Przetargi w Polsce to absurd
Rozstrzyganie przetargów w Polsce sięga absurdu. W dniu otwarcia ofert wysłannicy firm fotografują setki stron dokumentacji konkurentów, by potem wyszukać choćby błąd interpunkcyjny. Przez to drożej budujemy drogi.
(...) Bo takie jest polskie prawo zamówień publicznych. Doprowadziło ono do sytuacji, w których oferty liczące po kilkadziesiąt tomów są uznawane za nieważne, bo na jednej z tysięcy stron pojawiła się drobna pomyłka.
(...) Startujące w przetargach firmy do perfekcji opanowały sztukę przeciągania procedury. Zdarza się, że grają na zwłokę, bo chcą np. skończyć inny kontrakt.
(...) - W innych krajach Unii Europejskiej rozsądek ma przewagę nad niezbyt dobrym prawem - podkreśla Malusi. - W Niemczech by się uśmiali, gdyby się dowiedzieli, że u nas z powodu 47 zł odrzucono ofertę o 124 mln zł tańszą. Nigdzie przetargi nie ciągną się tak długo jak w Polsce. Jeśli to się nie zmieni, nie zdążymy z budową dróg na Euro - ostrzega.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?