Wezwany na świadka? Dostaniesz za benzynę

Teraz jadąc do sądu na sprawę karną możemy wydać na paliwo nawet 200 złotych, a odzyskamy jak za najtańszy bilet PKP."

Sytuację ma zmienić nowelizacja kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z nią osoby, które dostaną wezwanie do sądu w charakterze świadka, będą traktowane przy zwrocie kosztów tak samo.

Obecnie w korzystniejszej sytuacji są świadkowie w sprawach cywilnych. Mogą oni pojechać do sądu własnym autem i odzyskać pieniądze, które wydali na paliwo.

Inaczej jest, gdy musimy się stawić na sprawę karną. Jadąc prywatnym samochodem np. z Wrocławia do Krakowa dostaniemy około 80 zł za dojazd, ponieważ tyle kosztuje mniej więcej najtańszy bilet pociągiem tam i z powrotem.

Porady prawne

Przy aktualnych cenach benzyny musimy natomiast zatankować na ponad 200 złotych, by przebyć drogę w dwie strony między wspomnianymi miastami. Odzyskamy jednak tylko część pieniędzy, które wlaliśmy do baku. Przepisy nie pozwalają bowiem na zwrot realnie poniesionych kosztów dojazdu.

Przygotowane przez senatorów zmiany przepisów zrównają natomiast – w omawianej kwestii – świadków w sprawach karnych ze świadkami w sprawach cywilnych.

Niższe zwroty są niezgodne z konstytucją

Stwierdził tak Trybunał Konstytucyjny już w zeszłym roku. – Funkcja zeznań świadka w postępowaniu karnym i cywilnym jest taka sama, a rodzaj procedury w żadnym stopniu nie ma wpływu na wysokość kosztów podróży do miejsca przesłuchania – zaznaczył sędzia w wyroku o sygnaturze SK 13/08.

Podważono wówczas konstytucyjność jednego z przepisów, który wydano ponad 60 lat temu. Dotyczył on właśnie zwrotów w sprawach karnych.

Zgodnie z nim za koszty podróży uznaje się koszty przejazdu środkiem transportu masowego (koleją, autobusem itp.) w klasie najniższej, w braku zaś takiego środka – koszty przejazdu najtańszym z dostępnych środków lokomocji.

Musisz udowodnić, za ile dojechałeś do sądu

Senatorowie stwierdzili jednak, że zmiana podważonego przepisu będzie niewystarczająca. Postanowiono zatem całkowicie uchylić dekret z 1950 roku i zastąpić go nowym zbiorem przepisów w kodeksie postępowania karnego.

Nowe regulacje – które określą zasady zwrotu kosztów w sprawach karnych – będą tożsame z tymi, jakie obowiązują w przypadku spraw cywilnych.

Możliwe będzie zatem przekazanie świadkowi pieniędzy za dojazd na konto, a nie tylko przekazem pocztowym. Występując o zwrot kierowcy będą musieli wykazać, że rzeczywiście ponieśli określone wydatki. W tym celu możemy np. poprosić na stacji paliw o fakturę za paliwo.

Ile dołożymy do benzyny dla świadków?

- Projektowana ustawa może przyczynić się do wzrostu wydatków z budżetu państwa, zwłaszcza w części „Sądy powszechne” – przyznają autorzy nowelizacji.

Nie wiadomo jednak, o jakie kwoty chodzi, ponieważ resort sprawiedliwości nie liczy, ile sądy oddają świadkom za dojazdy w konkretnych sprawach. Ministerstwo posiada jedynie łączne dane dla postępowań cywilnych oraz karnych.

- Wydatki związane ze zwrotem kosztów przejazdów, diet, noclegów świadkom, biegłym oraz ławnikom ogółem we wszystkich rodzajach spraw wyniosły w 2011 roku 12.472 tys. zł – zaznacza Michał Królikowski, podsekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości.

Ostatecznie na wzrost tych wydatków wpłynie liczba świadków, którzy na podstawie nowych regulacji będą uprawnieni do zwrotu kosztów podróży. Drugim czynnikiem będą oczywiście ceny na stacjach paliw.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • marta 2016-09-13 15:43:46

    A jeśli mieszkam w Niemczech a sprawa odbywa się w Polsce?

  • Tadeusz, Warszawa 2014-04-04 07:35:46

    Waldku, tyle, że obowiązujące konwencje nie pozwalają na zmuszanie do pracy a nawet do takiego jak opisałeś zachęcania, bo to byłoby nie tylko dyskryminowanie ale nawet totrurowanie. Wątpię alby nie wybuchła wrzawa o prawa człowieka i rozpamiętywanie na nowo jaką to polacy mają tradycję w tym i jak należy Polce przykręcić śrubę. Nie jesteśmy ani USA ani Chinami itp., i nie mamy rządu, który byłby gotów na taką konfrontację (a wręcz przeciwnie).

  • Waldek 2014-04-03 15:47:35

    Wszystkie koszty sprawy karnej powinien ponosić w całości skazany. Państwo płacić powinno jedynie w przypadku umorzenia sprawy. Skazany powinien mieć obowiązek pracy w więzieniu i z jego wynagrodzenia powinno się potrącać na zwrot kosztów sprawy. W przypadku gdyby skazany nie miał ochoty pracować w więzieniu powinien być pozbawiony wszelkich przywilejów np. spacerów, kontaktu z innymi więźniami, powinien otrzymywać w sposób dosłowny jedynie chleb i wodę itp. Pracujący miałby po prostu lepiej, więc chętni by się znaleźli. Dzięki takiemu całościowemu systemowi dałoby się spowodować to, że system karny nie byłby obciążeniem dla uczciwych obywateli a na dodatek można by uzyskać efekt wychowawczy (np. więźniowie przechodiliby przeszkolenie w zawodzie). Oczywiście, istnieje problem braku pracy na rynku, ale 1.więźniowie mogliby wykonywać pracę, do której jest dosyć mało chętnych (a są takie zawody); 2.więzienie mogłoby stać się swego rodzaju firmą produkcyjną i samodzielnie zarabiać np. na produkcji mebli; 3. wszystkie zlecenia państwowe powinny trafiać do więzień : produkcja znaków drogowych, tablic rejestracyjnych itp. Praca by się znalazła, trzeba by tylko nieco pomyśleć. To co piszę, to są pomysły na szybkiego, ale gdyby dopracować szczegóły, okazałoby się, że system karny nie jest obciążeniem dla budżetu państwa. Państwo oczywiście nie powinno na tym też zarabiać, gdyż groziłoby to tendencją do celowego ładowania swoich obywateli do więzień (np. poprzez ustalanie nierealnego prawa).

  • Tadeusz, Warszawa 2014-04-03 15:14:44

    A straty związane z niewykonaniem pracy /zobowiązań/biznesu/szans w tym dniu i ew. poprzedzającym/następnym z powodu podróży. Dlaczego mam być tak sprytnie karany, czasem poważnymi konsekwencjami biznesowymi, tylko dlatego, że jakaś funkcjonariuszka (ass-esorka sędzina) nakazuje mi tak zrobić, czy to taka represja na świadkach (pokazująca kto jest panem a kto niewolnikiem). Już samo udowadnianie poniesionych kosztów i strat to też koszty i następne straty. Ale przecież mamy opresyjne państwo urzędników i przemocowe przepisy, i bogatą tradycję nieliczenia się z innymi, więc nic dziwnego - od zawsze tak było odkąd słudzy stali się panami potulnych zasobów, czyli nas.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika