Ustawę dotyczącą hałasu trzeba poluzować

Marszałkowie wszystkich województw skierowali do Ministerstwa Infrastruktury wniosek o podwyższenie progu dopuszczalnego hałasu. – Podnieście próg, bo nie będziemy w stanie budować bezpiecznych dróg. Zabiją nas koszty – apelują marszałkowie.

Według obowiązującego prawa do budynków może docierać nie więcej niż 55 dB ze strony jadących drogą samochodów.

- Od lat nasze normy hałasu to fikcja. Mamy jeden z najwyższych rygorów na świecie pod tym względem, ale prawie nigdzie nie jest przestrzegany - mówi Gazecie Wyborczej Jerzy Wertz, małopolski dyrektor ochrony środowiska. - Od lat mówi się o podniesieniu normy o przynajmniej pięć decybeli. To byłby dobry krok. Wtedy można by ścigać za jej przekraczanie. Dziś prawie tego nie robimy, bo czasem potok przy domu szumi głośniej niż te 55 dB – dodaje Jerzy Wertz.

Województwa zaproponowały więc podwyższenie progu dopuszczalnego hałasu do poziomu 65 dB, jaki obowiązuje np. w Niemczech.

- Nie chcemy szkodzić ludziom, tylko zejść na ziemię - mówi dla dziennika Roman Ciepiela, wicemarszałek małopolski. Według niego obecne przepisy wykluczają przebudowę, albo podnoszą cenę kilometra drogi trzykrotnie, bo tyle trzeba wydać na ekrany – czytamy na łamach dzisiejszej Gazety Wyborczej.