Immunitet sędziego uchylony za zbrodnie komunistyczne

Immunitet sędziego, który w okresie stanu wojennego orzekał w SN, został prawomocnie uchylony w Izbie Dyscyplinarnej SN.

Uchwała Sądu Najwyższego w Izbie Dyscyplinarnej 

Uchwałą z dnia 8 lipca 2021 r. (sygn. akt II DIZ 2/21) Sąd Najwyższy w Izbie Dyscyplinarnej utrzymał w mocy uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 29 sierpnia 2019 r. (sygn. akt I DO 29/19) zezwalającą na pociągniecie do odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku S. K. w związku z trzema czynami kwalifikowanymi jako zbrodnia komunistyczna i zbrodnia przeciwko ludzkości.

Porady prawne

Czego dotyczyła sprawa?

S. K. został sędzią Sądu Najwyższego w 1982 r. i orzekał w Izbie Wojskowej. Przeszedł w stan spoczynku w 2008 r. Prokurator pionu śledczego IPN wystąpił z wnioskiem o uchylenie mu immunitetu w związku z zamiarem postawienia mu trzech zarzutów dotyczących przekroczenia uprawnień poprzez doprowadzenie do bezprawnego pozbawienia wolności trzech osób na okresy powyżej siedmiu dni i działaniem tym samym na szkodę interesu publicznego i prywatnego pokrzywdzonych, w związku z ich czynami opisanymi jako: publiczne poniżanie ustroju PRL i jej naczelnych organów poprzez umieszczanie napisów żądających zakończenia okresu komunizmu i przywództwa PZPR oraz nawołujących do obalenia władzy; publicznym wypowiedziom poniżającym ustrój PRL, wyszydzającym PZPR i jej członków; rozpowszechnianiem ulotek zawierających fałszywe wiadomości i mogących wywołać strajk. W rzeczywistości działania te nie nosiły takiego charakteru. Sędzia S. K. orzekał w tych sprawach w składach rozpoznających środki odwoławcze od orzeczeń sądów pierwszej instancji. Sędziowie mieli przy tym orzekać w sposób dowolny, sprzeczny z dowodami zgromadzonymi w toku postępowania, niekorzystnie dla oskarżonych, stosując przy tym wykładnię rozszerzającą zakres penalizowanych ówcześnie zachowań. Po 1990 roku, w wyniku rewizji nadzwyczajnych, wszystkie te osoby zostały uniewinnione od popełnienia przypisanych im czynów.

W opisywanym postępowaniu Sąd Najwyższy rozpoznał zażalenie obrońcy sędziego S. K. na uchwałę zezwalającą na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej.

Argumentacja SN

Sąd Najwyższy podniósł między innymi, że argumentacja obrony dotyczyła w dużej mierze przyjęcia przez sąd pierwszej instancji konstrukcji nienaruszalnego domniemania wydania wyroku jednomyślnie w przypadku niezłożenia przez żadnego z członków składu zdania odrębnego. Sąd Najwyższy w pewnej mierze stanowisko to podzielił stwierdzając, że takie swoiste domniemanie nie istnieje jako domniemanie prawne, bowiem brak jest przepisów je statuujących, a można je rozważać jako domniemanie faktyczne.

Niemniej jednak Sąd Najwyższy podkreślił, że zachowanie sędziego w sytuacji groźby zaistnienia bezprawia sądowego nie może polegać na dowolności jego działania. Jest on bowiem zawsze współodpowiedzialny za wydawaną kolegialnie decyzję procesową, zaś funkcjonowanie instytucji zdania odrębnego pozwala na ustalenie stanowiska konkretnego członka składu orzekającego w określonym zakresie. Oczywiście, nie ma obowiązku zgłaszania zdania odrębnego, gdy sędzia został w danej sprawie przegłosowany. Jednak funkcją zdania odrębnego jest m.in. wskazanie określonych istotnych nieprawidłowości, które – zdaniem je składającego – stały się udziałem sądu orzekającego w danej sprawie, co ma mieć określony walor dla orzecznictwa w ogóle, a w pewnych sytuacjach także walor mogący ułatwiać podjęcie kolejnych decyzji procesowych w tej samej sprawie, np. w postępowaniu drugoinstancyjnym.

Inną bardzo ważną funkcją zdania odrębnego jest możliwość zaznaczenia przez sędziego jego dystansu do wydanego orzeczenia i braku jego identyfikacji z tym orzeczeniem (jego uzasadnieniem). W przypadku, gdy orzeczenie sądowe wydawane w składzie kolegialnym w warunkach tajności głosowania i tajności narady sędziowskiej stanowiłoby bezprawie sądowe, a zwłaszcza zbrodnię sądową, prawo sędziego do wyrażenia zdania odrębnego staje się jego obowiązkiem, choćby tylko z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości, zaś w wymiarze indywidualnym jest skutecznym i dopuszczalnym prawnie sposobem ekskulpacji sędziego uczestniczącego w składzie dokonującym takiego bezprawia sądowego lub zbrodni sądowej. Zasada tajności narady sędziowskiej i głosowania, skutkująca tajnością na zewnątrz składu orzekającego, nie może stanowić sama w sobie „licencji na bezprawie sądowe”, a zwłaszcza na bezkarność zbrodni sądowej dokonywanej w warunkach funkcjonowania organu kolegialnego, jakim jest sąd orzekający w składzie kilkuosobowym. Skutki działania zasady tajności głosowania i tajności narady sądowej nie mogą podważać podstawowych zasad i celów postępowania sądowego, zwłaszcza karnego, i stanowić swoistego zezwolenia na bezprawie dokonywane w todze sędziowskiej, co było udziałem niektórych sędziów i sądów w okresie władzy komunistycznej w Polsce, tj. w czasie „gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane” (preambuła do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.), w tym zwłaszcza w tzw. okresie stalinowskim i w okresie stanu wojennego. W przypadku braku zgłoszenia zdania odrębnego uznać należy, że sędzia nie sprzeciwiający się bezprawiu sądowemu faktycznie wyrażał zgodę na takie działanie.

W realiach niniejszej sprawy, przy wystąpieniu okoliczności wskazujących na bezprawie sądowe, niezareagowanie przez sędziego na tego typu akt prowadzić może do wniosku, że osoba taka akceptowała tego typu bezprawne działania, dopuszczając się w tym zakresie co najmniej swoistego zaniechania przy wypełnianiu swoich obowiązków, co w konsekwencji może prowadzić do uznania współsprawstwa bezprawia sądowego. Przy takiej skali naruszenia prawa, jaka miała mieć miejsce w przypadkach występujących w niniejszej sprawie w okresie stanu wojennego, w których to przypadkach w wyniku wniesionych rewizji nadzwyczajnych już w III Rzeczpospolitej wszystkie wyroki skazujące zostały uchylone, a skazani uniewinnieni, obowiązkiem wówczas orzekającego sędziego była stosowna reakcja. Jej brak mógł wskazywać na działanie intencjonalne, zgodne z treścią zapadłych wyroków.

Sąd Najwyższy odniósł się również do okoliczności wskazywanych w zażaleniu, dotyczących kariery zawodowej sędziego S. K. O ile mogą one mieć znaczenie w postępowaniu karnym, jeżeli chodzi np. o wymiar kary, to w postępowaniu immunitetowym takiego znaczenia zasadniczo nie mają. W szczególności taki charakter miały okoliczności dotyczące ponownego powołania sędziego S. K. na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego po 1990 roku, powołania go w skład Państwowej Komisji Wyborczej w 1991 roku i zaproszenia go na inauguracyjne posiedzenie PKW przez ówczesnego ministra stanu w Kancelarii Prezydenta oraz pełnienie funkcji przewodniczącego składu, który zrehabilitował rtm. Witolda Pileckiego, jak również pełnienia funkcji wiceprezesa Izby Wojskowej Sądu Najwyższego. Okoliczności te nie mogły być uznane za istotne dla stwierdzenia dostatecznego prawdopodobieństwa albo braku prawdopodobieństwa dopuszczenia się przez sędziego przestępstw na około dziesięć lat wcześniej, a właśnie to było przedmiotem niniejszego postępowania. Sąd Najwyższy podkreślił, iż formalnie dokonana w 1990 roku rehabilitacja jednego z największych bohaterów w historii Polski, ofiary komunistycznej zbrodni sądowej, jakim niewątpliwie był rotmistrz Witold Pilecki, nie może służyć jako narzędzie automatycznej rehabilitacji czy ekskulpacji kogokolwiek, kto sam może być obarczony zarzutem komunistycznej zbrodni sądowej. Nadto za zdumiewający uznano argument obrońcy, iż orzeczenie sądu rehabilitujące rtm. Witolda Pileckiego może być nieważne i może być podważane, jeśli sędziemu S. K. zasiadającego w składzie sądu, który zrehabilitował i uniewinnił rtm. Pileckiego, zostanie obecnie uchylony immunitet. Sąd Najwyższy stwierdził, że oprócz jego prawnej bezzasadności w stopniu oczywistym, jest on także w najwyższym stopniu niewłaściwy i niedopuszczalny.

Za całkowicie chybione uznano także argumenty obrońcy wskazujące, że prawomocne uchylenie immunitetu sędziemu S. K. „może spowodować unieważnienie uchwał PKW”, w której zasiadał on w latach 1991-2014. Nie sposób było doszukiwać się związku pomiędzy tymi okolicznościami, a w ogóle prawdopodobieństwem wypełnienia znamion czynów wskazywanych we wniosku prokuratora. Brak było także podstaw do deprecjonowania opinii służbowych dotyczących sędziego S. K. z okresu PRL wskazujących na polityczne motywy jego działań.

Zob. uchwała z dnia 8 lipca 2021 r. z uzasadnieniem


A.J.
Zespół e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika