedzialność za ten czyn, zwiększając górną granicę odpowiedzialności do 5 lat pozbawienia wolności. Według art. 2 par. 2 K.k.s. jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa skarbowego, to należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy.
W ocenie Rzecznika nie budzi wątpliwości, że akceptując opis i ocenę prawną czynu dokonaną przez sąd I instancji, sąd okręgowy rażąco naruszył art. 2 par. 2 K.k.s., skoro w dacie wyroku przestępstwo to było zagrożone karą dwuipółkrotnie wyższą niż w dacie jego popełnienia.
Uchybienie to spowodowało zaś dalsze negatywne konsekwencje dla oskarżonego. Przy obliczaniu terminów przedawnienia czynu sąd okręgowy uznał bowiem, iż podstawowy termin przedawnienia karalności wynosi 10 lat - jako czynu zagrożonego karą do 5 lat pozbawienia wolności. Tymczasem, jak słusznie uznał Sąd Najwyższy w postanowieniu z 22 marca 2016 r., przy ustalaniu terminu wyjściowego przedawnienia uwzględnia się nie ustawowe zagrożenie czynu z daty orzekania, ale sankcję karną z chwili popełnienia przestępstwa. Z tego wynika zaś, że terminem przedawnienia czynu pana Przemysława - jako popełnionego w czasie, gdy był on zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności – jest 5 lat, a nie 10, jak przyjął sąd.
Przy przyjęciu, że termin przedawnienia w tej sprawie wynosił 5 lat, kluczową staje się kwestia zasadnicza, czy przed jego upływem wszczęto postępowanie karne przeciwko panu Przemysławowi.
Sąd okręgowy nie zaakceptował poglądu, jakoby wszczęcie postępowania przeciwko oskarżonemu następowało dopiero z chwilą jego przesłuchania, nie zaś postawienia zarzutu. Należy zatem zapytać, czy do wszczęcia postępowania przeciwko osobie wystarczające jest sporządzenie decyzji o zarzucie, czy też konieczne jest jeszcze jej ogłoszenie podejrzanemu. W ocenie RPO sąd okręgowy dopuścił się błędnego poglądu prawnego, że już samo sporządzenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów powoduje przejście postępowania z fazy „w sprawie” w fazę „przeciwko osobie” – co rażąco obraża art. 44 § 5 K.k.s.
Według kasacji wywód sądu okręgowego jest wynikiem powierzchownej analizy problemu. Niezbędna jest zaś analiza materiału dowodowego, pozwalającego ocenić sprawę na 31 grudnia 2010 r. – kiedy upływał termin przedawnienia czynu zarzuconego panu Przemysławowi.
Postępowanie może przejść z fazy „in rem” w fazę „in personam” bez ogłoszenia zarzutu tylko jeśli sprawca ukrywa się lub jest nieobecny w kraju. Oceniając zaś sprawę na dzień 31 grudnia 2010 r. można stwierdzić, że podejrzany nie stawił się bez usprawiedliwienia na termin pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego, wyznaczony na 29 grudnia 2010 r. Przebywał jednak w miejscu swojego zamieszkania, którego adres tydzień wcześniej podała jego krewna, a 23 grudnia 2010 r. odebrał on nadane z Urzędu Kontroli Skarbowej wezwanie na tę czynność. Powody jego niestawiennictwa nie zostały wyjaśnione. Było to bowiem poza zainteresowaniem organów ściągania, jak i sądu, skoro nie rozważał on możliwości negatywnej przeszkody procesowej w tej sprawie.
Orzeczenie SN
Na rozprawie Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów uwzględnił kasację i umorzył postępowanie z powodu przedawnienia karalności czynu pana Przemysława.
Do kasacji RPO przychylił się prokurator obecny w SN. O jej oddalenie wniósł zaś przedstawiciel organów skarbowych.
Źródło: rpo.gov.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?