Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Polska złamała zakaz tortur i nieludzkiego traktowania - podaje Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W 2006 roku aresztowano Mirosława Piechowicza pod zarzutami handlu narkotykami oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Więzień został zakwalifikowany jako niebezpieczny i był przetrzymywany w pełnej izolacji.
Piechowicz był poddany ciągłemu monitoringowi, kontroli osobistej i skuwano mu ręce oraz nogi za każdym razem, gdy opuścił cele. Te ograniczenia były stosowane wobec niego przez 2 lata i 9 miesięcy.
Podobne traktowanie jest ciągle jednak stosowane wobec Andrzeja Horycha.
Trybunał uznał, ze pierwotna decyzja o zastosowaniu statusu więźnia niebezpiecznego była zasadna ze względu na bardzo poważne zarzuty stawiane skarżącym. Jednak zdaniem ETPCz, długotrwałe stosowanie tego systemu wraz ze wszystkimi jego konsekwencjami nie było konieczne w celu zapewnienia bezpieczeństwa w jednostce. Trybunał w wyroku wyraził wątpliwość, czy każdorazowe stosowanie kajdanek i prowadnic względem więźniów niebezpiecznych, bez względu na ich zachowanie było konieczne.
Szczególną uwagę zwrócił Trybunał na sposób przeprowadzanej kilka razy dziennie kontroli osobistej, która narusza sferę intymną i godność osobistą więźnia.
(MC)