Kontrolowani przez Izbę Handlową producenci nagminnie łamią prawo
Każdy producent musi na etykiecie lub metce umieścić informację o tym, z jakich rodzajów włókien został wykonany dany produkt, czyli podać skład surowcowy. Blisko co piąta skontrolowana przez Izbę Handlową firma tego nie robi - podaje UOKiK.
Zastrzeżenia kontrolerów dotyczyły m.in. podawania nieprawdziwych informacji na temat składu surowcowego wyrobów. Przykładowo producent zestawu poszew deklarował, że wykonano go wyłącznie z bawełny. Tymczasem badania laboratoryjne wykazały, że bawełna stanowiła jedynie 75,4 proc. składu produktu a reszta to wiskoza.
Ponadto oznakowanie wyrobów włókienniczych powinno być trwałe, czytelne, widoczne i łatwo dostępne oraz, w przypadku etykiet, starannie przymocowane.W wyniku kontroli oznakowania kwestionowano przede wszystkim nazewnictwo włókien (266 partii) - np. wool zamiast wełna, brak oznakowania w języku polskim (20 partii) a także brak informacji o składzie surowcowym (15 partii).
Po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych zakwestionowano m.in. 131 partii produktów, ze względu na podawanie nieprawdziwych informacji na temat surowców z jakich wykonano ubrania. Skutkowało to wprowadzaniem konsumentów w błąd, co do jakości oferowanych wyrobów. Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło wyrobów pończoszniczych (32 partie), odzieży sportowej (32 partie) i wyrobów konfekcyjnych dla dorosłych - np. garnitury męskie (31 partii).
Wyroby włókiennicze poddano także badaniom organoleptycznym, które polegały m.in. na sprawdzeniu wyglądu. W rezultacie zakwestionowano 25 partii stwierdzając np. niezgodne z deklarowanymi wymiary produktów, niestaranne wykończenia i dziury wzdłuż szwów łączących poszczególne elementy ubrań.
Źródło: UOKiK.gov.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?