Za zastrzelenie Marka Rosiaka grozi mu dożywocie. Biegli psychiatrzy i psycholog uznali, że w chwili popełniania czynu mężczyzna był poczytalny.
- Biegli orzekli, że w czasie dokonywania czynu Ryszard C. rozumiał jego znaczenie i był w stanie kierować swoim postępowaniem - mówi Gazecie Wyborczej prokurator Rafał Sławnikowski z łódzkiej prokuratury okręgowej.
63-letni Ryszard C. wtargnął 19 października 2010 roku do łódzkiej siedziby PiS. Krzyczał, że chce zabić Jarosława Kaczyńskiego i powystrzelać pisowców. W ataku zginął Marek Rosiak, asystent europosła Janusza Wojciechowskiego. Paweł Kowalski, asystent posła Jarosława Jagiełły, został zraniony nożem. Ryszard C. przyznał się do winy.