O przyszłości Polańskiego zadecyduje przepis sprzed 200 lat?

Sąd apelacyjny w Los Angeles nie podjął decyzji w sprawie ewentualnego odrzucenia zarzutów ciążących na reżyserze - informuje Gazeta Wyborcza. Prokuratorzy powołali się bowiem na przepis z roku 1800, według którego zbieg nie może prosić sądu o cokolwiek dopóki się przed nim nie stawi. Adwokaci Polańskiego podkreślali, że choć reżyser rzeczywiście jest zbiegiem, to jego ofiara - już nie. A ta poprosiła sąd, żeby sąd nie ścigał Polaka. Według jednej z poprawek do konstytucji stanu Kalifornia wola ofiary powinna zostać uwzględniona - zaznaczali obrońcy reżysera. Roman Polański przebywa obecnie w swoim domu w szwajcarskich Alpach.