Dotyczy to również rowerzystów oraz pieszych. Nowe zasady dziś wchodzą w życie.
Chodzi o rozporządzenie resortu spraw wewnętrznych w sprawie kontroli ruchu drogowego.
Zmiany kończą z absurdalnymi sytuacjami, w których strażnik – nie mając innego wyjścia – pozwalał oddalić się łamiącemu przepisy.
Dotychczas było tak wtedy, gdy zauważył np. samochód jadący drogą objętą zakazem ruchu, ale akurat był w swoim radiowozie. Przepisy pozwalały mu bowiem zatrzymać auto do kontroli tylko pieszo.
– Wywołuje to niekiedy kuriozalne sytuacje, w których mundurowy poruszający się pojazdem służbowym widząc np. motorowerzystę jadącego bez kasku musi najpierw go wyprzedzić, zatrzymać się, wyjść z pojazdu i dopiero wówczas podać motorowerzyście polecenie zatrzymania się – tłumaczy ministerstwo.
Jeszcze więcej manewrów wykonywali mundurowi, którzy akurat jechali w innym kierunku niż naruszający prawo. Wówczas strażnik musiał szukać miejsca, w którym bezpiecznie można zawrócić. Nie jeden raz takie akcje kończyły się tym, że ścigany znikał funkcjonariuszom z oczu i unikał zatrzymania.
Na co pozwalają nowe przepisy?
Odświeżone rozporządzenie nie będzie ograniczało strażników. Od dziś nie muszą oni stać przy krawędzi jezdni, by dać sygnał do zatrzymania.
Mogą wydać takie polecenie również wtedy, gdy siedzą w radiowozie – nieważne przy tym, czy auto stoi, czy jest w ruchu. – Ma to poprawić skuteczność strażników miejskich – zaznaczają autorzy zmian.
Nie oznacza to jednak, że strażnik z jadącego auta będzie mógł kazać zatrzymać się kierowcy, który w samochodzie rozmawia przez telefon komórkowy lub ma niezapięte pasy bezpieczeństwa. Prawo o ruchu drogowym nie daje tym służbom aż tak szerokich uprawnień.
Straż miejska może zatrzymać kierowcę tylko w określonej sytuacji. Będzie tak wtedy, gdy wjedzie on na drogę, gdzie jest zakaz ruchu w obu kierunkach.
Gorzej, jak będziemy jechać skuterem, rowerem lub iść pieszo. W odniesieniu do takich osób strażnicy mogą już więcej. Mają prawo zatrzymać w tym przypadku każdego, kto łamie przepisy prawa o ruchu drogowym.
Jak strażnik może nas zatrzymać?
- Należy podkreślić, że zmiana przepisów nie upoważnia strażników do zatrzymywania z wykorzystaniem sygnałów świetlnych i dźwiękowych – wyjaśnia MSW.
Jak zatem strażnik da sygnał do zatrzymania? Będzie mógł to zrobić ręką lub – w warunkach niedostatecznej widoczności – latarką ze światłem czerwonym albo tzw. lizakiem, czyli tarczą do zatrzymywania pojazdów ze światłem odblaskowym lub czerwonym. Zgodnie z przepisami polecenie do zatrzymania strażnik musi dać z dostatecznej odległości – tak, by kierowca czy rowerzysta mógł go zobaczyć i bezpiecznie zatrzymać się we wskazanym miejscu.
Co może nam zrobić strażnik miejski?
Po zatrzymaniu kierowcy samochodu ma prawo wydać polecenie wyłączenia silnika. Może również poprosić kierującego lub pasażera, by opuścił pojazd. Nie warto się stawiać, bowiem mundurowy tej formacji może zastosować siłę fizyczną w postaci chwytów obezwładniających. Strażnicy są też upoważnieni do używania pałek, paralizatorów i kajdanek.
Strażnik – który wykonuje zadania służbowe – ma ponadto prawo do legitymowania zatrzymanych, wypisywania mandatów, kierowania wniosków o ukaranie do sądu, zakładania blokady na koło samochodu czy rejestrowania wykroczeń za pomocą tzw. fotoradarów.
Strażnik może też wypisać mandat do 500 zł za brak biletu parkingowego w strefie płatnego parkowania. Resort transportu planuje jednak odebrać mundurowym taką możliwość. Pisaliśmy o tym w tekście Koniec podwójnych kar za parkowanie.
PODSTAWA PRAWNA: Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 21 lutego 2012 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie kontroli ruchu drogowego (Dz.U. 2012 nr 0 poz. 247).
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl