Czy kierownicy Biedronki staną przed sądem?
W ciągu roku pracy schudłam 30 kilo. Sama rozładowywałam towar, nieraz trzy tony cukru i ponad 500 półtoralitrowych butelek. Pracowałam dziesięć albo i więcej godzin dziennie. To był obóz pracy.
(...)Za dręczenie Agnieszki i innych pracowników odpowiedzą kierownicy regionalni: Dorota L., Mariusz Ż. i Marta Z. Nadzorowali oni pracę kilkunastu sklepów w Białymstoku, Siemiatyczach, Dąbrowie Białostockiej, Czarnej Białostockiej i Sokółce.
(...)Agnieszka i tak została zwolniona. Umowę wypowiedziano jej w trakcie zwolnienia lekarskiego. Sądziła się o odszkodowanie, w sądzie apelacyjnym wywalczyła ponad 4 tys. zł.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?