Pozwy będą "grupowe"
Oszukani konsumenci, ofiary katastrof, poszkodowane przedsiębiorstwa, a nawet akcjonariusze mniejszościowi w spółkach uzyskają skuteczny oręż w walce o swoje prawa - pozwy grupowe.
Sejm uchwalił ustawę o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym. Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości trafi teraz do Senatu, a następnie na biurko prezydenta. Mimo obaw przedsiębiorców - którzy powoływali się na „doświadczenia amerykańskie" - nowela zyskała akceptację wszystkich klubów poselskich.
Na czym polegają pozwy zbiorowe? Postępowanie grupowe będzie prowadzone w interesie co najmniej 10 podmiotów, które na tej drodze będą dochodziły swoich roszczeń indywidualnych od tego samego podmiotu, np. pracodawcy ignorującego prawa pracowników, fabryki zatruwającej środowisko czy monopolisty, łamiącego zasady wolnej konkurencji. Uczestnicy postępowania zapłacą za „sprawę" mniej niż w przypadku, gdyby dochodzili swoich praw oddzielnie. Będą zmuszeni jednak do ustalenia jednej wysokości roszczenia, które będzie wypłacane w przypadku wygranej w sądzie. Ci, którzy uważają, że powinni otrzymać wyższe od innych odszkodowanie, będą występować do sądu poza grupą i dochodzić swoich spraw samodzielnie.
Dodatkową zaletą pozwu zbiorowego jest to, że uczestnicy nie będą musieli osobiście angażować się w sprawę - powództwo w takim postępowaniu wytoczy reprezentant grupy, który poprowadzi postępowanie w imieniu własnym, na rzecz wszystkich osób w grupie.
Dla kogo pozwy zbiorowe? „Przepisy te mogą być nie tylko skutecznym orężem w walce o swoje prawa w ręku chociażby oszukanych konsumentów czy ofiar katastrof, ale także środkiem obrony interesów poszkodowanych przedsiębiorców w związku z łamaniem zasad wolnej konkurencji w postępowaniach antymonopolowych. Według wielu opinii może to być również ważny czynnik wpływający na poprawę rzetelności obrotu giełdowego. Wzrośnie bowiem ochrona prawna akcjonariuszy mniejszościowych w spółkach" - mówił podczas debaty nad ustawą, jak czytamy w sejmowych stenogramach, Wojciech Wilk z Platformy Obywatelskiej.
Posłowie przyjęli ustawę z dwiema poprawkami. Według pierwszej wynagrodzenie pełnomocnika w takiej sprawie nie przekroczy 20 proc. zasądzonej kwoty. Druga odsuwa wejście ustawy w życie do 6 miesięcy (pierwotnie miała zacząć obowiązywać już po 2 miesiącach od ogłoszenia).
20-procentowe wynagrodzenie za prowadzenie sprawy powinno „wyeliminować sytuacje zdarzające się chociażby na gruncie amerykańskim, że większość kwoty odszkodowania wpływa nie do poszkodowanych, ale do kancelarii prawnych" - przekonywał w Sejmie Wojciech Wilk.
„Nie mogliśmy nie zauważać obaw związanych z tym, że, tak jak w Stanach Zjednoczonych, jednak zdarzają się pozwy, które są wnoszone po to, żeby zarobić np. na pracodawcy albo na jakimś innym podmiocie, i jednak są pewne manipulacje. Chodzi o to, żeby uniknąć pozwów bezzasadnych, pochopnych, wnoszonych z innych powodów niż tylko dochodzenie swoich praw. I dlatego rząd zgadza się z zapisem tej poprawki mówiącym o tym, aby kwota wynagrodzenia nie przekraczała 20 proc. kwoty zasądzonej na rzecz powoda" - mówił z kolei podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości Zbigniew Wrona.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?