Kazimierz Marcinkiewicz na urzędzie premiera wraz z minister finansów Zytą Gilowską był zwolennikiem zdyscyplinowanej polityki fiskalnej i jego brak będzie odczuwalny w pracach nad przyszłorocznym budżetem w okresie, gdy rząd pracuje nad końcowym projektem - ocenili w piątkowym komentarzu analitycy banku Morgan Stanley.
Zauważają zarazem, iż Marcinkiewicz był w rządzie politykiem odizolowanym, którego pozycja słabła od pewnego czasu. Jego odejście oznacza, iż perspektywa przeprowadzenia umiarkowanej nawet reformy fiskalnej, z myślą o zmniejszeniu deficytu budżetowego, którą propagował Marcinkiewicz wraz z Gilowską, jest obecnie mniej prawdopodobna.
Puls Biznesu 10.07.2006 r.