Student prawa, bo tata prawnik
Prezes gdańskiego sądu wysłał na Uniwersytet Gdański list z poparciem dla sędziowskich dzieci, które nie dostały się na prawo. Skutecznie, przynajmiej w jednym przypadku. Akademicy są oburzeni. Rekrutacją na prawo interesuje się policja
Cztery pociechy pracowników sądu okręgowego znalazły się w tym roku wśród ponad tysiąca tych, którym zabrakło punktów. Ich ostatnią szansą stały się znajomości. Rodzice - trójka sędziów i urzędnik sądowy - poprosili o pomoc szefa: prezesa Wojciecha Andruszkiewicza. Gdański stróż prawa napisał specjalny "list referencyjny" i posłał do komisji rekrutacyjnej.
gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2277994.html" title="gazeta.pl 10.09.2004 r.">gazeta.pl 10.09.2004 r.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?