Szansa na polskie leki...
Będzie Instytut Biotechnologii Medycznej
Dodatkowe pół miliarda złotych zostanie zainwestowane w stworzenie Instytutu Biotechnologii Medycznej, dzięki któremu Polska ma szansę stać się wiodącym rynkiem farmakologiczno-medycznym na świecie. Koncepcję instytutu w obecności premiera Mateusza Morawieckiego przedstawił minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
500 milionów złotych na badania nad polskimi lekami
Wicepremier Jarosław Gowin podkreślił, że powstanie Instytutu Biotechnologii Medycznej to inwestycja w badania nad nowoczesnymi lekami, która ma też znaczenie gospodarcze, ponieważ pieniądze będą inwestowane w polskie firmy. Co bardzo ważne, te badania będą komercjalizowane, a środki pozyskane z komercjalizacji będą wracały do instytutów i zespołów badawczych. Będą przeznaczane na kolejne badania
– podkreślił wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Operatorem 500 mln zł będzie docelowo Europejski Instytut Technologiczny we Wrocławiu, który zapewni obsługę administracyjną. Środki na badania będą przydzielane drogą konkursową. Mogą o nie zabiegać istniejące zespoły badawcze, funkcjonujące w PAN i na polskich uczelniach.
Zdaniem wicepremiera postanie programu to informacja, która w pierwszej kolejności powinna ucieszyć polskich pacjentów, dlatego, że dzięki tym środkom powstaną polskie leki przeciwko dwóm najważniejszym chorobom: serca i nowotworowym.
Celem programu jest skuteczne promowanie i wspieranie rozwoju innowacyjnych produktów oraz metod diagnostycznych i leczniczych w Polsce. Zakładana jest także ich komercjalizacja, poprzez finansowanie i koordynację działań B+R, prowadzonych przez wyselekcjonowane w otwartym konkursie najlepsze zespoły naukowe w Polsce oraz poprzez zarządzanie własnością intelektualną, w formule wirtualnego instytutu, analogicznie do flamandzkiego VIB – Wirtualnego Instytutu Biotechnologii.
Obszar biomedycyny z największymi perspektywami rozwoju
Podczas niedawnego exposé premier Morawiecki zwracał uwagę, że trzy czwarte Polaków umiera z powodu chorób nowotworowych lub układu krążenia. Zapowiadał położenie większego nacisku zarówno na profilaktykę, jak i na leczenie tych chorób. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma pomysł, jak dać impuls do rozwoju branży biomedycznej.
Branża biomedyczna jest najbardziej obiecującym obszarem na świecie, jeśli chodzi o innowacje. Stąd idea powstania IB-Medu, czyli Instytutu Biotechnologii Medycznej. Państwo, jak rasowy inwestor, zainwestuje w najbliższych latach pół miliarda złotych w rozwój innowacyjnych produktów, a także metod diagnostycznych i leczniczych. Zrobi to jednak w nowatorskiej, podpatrzonej na Zachodzie, formule.
W opinii premiera, powstanie Instytutu Biotechnologii Medycznej to milowy krok na drodze do budowy nowoczesnego polskiego przemysłu medycznego i poprawy działania polskiej służby zdrowia. Szef rządu stwierdził, że instytut badawczy ma szansę stać się bardzo nowoczesną organizacją, dzięki której poziom polskiej medycyny i biotechnologii wejdzie na zupełnie nowe i nieznane do tej pory obszary.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że 70% kupowanych w Polsce leków pochodzi z zagranicy. Tymczasem w Niemczech i we Francji ponad 90% leków sprzedawanych w aptekach, są lekami niemieckimi lub francuskimi. Zdaniem premiera, pierwszy okres polskiej transformacji doprowadził do tego, że w dużym stopniu Polska uzależniona jest od zagranicznych ośrodków. Chcemy tę zależność zmniejszać. Chcemy żeby leki były coraz tańsze i coraz bardziej polonizowane
– podkreślił szef rządu.
Badania podstawowe o dużym potencjale komercjalizacyjnym
W ramach podległej resortowi nauki organizacji badawczej EIT+ powstanie instytucja grupująca najlepsze zespoły badawcze w kraju. Na czele każdej z wybranych grup stanie lider naukowy – wybrany w konkursie otwartym, z naukowymi sukcesami o znaczeniu międzynarodowym na swoim koncie. To on skompletuje zespół i będzie prowadził pracę tego zespołu.
Profesjonalne wdrożenia
Efekty prac będą komercjalizowane. Zajmie się tym zespół transferu technologii i dyrektor do spraw wdrożeń. W skład grupy zarządzającej własnością intelektualną wejdą osoby z doświadczeniem rynkowym, a więc np. analitycy funduszy inwestycyjnych, domów maklerskich czy rzecznicy patentowi.
Kluczem jest pełne wykorzystanie potencjału polskich naukowców, którzy w dziedzinie biotechnologii medycznej prowadzą badania podstawowe na najwyższym, światowym poziomie z profesjonalną obsługą w zakresie zarządzania własnością intelektualną. Tę ostatnią mogą zapewnić eksperci z europejskiego rynku.
Nowe podejście do inwestowania w naukę
Środki na pracę zespołów będą przeznaczane selektywnie, ale w sposób stabilny, w 5-letnich cyklach. Instytut będzie jednak funkcjonował w oparciu o zupełnie nową filozofię finansowania. Pieniądze będą bowiem przypisane do lidera zespołu badawczego, a nie do projektu.
Dzięki temu lider zyska skuteczniejsze narzędzia do reagowania na zmieniającą się rzeczywistość, nie będzie niewolnikiem dokumentacji projektowej i „znaczonych” pieniędzy, które trzeba wydać zgodnie ze ściśle ustalonym harmonogramem.
Przedsiębiorcze państwo – przedsiębiorcza nauka
Chcemy poprzez nasze działania w ramach przedsiębiorczego państwa dołączyć do przedsiębiorczej nauki, w ramach tworzonego instytutu
– powiedział premier Morawiecki. Według niego, Polska już obecnie dobrze radzi sobie w dziedzinie leków, zwłaszcza generycznych.
Premier przypomniał historię polskiej noblistki Marii Curie-Skłodowskiej, która by móc się rozwijać musiała wyjechać do Francji. My nie chcemy, by nasi znakomici naukowcy wyjeżdżali. Ta instytucja w dużym stopniu ma temu służyć, by do nas przejeżdżali najlepsi naukowcy z całego świata, abyśmy to my ściągali talenty
– stwierdził.
Szef rządu podkreślił, że zależy mu, by wybitni polscy naukowcy rozwijali jak najbardziej innowacyjne technologie medyczne, które pozytywnie przełożą się na zdrowie Polaków. Nasza służba zdrowia będzie coraz bardziej nowoczesna, będzie kołem zamachowym gospodarki i będzie służyć ludziom
– zaznaczył.
Instytut przyszłości
Liderzy naukowi ze swoimi zespołami będą pracować na co dzień w swoich macierzystych jednostkach naukowych. Środki nie będą przeznaczane na nową siedzibę i budowę laboratoriów od podstaw, ale na pracę badawczą.
Prowadzone badania nastawione są na komercjalizację, a więc wprowadzenie produktu na rynek. Zyski z wdrożenia dzielone będą między instytutem a jednostką macierzystą zespołów, jednak nie po to, by wypłacić sobie wyższe pensje, ale po to, by większość zysków zainwestować w kolejne badania grupy. W ten sposób zainwestowane na samym początku przez państwo 0,5 mld zł ulegnie zwielokrotnieniu i będzie napędzało rynek B+R w obszarze biotechnologii i farmakologii. Dzięki tej filozofii dobre zespoły, które potrafią doprowadzić badania od pomysłu do fazy wdrożenia, będą zyskiwały jeszcze lepsze finansowanie swoich prac, a także zyskają w postaci zakładanych start-upów i spółek.
Zdrowie jest dla nas priorytetem, ale też szansą rozwojową
– powiedział premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej z wicepremierem Jarosławem Gowinem, na której przedstawili koncepcję Instytutu Biotechnologii Medycznej. Jak wspomniano, w jego powstanie zostanie zainwestowane dodatkowe pół miliarda złotych.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?