Wywiad z prezesem UZP Tomaszem Czajkowskim ("Zawodowi arbitrzy poprawią orzecznictwo", "Rz" z 14 października) zawiera zdecydowanie niesprawiedliwy osąd pracy arbitrów.
(...)Niestety, jak to bywa w takich sytuacjach, autor niedoskonałego przepisu - zapominając o zasadzie, że jasnych przepisów się nie interpretuje - stara się niejednokrotnie narzucić rozumienie uchwalonego przepisu wbrew jego rzeczywistemu brzmieniu (według zasady: nie co ustawodawca uchwalił, lecz co chciał uchwalić).
(...)Nie można się zgodzić, że za całe zło w zamówieniach publicznych odpowiadają arbitrzy, którzy, stojąc na pierwszej linii, przyjmują ciosy za wady całego systemu. To nie z winy arbitrów oferty są odrzucane tylko dlatego, że nie zawierają zupełnie nieistotnego z punktu widzenia zamówienia "świstka papieru" lub zawierają nieistotny błąd, mimo że są zdecydowanie tańsze.
Rzeczpospolita 28.10.2005 r.