Wirtualne piractwo - realny problem
W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja, że statystyczny polski użytkownik komputera ma w nim nielegalne oprogramowanie o wartości 5 tysięcy złotych. Co istotne, dane te dotyczą wprawdzie użytkowników domowych, nie można jednak zapominać, że piractwo szerzy się także wśród instytucji i przedsiębiorstw.
Najczęściej ściągane są z sieci: system operacyjny Windows, pakiet Office, programy graficzne, gry komputerowe, muzyka i filmy. Najbardziej powszechnymi sposobami naruszenia praw autorskich w Polsce są nie tylko produkcja i rozpowszechnianie nielegalnych kopii filmów i płyt z muzyką, ale przede wszystkim piractwo komputerowe.
O tym, że to nie tylko domena „statystycznego Kowalskiego”, świadczy opisywany w prasie przykład Politechniki Śląskiej. Przy przeszukaniu Centrum Komputerowego dokonanym przez policję odkryto duże ilości nielegalnego oprogramowania, plików muzycznych ściągniętych z sieci i pirackich filmów. Nie zatrzymano jednak nikogo z pracowników Centrum – zlokalizowano natomiast urządzenie, które wprawdzie nie jest pod administracją uczelni i nie jest jej własnością ale fizycznie znajduje się wewnątrz sieci politechniki. Na uczelni znaleziono 20 nielegalnych serwerów, zarekwirowano 120 twardych dysków, służących do obsługi stron, z których można pobierać oprogramowanie, gry, muzykę i filmy.
Komenda Główna Policji przyznaje, że proceder piractwa to ogromny problem. Piratem łatwo jest zostać. Trzeba jednak wiedzieć, że w sieci nikt nie jest anonimowy. Każdy komputer, każde logowanie się danego użytkownika na dowolnym portalu pozostawia ślad nie do zatarcia. Istnieją rozmaite narzędzia pozwalające zlokalizować tego, kto udostępnia kradzione pliki- trzeba bowiem pamiętać, że samo ściąganie nie jest karalne, zakazane jest natomiast rozpowszechnianie nielegalnych plików.
Jakie sankcje grożą za piractwo? Twórca oprogramowania może od użytkownika nielegalnej wersji domagać się trzykrotnej wartości produktu. Taki czyn jest też zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 5. W przypadku natomiast, gdy nielegalne programy zostaną użyte przy realizacji projektów unijnych, możliwa jest nawet konieczność zwrotu dofinansowania czy dotacji.
Za ściąganie nielegalnych plików z Internetu odpowiada użytkownik. Jednak w szczególnych przypadkach funkcjonariusze policji mogą zażądać dodatkowych wyjaśnień odnośnie okoliczności i zasad działania sieci komputerowej. Przy wyjątkowym zbiegu niekorzystnych okoliczności organ prowadzący dochodzenie może działać na podstawie art 18 § 3 Kodeksu Karnego, który mówi o ułatwieniu lub pomocnictwie w dokonaniu czynu zabronionego.
Problem piractwa dotyczy zwykłych użytkowników sieci, małych i średnich przedsiębiorstw, a jak ostatnie wydarzenia pokazują – także większych instytucji. Czy stanie się to początkiem szerszej akcji? Czy będzie podstawą do zaostrzenia sankcji w kodeksie karnym i zmian w ustawie o prawie autorskim? Czy doprecyzuje się pojęcie „użytku własnego”? Czy Ministerstwo Sprawiedliwości przewiduje opracowanie przepisów regulujących dostęp w sieci internetowej do materiałów objętych ochroną wynikającą z prawa autorskiego? Czas pokaże. Wydaje się, ze dopóki ludzie nie ocenią, że stać ich na kupowanie oryginalnych towarów, proceder piractwa nie zaniknie. Nadal trwać będzie wyścig pomiędzy producentami oprogramowania, którzy wymyślają coraz nowsze zabezpieczenia, a przestępcami, którzy je łamią.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?