Zdarzają się przypadki, że statek płynący z zamorskimi towarami do polskiego portu, będąc już na Bałtyku, zawraca do niemieckiego Rostoku, by tam odprawić towary. Powód? Unijne prawo celne na to zezwala, a obsługa celna w niemieckim porcie jest sprawniejsza niż w polskim. W rezultacie nasz kraj traci część pieniędzy, które wpłynęłyby do kasy państwowej z tytułu cła, a polskie firmy spedycyjno-transportowe tracą klientów. Winna jest nie tylko zła organizacja różnych służb granicznych, ale też polskie przepisy.
Rzeczpospolita 10.02.2005 r.