Rozwój e-booków w naszym kraju skutecznie blokuje ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych – donosi Gazeta Prawna.
Zgodnie z art. 36 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 r. (Dz.U. z 2000 r. nr 80, poz. 904) utwór przechodzi do domeny publicznej dopiero po 70 latach od dnia śmierci twórcy.
Według specjalistów okres ten jest zdecydowanie za długi.
– Ze względu na prawo autorskie Polacy mogą być odcięci od kluczowych, współczesnych dzieł. Prawa do najważniejszych pozycji powinno wykupić państwo, a książki, które zostały wydane dzięki państwowym dotacjom, powinny trafić do sieci już po kilku miesiącach od dnia wydania – cytuje Gazeta Prawna Jarosława Lipszyca, prezesa Fundacji Nowoczesna Polska.