Rząd otwiera dostęp do kolejnych zawodów regulowanych
Przyjęto pakiet rozwiązań ustawowych, które ułatwią dostęp do 91 zawodów regulowanych: 82 technicznych i 9 finansowych. Jest to druga propozycja deregulacyjna rządu, która oznacza dalszą liberalizację rynku pracy.
Pierwszy projekt ustawy deregulacyjnej rząd przyjął we wrześniu 2012 r. Przewidywał on uwolnienie 50 profesji, w tym zawodów prawniczych, a także z zakresu pośrednictwa pracy, sportu i rekreacji, ochrony fizycznej, żeglugi, nauki jazdy oraz przewozu osób. Prace nad ustawą w parlamencie zakończyły się i 19 czerwca br. trafiła ona do podpisu prezydenta. Obecny projekt kontynuuje realizację zapowiedzi z listopadowego exposé premiera o podjęciu działań skutkujących zmniejszeniem liczby zawodów regulowanych w Polsce. W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają prace nad tzw. trzecią transzą deregulacyjną.
W drugiej grupie zawodów przewidzianych do otwarcia znaleźli się m.in.: urbaniści, architekci, inżynierowie z uprawnieniami budowlanymi, biegli rewidenci, agenci i brokerzy ubezpieczeniowi. Utrzymywanie wysokiego poziomu regulacji w dostępie do tych zawodów obniża innowacyjność i konkurencyjność całej gospodarki. Polska zalicza się do krajów OECD najbardziej regulujących dostęp do zawodów związanych z rachunkowością, a także do profesji architekta i inżyniera.
Rząd uważa, że rozwiązania zwiększające dostęp do zawodów regulowanych, spowodują wzrost konkurencji, a w efekcie obniżkę cen, wyższą jakość i większą dostępność usług. Powinny też uwolnić 100 tys. nowych miejsc pracy. Deregulacja zmniejszy obciążenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?
Masz inne pytanie do prawnika?
Komentarze
Andrzej 2015-07-01 16:39:57
Moim zdaniem posunięcie Rządu jest jak najbardziej słuszne.Grawitacja wyeliminuje z rynku niedouczonych inżynierów,zostaną najlepsi , prawnicy będą mieli pełne ręce roboty ,sądy też, bo posypią się sprawy o odszkodowania.Dyplomy naszych uczelni już nie są zbytnio w cenie skoro ważniejsze są certyfikaty wydawane przez jakieś firemki.Pracuję w zawodzie budowlanym od 1974 roku i mam własne zdanie na temat wiedzy młodych kadr , z drugiej strony pamiętam ,co ja umiałem zaraz po studiach.Jakoś pozostałe kraje radzą sobie świetnie bez instytucji uprawnień budowlanych i to działa.Zbiednieje grupka wydających uprawnienia ,ale jak rozumiem oni się muszą przebranżowić.
Wielbiciel 2015-06-30 09:41:29
Przeczytałem ostatnio dodane komentarze. Jestem człowiekiem już w poważnym wieku. Przez ostatnie 19 lat pracuję w zawodzie który ma być deregulowany. Uważam to pociągnięcie za dobre. Teraz istnieje fikcja polegająca na tym, że urząd państwowy wyciąga od nas tylko pieniądze, a weryfikacji dokonuje firma. Moich identycznych dokumentów , przez te lata, nazbierali chyba całą szafę. Może je palą na koniec roku? Mogłoby się wydawać, że nakazy urzędu poprawią jakość. Życia nie da się regulować przez nakazy i zakazy urzędnicze. Jak wszędzie , gdzie ma być zdrowo i bezpiecznie należy włączyć rozum. Podoba mi się sposób rozumowania Waldemara Miotk. Przestańmy być nadopiekuńczy w stosunku do młodych ludzi. Nie róbmy założenia, że wśród nich są tylko nieuki i chcący wszystkich oszukiwać. Właśnie brak zdrowej konkurencji powoduje odpływ najlepszych do innych krajów. Po co taki młody ma walczyć z grupą kolesiowską i na nich pracować. Pomimo trudności na innych rynkach, ryzyko sukcesu jest takie samo, ale jak osiągnie się sukces, to pieniądze są inne. Budownictwo jest taką samą dziedziną gospodarki jak inne. Ciągle przybywa nowych inżynierów i jakoś się to wszystko toczy. Brak pieniędzy wymusza drogę na skróty i jeżeli inwestor coś wymusi, to młody czy stary/ w domyśle doświadczony / mogą popełnić takie same błędy. Odnosząc się do prawników to grupa, w większości, bez zasad etycznych. Im pieniądz przesłonił świat a sprawiedliwość jest czymś enigmatycznym i niekoniecznie tym o co chcą walczyć. Nie chcę nad tymi sprawami rozwodzić się szczególnie ponieważ dotyczą one mnie bardzo blisko i łatwo mogę tu popełnić błąd w sposobie myślenia. Widzę jednak, że nie tylko ja dostrzegam problem w wymiarze sprawiedliwości.
Na chwilę obecną bardzo duże zagrożenie stanowi sposób nauczania w szkołach i na uczelniach. Wszyscy są zainteresowani tylko statystykami zdawalności egzaminów. Dlatego zamiast nauczać koniecznie potrzebnej wiedzy w danym zawodzie to , okazuje się w dużej ilości, że uczą zdawania egzaminów. W takim sposobie uczenia nie ma miejsca i czasu na rzeczy najważniejsze. Kiedyś, co potępiałem, można było kupić dyplom ukończenia na ... znanym stadionie, dzisiaj kupuje się go na uczelni. Tu mają rację ci którzy twierdzą, że dostęp do zawodu powinien być weryfikowany. Osobiście jestem przekonany, że nie powinno robić tego państwo poprzez nadawanie licencji lub innych certyfikatów. Na dzień dzisiejszy gwarancja państwa w jakiejkolwiek dziedzinie jest najgorszym świadectwem jakim można się legitymować. Państwo dzisiaj jest reprezentowane przez największych nieudaczników jakich mogłem sobie wyobrazić. Dlatego państwowa legitymacja do wykonywania czegokolwiek jest czymś śmiesznym. I tym optymistycznym akcentem ...
Przepraszam zapomniałem dodać, że brak stabilnych przepisów jest potwierdzeniem mojej tezy o nieudacznikach. Dużo ustaw jest tworzonych pod jedno działanie, patrz ? specustawa drogowa?? , ciągłe zmiany podatków, rozbudowa leniwego aparatu urzędniczego, tworzenie prawa służącego przestępcom i wiele innych działań ? takie postępowanie jest drogą do nowych problemów.
ider 2015-06-28 20:49:58
Do: inżynier. Jest w Europie kraj, gdzie od dawna, w dyplomach inżynierskich jest wpis, że jest on jedynym i ostatecznym upoważnieniem/tytułem do wykonywania zawodu.
Waldemar Miotk 2015-06-27 18:12:57
Do : inżynier. Wątpię, aby kiedykolwiek było tak, że każdy będzie mógł wykonywać zawód lekarza. Pewne zawody zawsze będą wymagały legitymizacji branżowej. Natomiast przesadne ograniczenie, jak to jest u nas, powoduje dostęp do zawodów tylko dla "kolesi". Proszę zwrócić szczególną uwagę na prawników - adwokatów. Były (są) całe rodziny adwokackie, w imię oczywiście dobrego działania na rzecz klienta. A ja miałem do czynienia z kilkoma prawnikami i na własnej skórze doświadczyłem jak to w praktyce wygląda. Wygórowane stawki za pracę, niechęć zajmowania się sprawami trudniejszymi, a jeżeli już to bardziej tak aby ją jak najszybciej zakończyć, a nie aby sprawiedliwość się stała (czytaj : działać na korzyść klienta). A zakończyć jak najszybiej bo wynagrodzenie jest niezależne od wyników gdyż konkurencji w praktyce nie ma żadnej. Nowi prawnicy nie mieli szans dostać się do zawodu nawet jeżeli ukończyli studia. Tak się kończy ograniczanie zawodów.
Ale się rozpisałem... Ale jeszcze dodam, że tak jak to Pan napisał, rynek to tak weryfikuje, że młodzi i tak muszą zaczynać pod okiem bardziej doświadczonych kolegów/firm, gdyż nikt nie da zlecenia komuś kto nic nie zrobił. Nabiorą doświadczenia i mogą pracować "na swoim". Więc po co jakieś państwowe blokady?
inżynier 2015-06-27 15:42:27
Do Waldemar Miotk
Porządkowania nawet najbardziej skomplikowanych osobowych baz danych klientów klinik medycznych "aby się nie pomieszały", mimo że jest czynnością niezwykle odpowiedzialną, nikomu nie przyjdzie do głowy stawiać na równi z odpowiedzialnością lekarza.
Jeżeli będzie tak jak pan pisze, że zamawiający będzie wielokrotnie sprawdzał usługodawcę np. architekta lub innego inżyniera zanim zleci projekt, to przeciwnie do zamiarów ustawodawcy, zamknie to rynek pracy ograniczając ilość wiarygodnych usługodawców do tych, którzy już coś zrobili. Start młodych architektów i inżynierów wykonujących wolny zawód będzie praktycznie zablokowany na amen. Teraz posiadanie uprawnień do wykonywania zawodu daje gwarancję podstawowej jakości usługi. Po deregulacji tą gwarancją będzie logo znanej firmy. I tyle będziecie droga młodzieży z tego mieli - za marne grosze zaharujecie się w korporacjach
Waldemar Miotk 2015-06-27 15:05:50
Do : Krzysztof Wojtasi. Dlaczego jednak niektóre zawody były regulowane, inne nie. Przykład : zajmuję się pisaniem oprogramowania dla klinik medycznych. Nie wchodząc w szczegóły - łatwo przewidzieć jaka by była katastrofa gdyby wymieszały się dane różnych pacjentów i otrzymali by w związku z tym nie te leki co powinni. A jednak zawód programisty nigdy nie był regulowany i nikt nigdy nie chciał go regulować. Rynek takie rzeczy reguluje automatycznie. Żadna firma nie zatrudni nie sprawdzonego pracownika, a zanim dostanie poważne i odpowiedziale zadanie, będzie kilkakrotnie sprawdzony. Dlatego taka kontrola przez państwo jest zupełnie niepotrzebna, tym bardziej, że wiele uprawnień optrzymywało się tylko dzięki rodzinie, kolegom i znajomym a nie dzięki swojej wiedzy.
Krzysztof Wojtasi 2015-06-27 13:58:49
Miejsca pracy dla inżynierów i architektów tworzą inwestorzy, którzy zlecają realizację inwestycji. Likwidacja uprawnień dla inżynierów budownictwa wszystkich branż, nie zwiększy ilości miejsc pracy, a spowoduje złe projektowanie i prowadzenie inwestycji, które w skrajnym przypadku może doprowadzić do katastrofy. Nie można zbytnio liberalizować dostępu do zawodów, których fachowość wiąże się ze zdrowiem i bezpieczeństwem obywateli. Lekceważenie tej oczywistej zasady, później spowoduje przykładowo dążeniem do otwarcia zawodów dla lekarzy i farmaceutów. Rząd powinien stwarzać korzystne warunki dla szeroko pojętego biznesu m.in. polityką podatkową, a nie umożliwiać dopuszczania do poszczególnych profesji tzw. partaczy.
Adam 2015-06-27 12:46:28
To znaczy że licencji pracownika ochrony II stopnia nie muszę robić ???
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?