Przedstawiciele nowego rządu - z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem na czele - od dawna zapowiadali, że zreformują te rządowe instytucje, które zajmują się sprawami, najogólniej mówiąc, unijnymi. Trudno więc się dziwić, że wreszcie postanowili wcielić swoje zamierzenia w życie. Sposób, w jaki to robią, zasługuje jednak na krytykę. I to ostrą.
gazeta.pl 12.12.2005 r.