Czechy jako trzeci kraj spośród nowych członków UE poinformowały, że odstępują od wyznaczania terminu zastąpienia korony przez euro. Wcześniej podobny scenariusz wydarzył się na Węgrzech.
Także Polska reprezentuje podobne podejście w tej kwestii. Rządy PiS uznały, że nie będziemy deklarować żadnej daty, dopóki nie spełnimy unijnych wymogów. Ekonomiści podkreślają jednak, że brakuje nam motywacji do reformowania finansów publicznych, a brak jakiegokolwiek "punktu zaczepienia" jeszcze bardziej tę motywację osłabia. Politykom na rękę jest odłożenie na półkę koniecznych reform (czytaj: redukcji wydatków). Porzucenie złotego też raczej im się nie uśmiecha.

