Fiaskiem zakończyły się kolejne, wielogodzinne negocjacje ministrów pracy krajów członkowskich UE w sprawie nowelizacji dyrektywy o 48-godzinnym tygodniu pracy w UE i możliwości jego wydłużenia.
(...) - Kolejny raz starły się dwie Europy: socjalna i liberalna - podsumował negocjacje wiceminister pracy Kazimierz Kuberski. Polska - podkreślił - znalazła się w dużo szerszym obozie liberalnym.
(...) Unia Europejska zdecydowała się znowelizować dyrektywę o czasie pracy m.in. z powodu kontrowersji w związku z naliczaniem dyżurów lekarzy i strażaków.
(...) Polska, a także Wielka Brytania, Niemcy, Austria i inne nowe kraje opowiadały się za możliwością przedłużenia tygodniowego czasu pracy nawet do 65 godzin. W przeciwnym bloku, opowiadającym się za odejściem od opt-out liderem była Francja.
Życie Warszawy 8.11.2006 r.