Wolność słowa ważniejsza od ochrony uczuć religijnych

68 proc. Polaków twierdzi, że ludzie powinni mieć prawo do publicznej krytyki wiary. 22 proc. uważa z kolei, że za obrazę uczuć religijnych należy karać grzywną i wsadzać do więzienia.

Badania CBOS - przeprowadzone w dwudziestu krajach świata - ukazują duże różnice w postrzeganiu roli państwa w ochronie uczuć religijnych obywateli i prawa do wolności słowa, w tym publicznego krytykowania religii.

Badani wybierali bliższe swoim przekonaniom stanowisko: Czy ludzie powinni mieć prawo do publicznej krytyki religii, ponieważ powinna panować wolność słowa? Czy może władze powinny karać grzywną lub więzieniem za znieważenie wiary?

Najbardziej liberalne poglądy w tej sprawie prezentują mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, Chile oraz Meksyku. Tam krytyka wiary przeszkadza około 10 proc. mieszkańców. Odwrotna sytuacja ma miejsce w krajach islamskich oraz w Indiach. 71 proc. Egipcjan, 57 proc. Irakijczyków, 51 proc. obywateli Autonomii Palestyńskiej czy 59 proc. mieszkańców Indii rezygnuje z wolności słowa na rzecz ochrony wiary.

Jak wybierali Europejczycy? Z przeprowadzonych badań wynika, że mieszkańcy Starego Kontynentu bardziej cenią wolność słowa. Tak odpowiedziało 68 proc. Polaków. Kary za obrazę uczuć religijnych powinny obowiązywać według 22 proc. obywateli naszego kraju.

Badanie wskazuje również na większą wrażliwość Polaków w kwestii znieważania religii niż mieszkańców takich krajów europejskich jak Wielka Brytania (81 proc. za ważniejszą uznaje wolność słowa) czy Niemcy (76 proc.), ale nieco mniejszą niż Francuzów (66 proc.).

W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy podtrzymał karę 500 tys. złotych dla telewizji Polsat za naruszenie godności osobistej spikerki Radia Maryja i Telewizji Trwam oraz za obrazę uczuć religijnych słuchaczy i widzów.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl

Zespół
e-prawnik.pl