Wysokie kary za obrazę prezydenta łamią konstytucję
Kara trzech lat pozbawienia wolności za obrażenie prezydenta wcale nie nauczy Polaków szacunku dla osób reprezentujących państwo. Według Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka prowadzenie postępowań karnych w takich sprawach przynosi raczej odwrotny skutek.
Chodzi o sprawy prowadzone w przedmiocie art. 135 § 2 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem „kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka twierdzi, że zapis ten jest niezgodny z konstytucją i stoi w sprzeczności ze standardami międzynarodowymi odnoszącymi się do wolności słowa. Organizacja przypomniała kilka głośnych spraw, które prowadzono w ostatnich latach o znieważenie głowy państwa.
Bezdomny z dworca centralnego
Proces Huberta H. został określony przez media „sprawą bezdomnego z Dworca Centralnego”.
W 2005 roku mężczyznę oskarżono za wulgarne słowa odnoszące się do Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Po dwóch procesach sprawę umorzono, ponieważ sąd nie dopatrzył się w tym przypadku cech społecznej szkodliwości. Wśród publicystów oraz politologów pojawiły się natomiast głosy, że postawienie zarzutów Hubertowi H. stanowiło wręcz nadszarpnięcie wizerunku prezydenta i z pewnością nie stanowiło przejawu ochrony godności urzędu ani nie podniosło poziomu czci należnego urzędowi.
Blog Janusza Palikota
W 2009 roku poseł Platformy Obywatelskiej pytał na swoim blogu czy prezydent Lech Kaczyński „cierpi na chorobę alkoholową”. W odniesieniu do braci Kaczyńskich użył określenia „kurduple”.
W obronie godności głowy państwa stanął wówczas pełnomocnik prezydenta adwokat Henryk Cioch. Wnioskował on o uznanie wypowiedzi Palikota za znieważające prezydenta i poniżające dla organu państwa. Sąd uznał, że wyrażenie „kurduple” może być traktowane jako znieważające. Sprawę jednak umorzono wskazując, że nie ma interesu społecznego w kontynuowaniu postępowania karnego z urzędu.
„Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem”
Artykuł pod takim tytułem pojawił się pod koniec czerwca 2006 r. w berlińskim dzienniku „Die Tageszeitung”.
Autor tekstu satyrycznego wykpił polskiego prezydenta jako germanofoba. Żartował również z Jarosława Kaczyńskiego pisząc m.in., że „mieszka z matką, ale bez ślubu”.
Śledztwo przeciwko autorowi satyry – w sprawie obrazy głowy państwa – wszczęła polska prokuratura. Sprawę jednak umorzono wskazując, że „tekst zawiera stwierdzenia znieważające publicznie głowę państwa, ale ze względu na zachowanie strony niemieckiej nie można było ustalić motywu, jakim kierował się autor, publikując artykuł”.
„A teraz pocałujcie nas w kupry”
Umorzeniem zakończyła się również sprawa emeryta, który rozsyłał mail'em żarty o Kaczyńskim. Były to np. zdjęcia kaczek z głowami zanurzonymi w wodzie z podpisem: „A teraz, kochani wyborcy, pocałujcie nas w kupry”. Jeden z odbiorców takiej wiadomości zawiadomił prokuraturę, która wszczęła śledztwo. Prezydent Lech Kaczyński potępił działania prokuratury.
Cejrowski zapłacił 3000 złotych
Na mocy art. 135 § 2 kodeksu karnego sąd uznał, że Wojciech Cejrowski użył „zwrotów obraźliwych, zmierzających do poniżenia urzędu prezydenckiego”. Chodziło o słowa skierowane pod adresem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Podczas spotkania z mieszkańcami Trójmiasta w Politechnice Gdańskiej w listopadzie 1996 roku autor programu "WC Kwadrans" użył wobec głowy państwa obelżywych słów. Cejrowski chciał uniewinnienia. Prokurator żądał kary roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Skończyło się na karze grzywny w wysokości 3000 złotych.
Jakie prawa narusza art. 135 § 2?
Fundacja nie podważa faktu, że wypowiedzi odnoszące się do życia publicznego, a takimi z pewnością będą te adresowane w stosunku do głowy państwa, podlegają szczególnej ochronie. Art. 135 §2 k.k. ustanawiając sankcję w postaci pozbawienia wolności do lat 3 nie przystaje jednak do wymogów płynących z zasady proporcjonalności.
W opinii HFPC niezrozumiałe jest zaostrzenie sankcji karnej za znieważenie prezydenta w odróżnieniu od znieważenia regulowanego art. 216 § 1 k.k. (kara grzywny lub ograniczenia wolności) czy znieważenia organu konstytucyjnego z art. 226 § 3 k.k. (grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2).
- Z całą pewnością tak surowa sankcja nie gwarantuje „wyższego szacunku” dla osób reprezentujących Państwo. Ponadto nie wydaje się, aby brak w systemie prawa karnego art. 135 § 2 k.k. mógł obniżyć prestiż Rzeczpospolitej czy urzędu Prezydenta RP – twierdzi Fundacja.
Za niekonstytucyjnością podważanego przepisu przemawia ponadto – oprócz zawyżonej sankcji karnej – możliwość innego, mniej dolegliwego z punktu widzenia konstytucyjnej wolności słowa dochodzenia roszczeń za obrazę (np. na drodze cywilnej).
Fundacja zwróciła również uwagę na to, że prezydent jest zazwyczaj aktywnym politykiem. Wprowadzanie szczególnej ochrony karnoprawnej jedynie po stronie jednej ze stron debaty politycznej stanowi więc „naruszenie równości broni w dyskursie politycznym”.
Opinia podważająca art. 135 § 2 k.k. została przedłożona Trybunałowi Konstytucyjnemu.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?