Wczoraj na gorącym uczynku przyłapano dwóch pracowników stacji w Bytomiu. Jak podała PAP, policjanci ustalili, że w prowadzonym od dłuższego czasu procederze wykorzystywanych było 80 proc. butli, a pozostałe 20 proc. sprzedawano zgodnie z ich przeznaczeniem. - Tylko w ciągu jednego dnia przepompowywano od 80 do 100 butli z gazem - twierdzi komisarz Piotr Bieniak z zespołu prasowego. Wszystko wskazuje na to, że właścicielowi stacji zostanie postawiony zarzut sprowadzenia powszechnego niebezpieczeństwa, za co może mu grozić nawet 10 lat więzienia, oraz zarzuty z kodeksu karnego skarbowego. Eksperci alarmują - proceder kwitnie, bo zwolniony z akcyzy gaz grzewczy sprzedawany w 11-kilogramowych butlach jest tańszy od autogazu.
Rzeczpospolita 29.09.05