Samochodem na Ukrainę? Zobacz, na co uważać
Kozackie patrole udające milicjantów, negocjowanie wysokości mandatów i zero alkoholu.
Osoby wjeżdżające na Ukrainę samochodem nie muszą mieć międzynarodowego prawa jazdy.
Konieczny jest natomiast paszport oraz tzw. zielona karta. Dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne możemy kupić na przejściu granicznym.
Gdy jedziemy pożyczonym autem, powinniśmy mieć przetłumaczoną na język ukraiński umowę użyczenia, sporządzoną przez polskiego notariusza.
Dojeżdżając do miasta musimy pamiętać, że dopuszczalna prędkość wynosi tam 60 km/godz. Pozostałe limity są natomiast takie same jak w Polsce. Poza terenem zabudowanym pojedziemy więc od 90 do 110 km/godz., a autostradą do 130 km/godz.
Na ukraińskich drogach radzimy być bardzo skoncentrowanym, gdyż tamtejsi kierowcy rzadko przestrzegają zasad bezpieczeństwa. – Na Ukrainie typ jazdy jest bardziej brutalny niż w Polsce. Kierowcy często lekceważą przepisy ruchu drogowego. Zdarza się, że nie przestrzegają zakazu jazdy na czerwonym świetle, jeżdżą także „pod prąd” – tłumaczy Ambasada RP w Kijowie.
- Milicja często nie reaguje na takie zachowania – czytamy na stronie ambasady. Nie oznacza to, że w ogóle nie przeprowadza kontroli drogowych i nie wypisuje mandatów za wykroczenia.
Negocjacje" mandatu? Niezgodne z prawem
Tutaj należy zaznaczyć, że ukraińska milicja nie jest uprawniona do ściągania grzywny na miejscu zdarzenia. Funkcjonariusze wypełniają formularz, który zostaje przesłany do najbliższego sądu. Sędzia następnie ustala wysokość kary.
Kierowca – już podczas zatrzymania przez mundurowych – powinien dostać pokwitowanie. – Za każdym razem należy tego żądać – radzi nasz resort spraw zagranicznych.
Niektórzy policjanci chętnie jednak przyjmują pieniądze od kierowców, negocjując z nimi wysokość mandatu. W ten sposób można zapłacić za wykroczenie o wiele mniej, lecz takie postępowanie jest niezgodne z prawem.
Zdarzy się wypadek? Niczego nie dotykaj!
Jadąc na Ukrainę musimy przygotować się również na to, że na niektórych drogach nie ma drogowskazów. Dlatego niezbędna będzie dobra mapa. Złe oznakowanie ulic bardzo utrudnia również orientację w mniejszych miastach.
- Stan dróg jest bardzo zły. Na ulicach miast, np. we Lwowie i w Odessie, nierzadkim widokiem są duże dziury, a chwila nieuwagi kierowcy może zakończyć się poważnym uszkodzeniem samochodu – czytamy w poradniku MSZ.
JAK ZACHOWAĆ SIĘ W RAZIE WYPADKU?
CO NA DROGACH ROBIĄ KOZACKIE PATROLE?
CZYTAJ NA DRUGIEJ STRONIE<
Bardzo częstym powodem wypadków jest właśnie zła nawierzchnia dróg. Co zrobić w razie kolizji? W przypadku stłuczki samochodowej na miejsce wzywana jest milicja drogowa. Pamiętajmy, by nie opuszczać miejsca zdarzenia (nie zmieniać położenia aut, nie zjeżdżać na pobocze).
- W praktyce milicja drogowa podczas spisywania protokołu orzeka o winie strony, która brała udział w kolizji, i akta sprawy przekazuje do właściwego sądu – wyjaśnia ministerstwo spraw zagranicznych.
Gdy za winnego uznany zostanie cudzoziemiec, milicja zatrzymuje prawo jazdy i wydaje w zamian tymczasowe, które uprawnia jedynie do poruszania się po terytorium Ukrainy.
Aby uniknąć zatrzymywania i przewlekłych rozpraw w sądzie, cudzoziemcy często spisują umowy z poszkodowanymi o braku z ich strony roszczeń materialnych i moralnych. Wówczas strony ustalają wysokość zadośćuczynienia, które płacimy za szkody.
Uważaj, bo zatrzymają cię kozacy
Ukraińska milicja ostrzega przed przedstawicielami kozackich organizacji, których tzw. patrole ekologiczne zatrzymują kierowców, żądając od nich opłat. Ofiarami takich akcji padają najczęściej obcokrajowcy.
Zatrzymanie pojazdu na żądanie patroli kozackich nie jest jednak obowiązkowe. Przedstawiciele takich formacji nie mają prawa do dokonywania kontroli pojazdów czy nakładania jakichkolwiek kar.
Problemem może być to, że członkowie takich patroli ubierają się w mundury przypominające wyglądem odzież służbową milicji. W odróżnieniu od funkcjonariuszy poruszają się jednak prywatnymi autami.
Siadasz za kierownicę? Nigdy po alkoholu
Pamiętajmy też, że na Ukrainie jazda pod wpływem alkoholu jest całkowicie zabroniona. Jeśli podczas kontroli drogowej alkomat wskaże choćby 0,1 promila, będziemy mieć problemy. Gdy po piwku spowodujemy wypadek, możemy stracić prawo jazdy nawet na 3 lata.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?