Jeśli przez nadmiar spraw do rozstrzygnięcia pomyli się i wsadzi niewinnego człowieka do więzienia, to nie zasługuje na karę.
Stwierdził tak Sąd Najwyższy w jednym ze swoich orzeczeń z zakresu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów (sygn. SNO 23/11) – czytamy na łamach Rzeczpospolitej.
Jeden z sędziów z Sądu Rejonowego w Radzyniu Podlaskim stanął przed sądem dyscyplinarnym za to, że nie zapoznał się z aktami sprawy i pozbawił bezprawnie wolności Tadeusza W. Mężczyznę skazano na dziewięć miesięcy ograniczenia wolności za jazdę po pijanemu. Jednak kara została wstrzymana.
Mimo to sędzia wydał Tadeuszowi W. nakaz stawienia się w zakładzie karnym. Ten stawił się się na wezwanie i spędził za kratkami 35 dni.
Według Sadu Najwyższego sędzia dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego mniejszej wagi i nie musi ponosić żadnej kary dyscyplinarnej (sygn. SNO 23/11). – Można powiedzieć, że ta sprawa jest dość typowa, bo do wielu pomyłek sędziowskich dochodzi właśnie na skutek przepracowania i nadmiernej liczby spraw do rozpoznania – mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.