Jak się okazuje, zdrowy rozsądek i krytyczne podejście w sytuacji, gdy media bombardują newsami o końcu trosk „frankowiczów”, okazują się być niezbędne. Zwłaszcza z uwagi na fakt, że propozycje rozwiązania problemu przedstawiane przez stronę rządową oraz wypowiedzi Komisji Nadzoru Finansowego i Związku Banków Polskich nie są – na chwilę obecną – uspokajające.
Okoliczności sprawy
Nietrudno zrozumieć emocje towarzyszące doniesieniom o wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 7.11.2014 r. (sygnatura akt I C 544/14), w którym Sąd pozbawił wykonalności bankowy tytuł egzekucyjny wydany w stosunku do kredytobiorczyni. Powódka wraz z mężem podpisała umowę kredytu zawierającą postanowienia o waloryzacji rat kredytowych w oparciu o kurs franka szwajcarskiego, co – z wiadomych powodów - spowodowało znaczny wzrost wysokości rat.
Po wypowiedzeniu umowy przez bank i wystawieniu bankowego tytułu egzekucyjnego opatrzonego w klauzulę wykonalności, Powódka wniosła tzw. powództwo opozycyjne, w którym podniosła trzy zarzuty – pierwszy odnoszący się do uznania zawartej umowy kredytu za nieważną, drugi zaś do nieskuteczności dokonanego przez bank wypowiedzenia umowy kredytu, trzeci z kolei do zawarcia w umowie kredytu klauzul abuzywnych.
Prokonsumencki wyrok
Jedynie trzeci z ww. zarzutów został uwzględniony. Sąd dostrzegł analogię pomiędzy postanowieniami umowy kredytu zawartej przez Pozwaną a postanowieniem umownym, w stosunku do którego w sprawie o sygnaturze XVIII AmC 1531/09 orzeczono jego abuzywność oraz wpisano go do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Tożsamość podmiotowa pozwanego banku w obu postępowaniach miała wpływ na uznanie postanowień umowy kredytu zawartej przez Powódkę za abuzywne.
Postanowienia te umożliwiały de facto jednostronne określanie przez bank wysokości rat kredytu. Raty spłacano w polskich złotych po uprzednim przeliczeniu według kursu sprzedaży franka szwajcarskiego z tabeli kursowej banku obowiązującej na dzień spłaty z godziny 14:50. Sąd słusznie uznał, iż takie postanowienie jest niedozwolone ze względu na brak obiektywnych kryteriów ograniczających wysokość raty kredytowej określanej przez bank. Wystarczyłoby zawarcie w umowie wskaźników, które wpływałyby na kurs spłaty przez odwołanie (przykładowo) do aktualnego kursu waluty określanego przez rynek walutowy czy kursu średniego publikowanego przez NBP. Odmienna sytuacja prowadziła do osiągania przez bank dodatkowych korzyści finansowych, których oszacowanie przez okres spłaty kredytu nie było możliwe – i to już w chwili zawarcia umowy.
Powyższe ustalenia doprowadziły Sąd do uznania, iż Powódka w ogóle nie była związana postanowieniami umowy kredytu przewidującymi konieczność indeksacji waluty za pośrednictwem franka szwajcarskiego, którego kurs miał być obliczany według tabeli kursowej banku. Sąd, pozbawiając wykonalności bankowy tytuł egzekucyjny, nie przesądził jednakże, w jaki sposób powinno dojść do rozliczenia pomiędzy Powódką a bankiem.
Dużo się (ostatnio) dzieje
Co więcej, z uwagi na wydarzenia ostatnich tygodni i decyzję rządu szwajcarskiego o „uwolnieniu franka” frankowicze znaleźli się w tak trudnym położeniu, że pamięć o tym wyroku przyćmiły bardziej aktualne wydarzenia.
Ruch społeczny zmierzający w kierunku występowania z roszczeniami kredytobiorców przeciwko Ministerstwu Skarbu Państwa czy Komisji Nadzoru Finansowego rośnie w siłę, a jest to jedynie jedna z form reakcji. Pozew grupowy przeciwko Bankowi Millenium złożyło obecnie ok. 2,2 tys. osób, a jego wartość przedmiotu sporu wynosi ponad 400 mln złotych. Pojawiają się również osoby samodzielnie występujące przeciwko bankom.
Funkcjonuje strona internetowa (http://www.pozwalembank.pl/) poświęcona tej tematyce, na której zainteresowani znaleźć mogą wiele orzeczeń o podobnie prokonsumenckim charakterze. Ponadto w ogłoszeniu prasowym z dnia 23.01.2015 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o prowadzonych postępowaniach wyjaśniających wobec wszystkich banków, które oferowały kredyty we frankach. Konsumenci mogą przekazywać informacje bezpośrednio na adres frank@uokik.gov.pl.
Co więc sądy mówią o kredytach w CHF?
Ujmowanie głośnego wyroku w kategoriach zapoczątkowania niezwykle korzystnej dla kredytobiorców linii orzeczniczej czy przełomowego rozstrzygnięcia, które stałoby się precedensem w podobnych postępowaniach, byłoby nadużyciem. Uzasadnienie wyroku wskazuje na to, iż Sąd dokładnie badał stan faktyczny i postanowienia umowy kredytu, stąd jak dotąd można mówić jedynie o jednostkowym rozstrzygnięciu.
Nie można było zupełnie wykluczać, iż wyrok nie znajdzie swojego oddźwięku i tak się stało – z pewnością przyczyniły się do tego wydarzenia związane z „eksplozją” CHF, ale i poczucie masowości ruchu sprzeciwu.
Kto wie, może warto zajrzeć do własnej umowy kredytu i skonsultować się z prawnikiem?
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?
Masz inne pytanie do prawnika?
Komentarze
Real 2018-02-19 19:46:19
Są sprawy które frankowicze załatwili po cichu i bardzo korzystnie z bankami. Ale nie jest ich za dużo, nikt z tych wygranych nie skarżył banków o instrument pochodny, czy produkt strukturyzowany. A o spread, to tylko tak przy okazji.
Kaligula 2017-03-06 15:35:33
Nie wiem, czy dobrze myśle, ale jeżeli kredyt był indeksowany to oznacza, ze banki powinny dopłacić do kredytu w sytuacji, gdy frank był droższy . Dlaczego raty spłacanego kredytu rosły a sam przyznany kredyt nie? Tu tkwi gruby szwindel. Poza tym nie jestem pewien , czy frankowy kredyt jest tańszy od zlotówkowego .Wszyscy tak twierdzą ale nikt tego rzetelnie nie przeliczył. Poza tym spredy . Bank, przekazując nam całość kredytu przelewał go w złotówkach po kursie np. 2 zł za jednego franka. Ale juz rata przeliczania była po np. 2,15 zł czyli o 7,5 % drożej. Gdyby kredyty we frankach były tak niekorzystne dla banków, nie namawialyby klientów do ich brania. I jeszcze jedno. Zawiść i egoizm u nas jest wręcz wzorcowy. Jako spolecżenstwo raczej napuszczamy jednych na drugich. Jak wzięli kredyty we frankach to niech toną. Ja byłem mądry i nie wziąłem. Te wszystkie egoistycznne wypowiedzi świadczą o tym , ze na wspolrodakow nie ma co liczyć. Jak ktoś wpadł do studni to niech sie topi. Po co lazł ? Smutne to wszystko.
mua 2017-03-06 13:51:04
nie rozumiem, dlaczego tylu oburzonych "złotówkowiczów" sugeruje nam spłatę we frankach? Nie chcemy ŻADNYCH dopłat z pieniędzy podatników jak górnicy. Chcemy przewalutowania po kursie zaciągnięcia kredytu w ZŁOTÓWKACH (nikt z nas nie dostał złamanego centyma)i oprocentowania jak w złotówkach wg. tabel obowiązujących dla kredytobiorców złotówkowych. 90% frankowiczów dlatego wzięło kredyty złotówkowe indeksowane kursem franka, ponieważ banki miały tak skonstruowane kalkulatory kredytowe że nie potencjalny klient na wejściu nie spełniał warunków dla kredytu złotowego. Banki też nie dołożą do interesu, co najwyżej zarobią (ukradną) mniej.
I dla plujących jadem z tytułu zakupionych przez frankowców apartamentów - kupiłem mieszkanie 39 m. za równowartość 160 tys zł - umeblowane i po remoncie, dzisiaj bank twierdzi że po 8 latach spłąty moje zadłużenie wynosi 260 tys.
I mała niespodzianka - jeśli banknie przewalutuje mi kredytu po kursie sprzed kilku lat, rozważę upadłość konsumencką i to będzie problem banku a nie mój.
zawadek 2017-03-06 13:28:18
nie jest to cwaniactow, a niewiedza, nie wszyscy są ekonomistami. Biorąc kredyt każdy liczy na pomoc fachowca. W tym przypadku jest nim pracownik banku. Jeżeli pracownik banku mówi, że to jest jedyne najlepsze rozwiązanie, to w to wchodzimy, opierając się na wiedzy osób pracujących w banku.
Analogia
Idąc do lekarza też nie znamy medycyny tylko liczymy na wiedzę i pomoc fachowca - osoba która ma tą wiedzę. Jeżeli lekarz da nam lek tańszy i po tym leku umrzemy a rodzina złoży pozew do sadu, to lekarz nie może się bronić tym, że przecież wiadomo, że ten lek tańszy dostępny dla nas może zabić, a podstawową wiedzę na temat medycyny powinniśmy posiadać. Bo wtedy nie przyjmowali byśmy tego leku.
Wszystkim tym, którzy piszą słowo CWANIAK życzę takiego lekarza
GallAntonin 2017-03-06 12:28:40
czepiają się zapisów w umowach, które w umowie dwustronnej w pełni zaakceptowali licząc na to, że kurs franka nigdy się nie zmieni, a będą do przodu o kilka tysięcy złotych rocznie w stosunku do kredytobiorców złotówkowych. Wzięli kredyt nie w złotówkach, ale we frankach, a w chwili jego uzyskania dostali ekwiwalent wypłacony w złotówkach po kursie, który wtedy był. To nie zmienia faktu, że kredyt dalej jest we frankach, a kurs franka właściwie banku może wcale nie obchodzić. Wzięty we frankach i trzeba spłacać frankami. Kredytobiorca, zanim wziął kredyt, winien zastanowić się, skąd je pozyska. Z kolei kredytobiorca złotówkowy, jak wybrał jednakowe raty spłacanego kredytu, jego zadłużenie też rosło na początku, by dopiero po pewnym czasie zaczęło spadać. Gdyby nikt nie wybrał takiego walutowego kredytu, to by nie było sprawy teraz. Ja miałem kredyt we frankach, ale przewalutowałem i nigdy nie udawałem greka, że nie wiedziałem o ryzyku kursowym. Kurs franka, jeśli o to chodzi rósł stopniowo i co? Dlaczego nikt nie zmądrzał, tylko teraz krzyk? Bo i tak byliście do przodu i dalej liczyliście na drapane. Umowy od początku mieliście takie same, więc dopiero teraz stały się złe?
Marcelina 2017-03-06 11:08:58
ten cały frankowy armagedon dało się przewidzieć, bo w książkach o tym piszą: podobna masakra, jak u nas, była w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat z kredytami walutowymi w Wielkiej Brytanii, w Skandynawii i jeszcze w kilku miejscach na świecie. A prezesi banków to zwykle ludzie, którzy odebrali w szkołach bardzo dobre wykształcenie, także o historii świata finansów. I zapewne widzieli kiedyś takie wykresy, jak ten z kilkudziesięcioletniej historii notowań franka do dolara, na którym widać, że kurs "szwajcara" może się zmieniać jak na roller-coasterze (owszem, w stosunku do euro frank był stabilny, ale - jak już wiemy od Czarnego Czwartku - nic nie trwa wiecznie).
Marcelina 2017-03-06 11:06:52
Klauzula indeksacyjna nie ma funkcji waloryzacyjnej
Problemy z kwalifikacją klauzuli indeksacyjnej mają nie tylko prawnicy, ale i sądy. Przykładowo, sąd na Węgrzech zadał pytanie do Trybunału Sprawiedliwości UE czy jest to instrument finansowy w rozumieniu dyrektywy MIFID. Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał, że jest to rodzaj waloryzacji, o której mowa w art. 358(1) kodeksu cywilnego i wtórują mu prawnicy. Niemniej, ta ostatnia wykładnia jest wątpliwa z punktu widzenia funkcji klauzuli waloryzacyjnej. Jej celem jest ochrona świadczenia przed inflacją wywołaną zmianą siły nabywczej pieniądza i zapewnienie równowartości świadczenia udostępnionego drugiej stronie. Przenosząc to na grunt toksycznej klauzuli indeksacyjnej, skoro bank udostępnił określoną kwotę w złotówkach, to waloryzacja mogłaby mieć na celu zapewnienie tego, aby bank otrzymał odpowiednią ilość złotówek uwzględniającą ewentualny spadek siły nabywczej złotego polskiego. Klauzula indeksacyjna nie powoduje, że bank otrzymuje kwotę powiększoną o inflację, ale kwotę znacznie wyższą, która nie odpowiada odwrotnie proporcjonalnemu spadkowi siły nabywczej złotówki. W ciągu ostatnich 10 lat nie doszło do drastycznego spadku siły nabywczej złotego polskiego w ogóle, natomiast doszło do drastycznej zmiany w zakresie kursu wymiany złotego polskiego i franka szwajcarskiego. Wątpliwe jest zatem traktowanie klauzuli indeksacyjnej za klauzulę waloryzacyjną, skoro w rzeczywistości prowadzi ona do pojedynczych transakcji wymiany waluty i de facto modyfikujące zobowiązanie kredytobiorcy do zwrotu kredytu i odsetek. Taka jednak modyfikacja przed wejściem w życie ustawy antyspreadowej była niedopuszczalna na gruncie prawa bankowego, które przewiduje, że kredytobiorca powinien zwrócić kwotę wykorzystanego kapitału, odsetki i prowizję, a zatem w walucie PLN, a po wejściu w życie wymagała aneksu do umów kredytowych i to o ściśle określonej treści.
Marcelina 2017-03-06 10:46:24
Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał ostatnio bardzo korzystny wyrok dla zadłużonych we frankach szwajcarskich (sygnatura C 26/19) - podaje portal bank.platformaprawa.pl. Mowa jest o sprawie, która trafiła na wokandę w Luksemburgu z powodu skargi węgierskiego małżeństwa. Wzięli oni kredyt hipoteczny w węgierskich forintach denominowany we franku szwajcarskim. Węgierskie małżeństwo podpisało w jednym z lokalnych banków umowę w 2008 roku i mieli go spłacać przez 25 lat. Jednym z postanowień zawartej umowy był zapis o tym, że wymagalna wysokość raty ustalana w węgierskich forintach miała opierać się na kursie sprzedaży franka szwajcarskiego stosowanego przez bank w dniu poprzedzającym dzień wymagalności ? czytamy w portalu bank.platformaprawa.pl. Ten zapis został przez węgierskie małżeństwo zaskarżony, sprawa po przetoczniu się przez węgierskie sądy trafiła ostatecznie przed Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który uznał, że przepisy prawa europejskiego dają możliwość podważenia zapisu. Trybunał uznał także, że sposób i zasady ustalania wysokości spłaty kredytu w walucie powinny być określone w sposób jasny i zrozumiały, tak by konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne.
Marcelina 2017-03-06 10:45:36
klauzule abuzywne !!! Wiąże się to z treścią uzasadnienia wyroku Sadu Okręgowego w Szczecinie sygn.akt IC 554/14, gdzie Sąd określił sposób indeksacji jako jednostronnej decyzji Banku ( regulaminu ) za niedozwolony. Wydaje mi się, ze największe szanse na zmianę umowy będą mieli kredytobiorcy mający kredyt indeksowany w CHF. Gorzej będą mieli kredytobiorcy z kredytem deminowany w CHF. Przy kredycie indeksowanym jeszcze lepiej gdy był wypłacany w transzach. Argumenty za uznaniem tego kredytu indeksowanego wypłacanego w transzach za kredyt typowo złotówkowy: Po pierwsze Bank sprawdzał zdolność kredową w zł. !!! Ilość franków jaka była po stronie pasywów po stronie tylko zależna od kursu wymiany ! Kredytobiorca w momencie podpisania umowy kredytu nie miał pojęci jaką kwotę kredytu pobiera ( Sąd w Szczecinie do tego się odniósł ). Wiedział ile w złotówkach ale we franku ? Wiec gdzie tu kredyt w CHF ? A co do wypłat w transzach ? Kredytobiorca w chwili podpisania umowy kredytowej nie wiedział jaki spread Bank pobierze za swoja usługę ??? Jeżeli załóżmy następna transza była pobrana po np. 5 miesiącach od podpisania umowy i uruchomienia kredytu to kredytobiorca za nic nie mógł wiedzieć ile tej istotnej części świadczenia na rzecz Banku zapłaci ??? Jaki będzie w przybliżeniu kurs ??? Do tego w istocie też Sad w Szczecinie się odniósł !!! Pytanie ? Czy Bank nie powinien w dniu podpisania kredytu określić jaką kwotę kapitału pożyczy kredytobiorcy ? Kredytobiorca oraz Bank wiedział ile będzie złotówek ! ale ile franków ? W umowie kredytowej kapitał wyrażony w złotówkach !!! WIĘC GDZIE te FRANKI ?
Marcelina 2017-03-06 10:43:48
Wyrok Sądu Najwyższego w Islandii spowodował konieczność przewalutowania kredytów po kursie z dnia udzielenia i wywołał na kolejne kilka lat niepewność w zakresie prawidłowości przewalutowania czy wyceny aktywów banków. W demokratycznym państwie prawnym, jakim zgodnie z Konstytucją jest Rzeczpospolita Polska, jednym rozwiązaniem problemu kredytów indeksowanych, waloryzowanych czy denominowanych do waluty CHF określanym jako sprawiedliwe może być to, które pozostaje w zgodzie z fundamentalną zasadą demokratycznego państwa prawnego. Zatem, w sytuacji gdy obowiązujące przepisy prawa pozwalają na ustalenie odpowiedzialności określonych podmiotów za problemy wywołane przez umowy kredytów indeksowanych do CHF, proponowanie rozwiązań legislacyjnych, które obarczą obywateli konsekwencją ryzyka walutowego i nagrodzą banki za działania, które naruszyły fundamentalne interesy konsumentów i na nieprawidłowość, których wielokrotnie zwracała uwagę Komisja Europejska i Parlament Europejski, jest nie do pogodzenia z tą podstawową konstytucyjną
zasadą.
Marcelina 2017-03-06 10:42:04
Od czasu, gdy wprowadzono na świecie system publicznego ubezpieczenia depozytów oraz od czasu uznania przez rządy, że niektóre banki są tak ważne systemowo, że nie mogą upaść, staliście się częścią państwa, trzeba to wyraźnie powiedzieć. I macie nie tylko prawa, ale też bardzo poważne obowiązki. Banki stanowią nie tylko ważną część gospodarki, ale są także instytucjami zaufania publicznego. Z tego wynikają ich prawa, jak również obowiązki. Ponieważ państwo gwarantuje osobom fizycznym bezpieczeństwo depozytów, to ma również obowiązek wymagania od banków przestrzegania zasad stabilnego i bezpiecznego zarządzania aktywami finansowymi. O tym obowiązku banków przypominają nam okresowe kryzysy bankowe, w tym ostatnio, bardzo kosztowny, światowy kryzys finansowy.
Marcelina 2017-03-06 10:41:22
Praktycznie wszystkie umowy zawierają abuzywne klauzule waloryzacyjne i są generalnie bublem prawnym. Jako, że klauzula waloryzacyjna jest tylko elementem posiłkowym umowy w momencie kiedy jest abuzywna wykreśla się ją. I dalej umowa funkcjonuje. Co oznacza, że geniusze bankowi stworzyli umowę kredyu PLN oprocentowaną LIBOR + marża. Zrówno ETS jak i polskie sądy potwierdziły że umowa kredytu może funkcjonować bez tych klazul bo kluczowymi elementami umowy kredytowej są spłata kapitału, odsetek i prowizji i tak stanowi prawo bankowe uchwalone na terenie RP. Stąd wiją sie teraz jak piskorze i lobbują za zmianą prawa żeby klauzule abuzywne można było zastępować innymi już zgodnymi z prawem. I nasz sprzedajny herszt nad tym już pracuje. Więc trzeba jak najszybciej składać pozwy żeby nie usankcjonowali tego syfu.
Lakos 2017-03-06 08:12:03
Nieważne co sądy mówią o frankowiczach.Ważne co i frankowicze i ich adwersarze mówią o sobie...................
A mówicie wszyscy jak dobrze potłuczeni.
Czy Polacy potrafią chociaż raz być przynajmniej neutralni dla siebie???????????!!!!!!!!!!!
Dużo krzyków na forach o tym jak żydzi np. nie szanują Polaków, a sami domagają się wiecznej pamięci holokaustu i szacunku dla siebie/ antysyjonizm to fajnie zrobiony model pasujący do wszystkiego co "nam " nie pasuje /
ALE W PRZECIWIEŃSTWIE do Polaków nie obrzucaja sie błotem przy wszystkich..........
A "elitom" i bankowcom to pasuje, bo widać jak łatwo skłócić takie stado baranów.
Tak naprawdę badają na ile sobie mogą pozwolić i jak widać moga pozwolić sobie na wiele............................
Andrzej 2017-03-06 00:36:02
pozwiemy, to i zobaczymy co ostatecznie powiedzą:-) Ja mam czym spłacać kredyt i na pozew zbiorowy też mam, bardzo jestem ciekaw, czym to się skończy, bo na mój gust to tutaj na kilometr brzydko pachnie od tych spreadów i inicjalnego przewalutowania. Dodatkowo, nie wiem jak do tego podejdzie sąd, ale na mój gust to to co dostałem, to na pewno nie był kredyt w CHF, choć tak został przez bank nazwany. Innymi słowy kupiłem monitor, chociaż na fakturze mam wyraźnie napisane, że sprzedano mi telewizor i chciałem telewizor, hmmm...
koorek 2017-03-06 00:04:46
Bankowe triki kwestionowane przez UOKiK
11 zapisów w umowach dotyczących walutowych kredytów hipotecznych, kwestionowanych przez UOKiK po przeprowadzeniu w 2008 r. kontroli w 19 bankach i prześwietleniu ponad 300 wzorów umów:
1. Brak wskazania przesłanek lub terminów kontroli przedmiotu zabezpieczenia kredytu lub żądania wyceny
2. Wskazanie zbyt ogólnych przesłanek uprawniających do zmiany postanowień regulaminów oraz tabel opłat i prowizji
3. Prowizja z tytułu wcześniejszej spłaty kredytu w sytuacji wypowiedzenia umowy przez bank
4. Nieprecyzyjne kryteria zmiany oprocentowania kredytu
5. Obowiązek dostarczenia bankowi wszelkich informacji dotyczących sytuacji finansowej, ekonomicznej i prawnej konsumenta
6. Wskazanie zbyt ogólnych przesłanek żądania ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia kredytu
7. Możliwość wskazywania przez bank wysokości oprocentowania innej niż przewidziana w umowie w przypadku oprocentowania stałego
8. Brak wskazania procedur i częstotliwości przy pobieraniu opłat za telefoniczne upomnienie kredytobiorcy, korespondencję związaną z nieterminową spłatą kredytu, wyjazd interwencyjny do klienta
9. Zlecanie badania stanu nieruchomości na koszt konsumenta w przypadku zaległości w spłacie kredytu
10. Utrzymanie podwyższonego oprocentowania w przypadku zaległości w spłacie kredytu
11. Postanowienia, zgodnie z którymi koszt ubezpieczenia nie podlega zwrotowi za niewykorzystany okres ubezpieczenia.
Źródło: UOKiK
Pozostawiam bez komentarza.
Marcelina 2017-03-05 21:32:17
Klauzula indeksacyjna nie powoduje, że bank otrzymuje kwotę powiększoną o inflację, ale kwotę znacznie wyższą, która nie odpowiada odwrotnie proporcjonalnemu spadkowi siły nabywczej złotówki. W ciągu ostatnich 10 lat nie doszło do drastycznego spadku siły nabywczej złotego polskiego w ogóle, natomiast doszło do drastycznej zmiany w zakresie kursu wymiany złotego polskiego i franka szwajcarskiego. Wątpliwe jest zatem traktowanie klauzuli indeksacyjnej za klauzulę waloryzacyjną, skoro w rzeczywistości prowadzi ona do pojedynczych transakcji wymiany waluty i de facto modyfikujące zobowiązanie kredytobiorcy do zwrotu kredytu i odsetek. Taka jednak modyfikacja przed wejściem w życie ustawy antyspreadowej była niedopuszczalna na gruncie prawa bankowego, które przewiduje, że kredytobiorca powinien zwrócić kwotę wykorzystanego kapitału, odsetki i prowizję, a zatem w walucie PLN, a po wejściu w życie wymagała aneksu do umów kredytowych i to o ściśle określonej treści.
Marcelina 2017-03-05 21:30:41
Odsetki nie mogą być naliczane od kwoty indeksowanej - Odsetki to wynagrodzenie za korzystanie z cudzych pieniędzy i taka ich rola była już w prawie rzymskim. Zatem odsetki mogą być naliczane tylko od nominalnej kwoty udostępnionego kredytu, bo tylko z tych pieniędzy korzysta dłużnik. Co więcej, zgodnie z kodeksem cywilnym odsetki należą się tylko wówczas gdy wynikają z ustawy, orzeczenia, decyzji lub czynności prawnej. W konsekwencji, jeśli umowa kredytu nie wskazuje, że odsetki są naliczane od kwoty indeksowanej oraz nie określa, że cześć raty odsetkowej wynikającej z naliczenia odsetek od kwoty indeksowanej, to w istocie naliczone odsetki w tej części są świadczeniem nienależnym.
Marcelina 2017-03-05 21:28:19
Przy kredycie indeksowanym jeszcze lepiej gdy był wypłacany w transzach. Argumenty za uznaniem tego kredytu indeksowanego wypłacanego w transzach za kredyt typowo złotówkowy: Po pierwsze Bank sprawdzał zdolność kredową w zł. !!! Ilość franków jaka była po stronie pasywów po stronie tylko zależna od kursu wymiany ! Kredytobiorca w momencie podpisania umowy kredytu nie miał pojęci jaką kwotę kredytu pobiera ( Sąd w Szczecinie do tego się odniósł ). Wiedział ile w złotówkach ale we franku ? Wiec gdzie tu kredyt w CHF ? A co do wypłat w transzach ? Kredytobiorca w chwili podpisania umowy kredytowej nie wiedział jaki spread Bank pobierze za swoja usługę ??? Jeżeli załóżmy następna transza była pobrana po np. 5 miesiącach od podpisania umowy i uruchomienia kredytu to kredytobiorca za nic nie mógł wiedzieć ile tej istotnej części świadczenia na rzecz Banku zapłaci ??? Jaki będzie w przybliżeniu kurs ??? Do tego w istocie też Sad w Szczecinie się odniósł !!! Pytanie ? Czy Bank nie powinien w dniu podpisania kredytu określić jaką kwotę kapitału pożyczy kredytobiorcy ? Kredytobiorca oraz Bank wiedział ile będzie złotówek ! ale ile franków ? W umowie kredytowej kapitał wyrażony w złotówkach !!!
GallAntonin 2017-03-05 18:39:51
Nie wystarczy podpisać się brednie i są już automatycznie brednie. Konkretnie, napisz, jak to brat dobrze wyszedł w programie rodzina na swoim. Ja brałem kredyt w 2003 rou i tego programu nie było. MKój syn brał kredyt cztery lata temu i po przekalkulowaniu wziął kredyt bez dopłat.Nie lubię, jak ktoś chce kogoś obrażać, a nie umie przytoczyć żadnych argumentów.
Brednie tu piszec 2017-03-05 18:29:48
Mieszkać na swoim -O czym mowa, mój brat skorzystał z ulgi mieszkanie na swoim i całkiem dobrze na tym wyszedł, gorzej jak się biorą za opisywanie tej sytuacji ludzie, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia i piszą brednie okrutne prawda gallantonino, co ty możesz wiedzieć, że wypowiadasz się na ten temat, bo z tych bredni co wypisujesz to widzę że słabo u ciebie z informacjami i faktami w tym temacie. Trzymam za wszystkich walutowców kciuki!!!
GallAntonin 2017-03-05 18:20:28
Nie wszyscy, a właściwie nieliczni wzieli udział w promocji "rodzina na swoim". Ci co brali taki kredyt, to mieli od razu wyższe oprocentowanie na starcie, jak ci bez tych dopłat. Ta dopłata jest tylko kilka lat, w sumie wychodziłoby 8000 zł max, co przy większych odsetkach przejadał także bank, a potem już taki delikwent miał do końca spłacania wyższe odsetki. I dlatego prawie nikt się na to nie decydował. Co do "krzywdy" frankowiczów, to całymi latami mieliście znacznie niższe koszty kredytu, a w zamian wysokie ryzyko kursowe. Wasze zadłużenie we frankach nie wzrosło, a we frankach macie spłacać. Biorąc kredyt zakładaliście, że te franki na spłatę będziecie mieli. Złotówkowicze dostawali mniejsze kredyty, a obciążenia mieli większe, nawet o kilka tys. zł rocznie. Zaciskali zęby i płacili. Nikt z frankowiczów nie mówił, że to rażąca niesprawiedliwość. Nikt nie wychodził na ulicę protestować, bo frankowicz to cwaniak. Jak jemu jest dobrze, to po co szukać dziury w całym. Zrobiło się źle, to złotówkowicz się cieszy, że jego tro nie dotyczy. Jednocześnie nie chce by banki, czy budżet odbijał sobie na nich ewentualne straty w wyniku ulg dla frankowiczów. Oburzanie się na kredytobiorców złotówkowych jest świństwem. Bo oni wiedzieli, (wy także), że przy każdym ruchu kursowym nie dadzą sobie rady. Z kolei kurs stopniowo się zmieniał i frankowicze mieli dosyć czasu, by przewalutować swoje kredyty, ale nie. Dalej liczyli na drapane i się przeliczyli.
Do ZYBI totalneg 2017-03-05 18:13:38
Totalnym idiotom jest ten, który tak nazywa innych, szkoda to mi ciebie człowieku bo swoich znajomych wyzywasz, więc poco się z nimi zadajesz jak stać cię tylko na wyzwiska???? Zastanów się więc co piszesz i kto tu jest IDIOTĄ i skończonym du..iem, który tylko potrafi wyzywać, żałosny jesteś do bólu. Pozdrawiam wszystkich frankowiczów i mimo, że nie posiadam kredytu w CHF to trzymam za Was kciuki, a typków takich jak zibi miejcie tak głęboko jak tylko możecie:)
eagle.eye 2017-03-05 16:44:12
Strasznie to wszystko mądre to co w komentarzach wypisują krytycy tzw. frankowców. Tylko powiedzcie co to ma wspólnego z kwestią klauzul niedozwolonych, o których mowa w tekście......... Dokładnie zero. Wracajcie do roboty bo słyszałem, że szykują się redukcje etatów w sektorze bankowym i pozwólcie innym dochodzić swoich praw w sądzie.
zybi 2017-03-05 16:23:26
trzeba być totalnym idiota by brać kredyt w innej walucie niż w walucie swojego kraju ja zawsze się dziwiłem ze ludzie biorą kredyty we frankach i zawsze ostrzegałem no niestety paru znajomych mnie nie posłuchało i no mają ogromny problem
i teraz nasuwa mi się pytanie jeśli wygra się z bankiem kto za to zapłaci ???? bo chyba nie banki ???
(a może my )
andre 2017-03-05 16:16:14
kredytobiorcy w zł to głupcy i zazdrośnicy ,to są ci co państwo spłaca za nich odsetki przez osiem lat ,ale zazdroszczą tym ktorzy nie dostali od państwa nic i ktorych najbardziej okradają banki
raf 2017-03-05 15:51:36
to nie ludzie to wilki...
Do złotówy 2017-03-05 15:23:22
Nie ma kredytu ani w zł ani w CHF, ale to co się dzieje to jeden wielki obciach i cyrk, śmiać mi się chce z ludzi z kredytem w zł, z których jad z każdego otworu wycieka haha, żal im d..ę ściska, że frankowicze walczą o swoje i coś robią, potrafią się zorganizować itp, a złotówkowcy tylko wyzywają i pomyje na wszystkich do okoła wylewają, widać że są bardzo ubodzy w szare komórki i nie potrafią walczyć o swoje. Ruszcie d...py i zacznijcie też coś robić a nie na plecach walutowców się slizgać i jeszcze obrażać -dno totalne, ciekawe czy też byście cicho siedzieli jak by wam % podnosili, wątpię, więc dajcie ludziom walczyć o swoje a nie tylko wpiepszajcie się w to co was nie dotycz. Po drugie to frankowcy nie domagają się aby ktoś za nich kredyty spłacał , to wy złotówy wiecznie piszecie " A ZA MNIE KTO KREDYT SPŁACI!!!" . A walutowców nigdy o to nie chodzi, jak wam złotówy, aby państwo kredyt za nich spłaciło, ale jesteście za t..pi aby to chyba zrozumieć. Zatem czekam tylko na dzień kiedy to wam się noga powinie i kiedy to wy będziecie walczyć o swoje, wtedy z chęcią będę na was pomyje i szambo wylewać, czego wam życzę z całego serca.
xxx 2017-03-05 15:14:35
wy to macie naprawdę naj.... w tych głowach
po pierwsze nikt z frankowców nie chce pieniędzy od państwa, tylko żeby banki poniosły w części odpowiedzialność za obecną sytuację
a po drugie "złotówkowcy" mówią że im się nie pomaga??? a np. rodzina na swoim gdzie z pieniędzy wszystkich rząd spłaca odsetki przez 8lat-to to nie jest spłacanie/pomaganie, frankowiczom nikt nie pomaga i oni sami też nie chcą pieniędzy od rządu tylko od bankowców czyli prywatnych osób
WIĘC NIEPIER..... farmazonów!!!że wy na tym coś stracicie...
słąwek 2017-03-05 15:12:52
a złotówkowicze czemu nie pisza ze maja kredyty z doplata panstwa?
jhook 2017-03-05 15:10:47
Ileż tu zawiści, bo ten powiedział kiedyś to, a tamten tamto i jeszcze "widziały gały co brały" i takie tam. Najwazniejsze to opluwać się nawzajem, a bankowcom w to graj. Banki oszukują wszystkich, złotówkowiczów i frankowiczów. Co do złotówek, to ile wynosi stopa referencyjna NBP? Od wczoraj 1,5%, wczesniej 2%. W normalnym kraju na Zachodzie, przy stopie referencyjnej 2%, długoterminowych kredytów hipotecznych udziela się na max 3%, a u nas? 4% to minimum. Biorąc pod uwagę wysokość zadłużenia oraz okres spłaty, to ten 1% różnicy stanowi kolosalny zysk dla banku, a wcześniej, przy wyższych stopach referencyjnych ta różnica była jeszcze większa. Tak banki łupią złotówkowiczów i nie cieszcie się, że oprocentowanie spada, bo jak spada teraz, to kiedyś będzie rosło, ale przecież "widziały gały co brały". A co do frankowiczów, to tylko 2% kredytów tzw. "frankowych" to były kredyty walutowe tzn. udzielone we franku (euro lub dolarze). Pozostałe 98% to były i są nadal kredyty ZŁOTÓWKOWE!!!!! Były udzielone w złotówkach i są spłacane w złotówkach. Już w pierwszym zdaniu umowy jest wyraźnie napisane, że bank udziela kredytu w wysokości (ileś tam) ZŁOTYCH, a nie franków. To są kredyty jedynie indeksowane (lub denominowane) kursem obcej waluty. I tu, w przeciwieństwie do "złotówkowiczów" nie można powiedzieć, "widziały gały co brały", gdyż już w momencie podpisania, taka umowa była sprzeczna z polskim prawem bankowym. Kredyt musi mieć jasno określony kapitał, jaki klient musi spłacić, a ten warunek nie został dochowany, co powoduje, że jest to raczej finansowy instrument spekulacyjny, a nie kredyt. M.in. dlatego banki przegrywają niemal wszystkie sprawy w sądzie. Banki bowiem naciągneły klientów na te kredyty, tak jak kiedyś naciągnięto osoby budujące domy na ogrzewanie olejowe, bo było bardzo tanio. A potem dowalono akcyzę podatek i coś tam jeszcze i zrobiło sie .... bardzo drogo. Banki winny zatem ponieść konsekwencje, bowiem w przeciwieństwie do kredytów złotówkowych, te frankowe były udzielane niezgodnie z prawem. Bardziej logiczne byłoby zatem mówienie teraz nie do klientów, tylko do banków - "widziały gały co dawały".
edek 2017-03-05 14:42:29
Następni po górnikach co się im należy, w nosie to mam niech płaca albo niech im przeliczą na złotówki tylko niech róznice w stosunku do spłacających w pln pokryją, jak się płaciło małe raty to dobrze było??? Za mnie niech Państwo też słaci kredyt w takim układzie. Cwaniactwo i tyle, bank za rękę trzymał i składał podpić na umowie kredytowej?????
x 2017-03-05 14:34:39
mi tez pomoże ktoś spłacać kredyt w złotówkach? Nawet po dzisiejszym kursie frankowicz biorący kredyt równo z kimś kto brał w zł, jest sporo do przodu... gdzie sprawiedliwość, cwaniactwo, a później płacz, że nieświadomi ryzyka....
GallAntonin 2015-03-05 14:48:29
Jak braliście kredyt we frankach, to wszystkich zasad łącznie z ryzykiem kursowym nie znaliście? Ja też brałem kredyt we Frankach i po roku śledzenia kursów nie wytrzymałem i przewalutowałem na złotówki, a było to w 2004 roku. Za ryzyko kursowe dostaliście kredyt relatywnie większy, bo koszty tego kredytu były relatywnie mniejsze. Szliście na maxa i tyle. Rocznie wasze obciążenia kredytu były często o kilka tysięcy zł mniejsze, jak takiego samego kredytu w złotówkach. Wtedy nie wrzeszczeliście, że jest niesprawiedliwość i denne umowy. Wtedy było ok, bo śmialiście się z naiwności kredytobiorców złotówkowych. A teraz wisienka na torcie, czyli wypowiedź frankowicza i pod spodem moja:
rtaa / 95.160.17.* / 2015-02-19 17:14
mam kredyt w CHF i jestem Heappy !!!!
OD 2006 roku nie był tak tanio spłacany kapitał !!!
Nie jestem idiotą by przewalutować i dać zarobić tym oszustom.
...- obecna sytuacja jest taka, że maje oprocentowanie wynosi 0,34 %
- dziś aby spłacić 1 CHF kapitału wydaje= 4,20 zł ( kurs 3,94 zł )
- w 2008 roku spłacając 1 CHF płaciłem = 4,89 zł ( kurs 2,27 zł )
- w 2006 roku spłacając 1 CHF płaciłem = 4,39 zł ( kurs 2,58 zł )
GallAntonin / 77.113.71.* / 2015-02-19 18:16
Ja na spłacenie jednej złotówki kapitału wydaję 1,43 zł i to przy oprocentowaniu bardzo niskim - w granicach 3%, wcześniej było to prawie 2 zł.......
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?