Motyl na procesji naruszył godność chrześcijan
Ksiądz poskarżył się prokuraturze na happening 44-latka. Zostanie skazany? Wszystko zależy od motywów.
44-letni Paweł Hajncel dołączył do procesji Bożego Ciała w przebraniu motyla. Wspinał się na palce, kucał, podskakiwał, pląsał między ludźmi.
- Dzieci myślały, że jestem częścią procesji. Niespodzianką. Śmiały się. Tylko księża mieli zacięte miny. Kilku próbowało mnie schwytać - mówi Gazecie Wyborczej Hajncel.
Jego happening trwał kilka minut. Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusz pouczył motyla i na tym sprawa się skończyła.
Przynajmniej tak to wyglądało. Na stronie archidiecezji łódzkiej pojawił się jednak komunikat, w którym duchowny stwierdził, że incydent - prawdopodobnie zaplanowany - zaburzył przebieg procesji Bożego Ciała. Zaś reakcja wiernych oraz kapłanów każe sądzić, że doszło do obrazy uczuć religijnych. Sprawa została zgłoszona przez księdza do prokuratury.
Co zrobi prokurator? - Wiele zależy od motywacji mężczyzny przebranego za motyla. Ważne jest nie tylko to, co zrobił, ale dlaczego? Czy miał zamiar zakłócić procesję? Czy działał złośliwie? - mówi Gazecie Wyborczej Michał Mazurczyk, wiceszef Prokuratury Łódź-Górna
Sam Hajncel tłumaczy, że wkurza go wszechobecność Kościoła. – Przestrzeń publiczna została zaanektowana przez księży i polityków. Próbowałem odzyskać chociaż jej część. Pokazać, że mogę chodzić po ulicy w przebraniu motyla tak samo jak wierni manifestować przywiązanie do religii – tłumaczy na lamach Gazety Wyborczej 44-latek.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?