Wspierający bezrobotnych Fundusz Pracy wkrótce będzie finansował także pensje jednej trzeciej pracowników urzędów pracy oraz nagrody ich szefów.
Pomysł ten, choć wzbudzał wielkie kontrowersje, przeszedł wszystkie etapy prac parlamentarnych i niebawem stanie się prawem. Wprowadza go wchodząca w życie od 1 listopada i 1 stycznia 2006 r. nowela kilku ustaw z 28 lipca, w tym o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Nowe przepisy wzbudzają kontrowersje, tym bardziej że zadłużenie Funduszu Pracy sięga 3,6 mld zł.
Od połowy lat 90. powiatowe urzędy pracy zatrudniają u siebie bezrobotnych w ramach robót publicznych, a starosta zwraca część wypłaconych im wynagrodzeń. Roboty publiczne to jedna z form aktywizacji bezrobotnych - pracodawca angażuje ich przez jakiś czas w zamian za refundacje. W tej sytuacji jest to więc patologia, bo urzędy przyznają subsydia same sobie, a bezrobotni objęci robotami publicznymi stanowią ok. jednej trzeciej z 16 tys. ich pracowników. Dlatego przepisy pozwalają im na rekrutację personelu w tym trybie tylko do końca bieżącego roku. Potem, w latach 2006 i 2007, minister ma im przekazać po 7 proc. środków funduszu przeznaczonych na aktywne zwalczanie bezrobocia (w przyszłym roku około 86 mln).
Rzeczpospolita 29.09.05