Dura lex, sed lex
Przede wszystkim dlatego, że już odbył karę pozbawienia wolności za popełniony czyn. Nie ma więc możliwości ponownego skazania go, za popełnione zbrodnie. Wyrok w którym orzeczono karę 25 lat pozbawienia wolności stał się prawomocny i został wykonany. Ówcześnie obowiązujące przepisy nie przewidywały natomiast dożywotniej izolacji w więzieniu.
Jest wiele argumentów prawnych przemawiających za tym, aby Mariusz T. pozostał na wolności:
- prawo i postępowanie karne stoi na straży praworządności. Jeśli w trakcie odbywania prawomocnie orzeczonej kary za przestępstwo nastąpi zmiana sankcji za ów czyn, nie można zwiększyć orzeczonej kary a tylko ją zmniejszyć (art. 4 k.k.). Ponadto, należy umorzyć wszczęte postępowanie, jeśli wobec sprawcy tego czynu sprawa została prawomocnie zakończona (art. 17 § 1 pkt. 7 k.p.k.).
- w sprawie nie ma raczej podstaw do wznowienia postępowania (art. 540 i nast. k.p.k.). W zasadzie wyłącznie w przypadku dopuszczenia się przestępstwa w związku z postępowaniem i istnienia uzasadnionej podstawy do przyjęcia, że mogło to mieć wpływ na treść orzeczenia, można po wznowieniu orzec na niekorzyść oskarżonego. W sprawie Mariusza T. takie okoliczności raczej nie zachodzą.
- nie zachodzą przesłanki do skierowania Mariusza T. na przymusowe leczenie psychiatryczne. Możliwość taka zachodzi jedynie w przypadku gdy dotychczasowe zachowanie osoby chorej psychicznie wskazuje na to, że z powodu tej choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób (art. 23 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego). Bezpośredniość zagrażającego zachowania określana przez relacje czasowe pomiędzy agresywnością czynną, usiłowaniem, próbą czy groźbą a momentem przyjęcia do szpitala - im krótszy czas, tym mniejsza możliwość kontroli zachowania i odwrotnie. Wobec tego, że od czasu popełnienia przez Mariusza T. zabójstw minęło 25 lat, nie można mówić o bezpośredniości zagrażającego zachowania.
- ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób może być sprzeczna z Konstytucją. Nie można kogokolwiek karać dwa razy za ten sam czyn – a nie ma wątpliwości co do tego, że przymusowa izolacja w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym jest „pozbawieniem wolności”. Nadto podstawową zasadą prawną jest zasada nie działania prawa wstecz. Z punktu widzenia powyższego umieszczenie Mariusza T. w ośrodku może być sprzeczne z prawem. Sama ustawa mimo, że została podpisana przez Prezydenta i weszła w życie 22 stycznia 2014 roku, ostatecznie zostanie prawdopodobnie skierowana do Trybunały Konstytucyjnego. Na orzeczenie co do jej zgodności z Konstytucją możemy jednak poczekać nawet rok.
Na „marginesie”
Chyba trochę późno Państwo (czytaj: Rząd, Panie posłanki i Panowie posłowie) pomyślało o niebezpiecznych przestępcach i tym, że będą wychodzili niebawem na wolność. Wszystko jest uchwalane jak zwykle na szybko, na wczoraj, bez przemyślenia. Do tego dochodzi parodia z drukowaniem ustawy podpisanej przez Prezydenta, która trwała tygodnie. Prezydent podpisuje ustawę i jednocześnie Kancelaria przygotowuje wniosek do TK.
Teraz widzimy także jakie działania „pozaprawne” podejmują służby, aby Mariusz T. jednak nie wyszedł na wolność – dziecięca pornografia w celi, szczątki ludzkie – jak to w ogóle możliwe w celi, która zapewne nie jeden raz była przeszukiwana, kontrolowana, sprzątana?
W jakim państwie my żyjemy?
(pg)