W zamówieniach publicznych liczą się minuty

Nawet dwie minuty spóźnienia mogą zadecydować o tym, że oferta nie będzie brana pod uwagę w przetargu. Przekonała się o tym firma, która chciała walczyć o zamówienie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na obsługę sytuacji nietypowych związanych z działalnością systemu bezpieczeństwa. Jej oferta została zwrócona bez otwierania. Zamawiający doszedł bowiem do wniosku, że złożono ją po terminie.

Rzeczpospolita 05.01.2009 r.