Nie twierdzę, że trzeba ścigać każdego lekarza za przyjęcie bombonierki ani tym bardziej pacjenta za to, że ją wręczył. Mogę się zgodzić, że szkodliwość społeczna takich czynów jest znikoma, a w wypadku kwiatów zgoła żadna. To jednak nie oznacza, że można takie postępowanie pochwalać, a już tym bardziej zalecać do stosowania.
(...)Skoro można dać prezent lekarzowi po udanej operacji, to dlaczego nie nauczycielowi po zaliczonej klasówce? W końcu dobrze do niej ucznia przygotował. Albo profesorowi po pomyślnie zdanym egzaminie A może sędziemu po wygranej sprawie też należałoby się jakoś odwdzięczyć?
Rzeczpospolita 14.01.2008 r.