Wjechałeś w dziurę na drodze? Walcz o odszkodowanie

Zdjęcia, notatka policji czy zeznania świadków – bez tego nie udowodnisz, że uszkodziłeś zawieszenie lub felgę na dziurawej nawierzchni.

Dlatego zanim wezwiesz drogowców z lawetą czy sam wymienisz przeciętą oponę warto zebrać jak najwięcej dowodów, które udokumentują zdarzenie.

Na początek rozejrzyjmy się za potencjalnymi świadkami. Może to być przechodzień, który potwierdzi na piśmie naszą wersję zdarzeń. Poprośmy go o dane kontaktowe – choćby telefon – by w razie dodatkowych wyjaśnień móc łatwo go znaleźć. Świadkiem może być również pasażer, który siedział w samochodzie podczas wpadania w dziurę. Pamiętajmy – im więcej osób poświadczy zdarzenie, tym większa szansa na zdobycie odszkodowania.

Następnie zadbajmy o jak najdokładniejsze obfotografowanie szkód. Jeśli nie mamy przy sobie aparatu, zróbmy zdjęcia telefonem komórkowym. Oprócz dokładnych fotek uszkodzeń i dziury możemy zrobić też kilka zdjęć ogólnych. Ułatwi to ustalenie, że dziura znajduje się na tej, a nie innej drodze. Jeśli w czasie walki o odszkodowanie droga zostanie załatana, to będzie dowodem, że w ogóle istniała. Ile fotek trzeba zrobić? Tutaj też obowiązuje zasada, że im więcej, tym lepiej.

Gdy mamy już zdjęcia możemy wezwać policję lub straż miejską. Najlepiej powiedzieć przy zgłoszeniu, że dziura stanowi zagrożenie dla uczestników ruchu na drodze. Funkcjonariusze sporządzą notatkę służbową. Będzie to kolejny argument w walce o zwrot pieniędzy za naprawę auta.

Dodatkowymi dowodami będzie dokładne opisanie sytuacji. Możemy zmierzyć głębokość i szerokość dziury na drodze. Zwróćmy uwagę również na to, czy przed odcinkiem z dziurami nie ma znaku informującego o koleinach czy innych niebezpieczeństwach. Jeśli jest, to dochodzenie odszkodowania może być trudniejsze. Możemy bowiem usłyszeć, że uszkodziliśmy auto, ponieważ nie dostosowaliśmy prędkości do warunków na drodze.

Gdzie się zwrócić po odszkodowanie?

Według ustawy o drogach publicznych za utrzymanie nawierzchni drogi odpowiada jej zarządca.

Przydatne przepisy z ustawy o drogach publicznych

Art. 2a – Drogi krajowe są własnością skarbu państwa. Drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne stanowią własność właściwego samorządu województwa, powiatu i gminy.
Art. 19 ust. 1 – Organ administracji rządowej lub jednostki samorządu terytorialnego, do którego właściwości
należą sprawy z zakresu planowania, budowy, przebudowy, remontu, utrzymania i ochrony dróg, jest zarządcą drogi.
Art. 20 – do zarządcy drogi należy w szczególności utrzymanie nawierzchni drogi, chodników, drogowych obiektów inżynieryjnych, urządzeń zabezpieczających ruch i innych urządzeń związanych z drogą.

Z przywołanych przepisów wynika, że to właśnie do zarządcy powinniśmy zwrócić się po odszkodowanie. Każdy zarządca posiada ubezpieczenie. Koszty naprawy naszego auta pokryje zatem w praktyce firma ubezpieczeniowa. Dla nas najważniejsze jest ustalenie, na jakiej drodze doszło do zdarzenia. Zależy od tego, gdzie pójdziemy z roszczeniami.

  • Drogi krajowe, drogi ekspresowe oraz autostrady – zgłaszamy szkodę w GDDKiA.
  • Drogi powiatowe – odpowiada urząd powiatu (organ zarządzający drogami w jego imieniu).
  • Drogi gminne – w tym przypadku idziemy do urzędu gminy (np. Zarząd Dróg Ulic i Mostów).

Istnieje jeszcze jedna kategoria dróg, której nie wymieniono w ustawie. Są to drogi wewnętrzne. Gdy uszkodziliśmy auto właśnie na niej, to nie tracimy szansy na odszkodowanie. Za utrzymanie takich dróg odpowiada np. wspólnota, spółdzielnia mieszkaniowa czy też prywatny właściciel. To do nich powinniśmy iść z wnioskiem o zwrot pieniędzy za naprawę. Jeśli będziemy mieli problem z ustaleniem tego, kto odpowiada za drogę, to pomoże np. do Wydział Drogownictwa Starostwa Powiatowego.

Masz dowody," wiesz gdzie iść – składaj wniosek!

W siedzibie zarządcy zostaniemy poinformowani o procedurze składania wniosku. Możemy dostać formularz do wypełnienia lub zostaniemy skierowani do ubezpieczyciela drogi. We wskazanym miejscu złożymy też zebrany materiał dowodowy, czyli zdjęcia, zeznania świadków oraz policyjną notatkę.

Później należy czekać na kontakt rzeczoznawcy. Przyjedzie on obejrzeć samochód, zapozna się z dowodami oraz pojedzie zobaczyć dziurę w drodze. Po oględzinach rzeczoznawca stwierdzi, czy ubezpieczyciel drogi wypłaci odszkodowanie i w jakiej wysokości.

Co w sytuacji, gdy samochód został naprawiony przed oględzinami rzeczoznawcy? Wtedy do wniosku o odszkodowanie trzeba dołączyć wszystkie rachunki, które potwierdzają naprawę. Najlepiej, jak będą zawierały szczegółowy kosztorys, przygotowany przez zakład naprawiający samochód.

Pozostaje jeszcze droga sądowa

Zakład ubezpieczający drogę nie zawsze uznaje nasze roszczenia. Może się zdarzyć, że rzeczoznawca odrzuci wniosek, ponieważ stwierdzi, że żądana kwota jest za wysoka. Jeśli nie zgadzamy się z taką decyzją, to możemy poprosić niezależnego rzeczoznawcę o oszacowanie szkód. Niestety wiąże się to z kosztami. Możemy zapłacić nawet 400 – 500 zł. Gdy jednak nie dogadamy się z ubezpieczycielem, to pozostaje nam sąd i postępowanie na drodze powództwa cywilnego.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • MIRON 2013-04-21 15:31:35

    UWAGA! NALEŻY ZAŁĄCZYĆ RACHUNKI ZA PALIWO, NAJLEPIEJ FAKTURĘ. CO DO NAPRAW, POLECAM TYLKO AUTORYZOWANY SERWIS (PONIEWAŻ, NIEKTÓRE FIRMY UBEZPIECZENIOWE MOGĄ ROBIĆ PROBLEMY), SPRAWDZAJĄC DODATKOWO GEOMETRIE KÓŁ I PROSZĄC RÓWNIEŻ O FAKTURĘ. KILKA LAT TEMU ZNISZCZYŁEM FELGĘ (DUŻA DZIURA). PO DWÓCH MIESIĄCACH I KILKUNASTU TELEFONACH ŁASKAWIE OTRZYMAŁEM INFORMACJĘ, ŻE FIRMA "PZU" NIE POKRYWA USZKODZEŃ DO KWOTY 500 ZŁ - KOSZTY WYNIOSŁY PONAD 600ZŁ, ALE NIE MIAŁEM ŻADNEJ FAKTURY ZA PALIWO...

  • PPHUEDMAR 2013-04-21 14:41:20

    Należymy do narodu Wiecznie Walczących. Nawet w sprawach zupełnie oczywistych opieszałość działania sądów i tendencyjne forowanie silniejszego powoduje, że tak oczywista sprawa jak odszkodowanie za uszkodzenia powstałe na skutek zaniedbań organu odpowiedzialnego przeradza się w długą, często samotną walkę. Obligatoryjnie odpowiedzialność materialną za zły stan drogi i powstałe z tego powodu skutki powinien ponosić zarządca/właściciel drogi, na której wystąpiło zdarzenie. Celem uwiarygodnienia zdarzenia, do obowiązków poszkodowanego powinno należeć przedstawienie dowodów w postaci dokumentacji fotograficznej, oświadczeń ewentualnych świadków zdarzenia i w ostateczności, ale niekoniecznie dowodu z wezwania policji drogowej na miejsce zdarzenia. Sąd obligatoryjnie w takiej sytuacji powinien na jednym posiedzeniu zasądzić pokrycie wyrządzonej szkody w wysokości faktycznie poniesionych kosztów naprawy, oraz ewentualnych utraconych zarobków z tytułu wynikłego zdarzenia. Polska to jednak dziwny kraj...

  • mrnobody656 2013-04-21 12:28:30

    Jak znam Polskie prawo, to jeśli już zbierzemy dowody itd, to sprawa będzie się ciągnęła co najmniej rok jak i nie więcej. Szkoda zdrowia.

  • swws 2013-04-21 08:45:40

    Przeciez nie zawsze wszystko sie od razu urywa....


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika