Skrzynki przepełnione listami w obronie krzyża
Około 3 tys. e-maili i ponad 300 listów „tradycyjnych" spłynęło do wczoraj z całej Polski do Ministerstwa Edukacji Narodowej. O ich wysyłanie apelowali ostatnio księża - informuje Gazeta Wyborcza.
"Ufam, iż macie Państwo świadomość, że większość rodziców i młodzieży życzy sobie, aby we wszystkich szkołach krzyż zajmował należne mu miejsce" - e-maile takiej treści zapchały skrzynkę MEN.
Skąd pomysł na akcję? Według Gazety Wyborczej w wielu kościołach Polski księża podawali parafianom gotową formułkę listu w obronie krzyży. Czasem prosili o jej przekształcenie, by apel był bardziej "od serca". Duchowni dyktowali również adres, pod jaki należy wysłać list i zalecali załączyć do niego nr. dowodu osobistego lub nr PESEL.
- Nie było żadnego zarządzenia od biskupa, żeby zwracać się do parafian z tym apelem. Pomyślałem, że skoro są ateiści, którym przeszkadza krzyż, dlaczego ludzie wierzący mieliby nie wyrazić swojej opinii? - mówił gazecie proboszcz o. Marek Augustyn z kościoła św. Karola Boromeusza we Wrocławiu.
W grudniu młodzi socjaliści napisali do MEN, że życzą sobie, aby od Nowego Roku polscy uczniowie i studenci "mogli wrócić do szkół wolnych od symboli religijnych". Resort odpowiadał: to, czy symbol religijny będzie powieszony, czy nie, zależy od decyzji społeczności szkolnej - czytamy na łamach Gazety Wyborczej.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?