Piwo na meczach jednak zakazane?

Emocje podczas Euro miało podgrzewać piwo do 3,5 proc. Wygląda na to, że ochłodzimy się bezalkoholowym.

Słabego piwa na meczach – w specjalnie wyznaczonych miejscach – chciał rząd. Pomysł poparli posłowie. Sytuacja skomplikowała się, gdy proponowane zmiany trafiły do Senatu.

- Uważamy, że legalizowanie w ustawie alkoholu na stadionach i promowanie poszczególnych producentów tych alkoholi jest niegodne Senatu. Jest to po prostu napisane dla konkretnej firmy, i to jest problem – powiedział podczas debaty sprawozdawca Zbigniew Romaszewski.

- Takich rzeczy się nie robi w poważnych instytucjach. To wszystko śmierdzi kantem – dodawał senator.

Porady prawne

Poprawka zakazująca słabego piwa na meczach wyszła od Stanisława Piotrowicza z PiS. Według niego w prawie trzeba zachować konsekwencję. – Skoro przepisy zakazują picia alkoholu w miejscach publicznych, wnoszenia go na trybuny czy wchodzenia na stadion w stanie nietrzeźwości, to po prostu niezrozumiały jest wyłom od tej zasady – uzasadniał Piotrowicz.

Drogę zakazów popierał jego klubowy kolega Piotr Kaleta. – Apeluje o rozsądek, byśmy możliwości sprzedaży alkoholu na meczach nie przyjmowali – mówił Kaleta przed głosowaniem poprawki. Przekonało to 53 senatorów. Za piwem opowiedziało się natomiast 36 z nich.

„Na samym stadionie to nic nie zmieni”

Tak skomentowała przyjęcie poprawki rzeczniczka Carlsberga, głównego sponsora Euro 2012.

– Dla nas taka zmiana nie ma znaczenia, ponieważ podczas rozgrywek Euro i tak nie można serwować piwa alkoholowego na stadionie. Zakazują tego przepisy UEFA – mówi w rozmowie z e-prawnik.pl Melania Popiel.

Zgodnie z tym będą tam dostępne tylko piwa bezalkoholowe – dodaje rzeczniczka Carlsberga. Chodzi o trunki, w których zawartość alkoholu sięga maksymalnie 0,5 proc.

Jeśli jednak za stadion rozumiemy tylko trybuny, to ustawa pozwalałaby na sprzedawanie piwa do 3,5 proc. mocy w specjalnych strefach na terenie obiektu sportowego, gdzie kibice oglądają zmagania swojej drużyny na telebimach. - Carlsberg i tak nie ma obecnie tak słabych piw alkoholowych w swojej ofercie - przyznaje Melania Popiel.

Walka toczy się o pozostałe rozgrywki

Ustawa o bezpieczeństwie na imprezach masowych dotyczy jednak nie tylko Euro 2012. Nowelizacja mogłaby pozwolić na sprzedawanie słabego piwa np. podczas rozgrywek Ekstraklasy i ligowych. Teraz jest to całkowicie zakazane.

Dokument wraz z poprawkami trafi ponownie do Sejmu. Posłowie mogą się nimi zająć na posiedzeniu 18-19 sierpnia. – Wierzę, że gdy nowelizacja wróci do Sejmu, ponownie zagłosujemy za możliwością sprzedaży piwa podczas imprez masowych – pisze na swoim blogu Michał Jaros, poseł PO i pełnomocnik wojewody dolnośląskiego do spraw organizacji Euro 2012.

Zaznacza on, że ustawa nie doprowadzi do rozpijania kibiców, lecz będzie promocją rozsądnego i umiarkowanego picia. – Do tej pory kibice upijali się wysokoprocentowym alkoholem tuż przed wejściem na stadion – skutki wszyscy znamy. Teraz mogłoby być w Polsce tak jak w Anglii, czy w Niemczech. Zresztą to właśnie brytyjskim modelem posiłkowali się twórcy ustawy – alkohol można sprzedawać i spożywać wyłącznie w specjalne wydzielonych strefach, nie na trybunach – wyjaśnia Jaros.

Dodatkowym zabezpieczeniem byłby przepis pozwalający sprzedawać piwo na terenie obiektów sportowych tylko w bezpiecznych opakowaniach. Szkło, puszki czy twardy plastik nie wchodziłyby w grę.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • sprawiedliwy 2013-08-11 07:39:39

    Wracamy do czasów "komuny", gdy Polska upstrzona była tysiącami wywieszek z różnego rodzaju zakazami, od "nie pluć" poprzez "nie deptaj trawników" po dziesiątki innych w każdej knajpie i miejscach publicznych. Teraz zaczyna być jeszcze gorzej. Senatorowie, zwłaszcza z PiS, z nudnego nicnierobienia wymyślają różne zakazowe bzdury, aby tylko uzasadnić potrzebę bywania w Senacie i pobieranie państwowej kasy. Byłoby o wiele normalniej, aby to im w ogóle zakazano zakazywania czegokolwiek! Niech już biorą sowite wypłaty i siedzą cicho. Pora zlikwidować Senat i rozpędzić to żałosne towarzystwo wzajemnej adoracji, kosztujące nas podatników spore miliony złotych.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika