Czytanie książek w kawiarni narusza prawo

Lokale, które udostępniają swoim klientom książki do poczytania, łamią przepisy.

Chyba że prawa autorskie do udostępnionych tomów już wygasły. Legalnie można więc poczytać Prusa, ale Tokarczuk już nie - czytamy na łamach Gazety Prawnej.

- Formalnie rzecz biorąc, jest to naruszenie przepisów o prawie autorskim - przyznaje w rozmowie z dziennikiem dr Krzysztof Siewicz, prawnik specjalizujący się m.in. w prawie autorskim, współpracownik kancelarii Grynhoff Woźny Wspólnicy.

Teoretycznie należałoby więc z udostępnienia nowych książek nie tylko odprowadzać wynagrodzenie, lecz mieć też zgodę autora czy wydawcy na takie wykorzystanie. - W praktyce nie spotkałam jednak ani autorów, ani organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, którzy by się tym zajmowali - przyznaje na łamach dziennika Joanna Lassota z Kancelarii Adwokackiej Lassota i Partnerzy.

Porady prawne

- Tak jak są ludzie, którzy wybierają miejsca ze względu na muzykę, tak są i tacy, którzy lubią czytać przy kawiarnianym stoliku. A skoro właściciele lokali płacą tantiemy za muzykę, to analogicznie powinni też płacić opłaty licencyjne na rzecz jakiejś organizacji zbiorowego zarządzania - stwierdza natomiast Anna Biernacka, prawnik ze Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Stary 2014-05-24 20:32:48

    To się nazywa hipokryzja!. Płakać, że książki się nie sprzedają, ludzie nie chcą czytać; a jak czytają, to żądać za to kasę. No to czytajcie sobie je sami. I wszyscy będą zadowoleni. Czy tak będzie lepiej? Rak idiotyzmów , szczególnie urzędniczych zatacza coraz szersze kręgi. Czym to się skończy? Oby nie tak jak to było z rewolucją francuską w 1798 r. Ludzie coraz bardziej mają dość arogancji i bezkarności rządzących i urzędników. Pazerność na kasę przerosła już wszelkie granice.

  • Marian 2014-05-23 19:42:24

    Przejaw zdebilenia prawników, którzy sami wynajdują problemy, i co liczą za to na kasę. Te uśmiechnięte mordy z góry i z boku mówią same za siebie. Kto to kupi - dupki !!!

  • kontra 2014-05-23 13:35:22

    Większych bzdur nie czytałem. Przekroczone zostały wszelkie granice przyzwoitości ktore obowiazywały PRL. Ile razy można placić autorowi no chyba ze pisze sam dla siebie bo ja byłbym zadowolony gdybym jako autor widział ze ktoś moja ksiazkę kupił i czyta a nie rzucałbym z tego tytułu kłody pod nogi. Przeciez w kawiarni nie czyta sie książek na głos dla wszystkich tylko dla siebie . To nie muzyczka która gdzieś tam w tle leci.Skoro autor ma takie wymogi to niech sobie tę ksiażkę schowa w szufladzie.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika