Akt apostazji. Jak wystąpić z Kościoła?
Wystarczy jedno pismo i rozmowa z proboszczem. Nie oznacza to jednak, że Kościół o tobie zapomni.
Polskie prawo zapewnia każdemu obywatelowi wolność sumienia i wyznania. Chodzi m.in. o swobodę wyboru religii.
Zdecydowana większość została jednak ochrzczona jako niemowlę, co automatycznie przypisało nas do wiary katolickiej.
Zdarza się, że niektórzy chcą później zerwać z Kościołem, ponieważ nie wierzą lub mają inne powody, skłaniające ich ku takiej decyzji. Zdecydował się na to kilka dni temu Janusz Palikot, przyklejając do drzwi krakowskiej kurii tzw. akt apostazji.
Przed podpisaniem oświadczenia woli o wystąpieniu z Kościoła katolickiego wyjaśnił dlaczego to robi. – Skrajny materializm, upadek etyczny oraz upartyjnienie Kościoła, powodują, że ja w nim być nie mogę – stwierdził Palikot.
Kuria w sobotę była zamknięta, więc nikt nie odebrał kartki z rąk posła. Oświadczenie Palikot przykleił na drzwiach. Pismo zostało z nich zerwane kilka minut później przez przechodnia. Taki sposób składania aktu apostazji nic politykowi nie dał i dalej jest on pełnoprawnym członkiem wspólnoty katolickiej.
Są procedury i trzeba mieć świadków
Aby odstąpienie od wiary było wiążące dla Kościoła katolickiego, należy spełnić warunki określone przez prawo kanoniczne. Duchowni dysponują nawet specjalną instrukcją, jak postępować w takich sytuacjach.
Po pierwsze akt apostazji zostanie przyjęty tylko od osoby pełnoletniej, która jest zdolna do czynności prawnych, czyli np. nie jest ubezwłasnowolniona.
- Aby akt formalnego wystąpienia z Kościoła został uznany za skuteczny kanonicznie, winien być dokonany przez osobiste złożenie własnoręcznie podpisanego pisma, w którym odstępca wyraźnie przedstawia swoją wolę opuszczenia Kościoła – czytamy w procedurze dokonania apostazji.
Takie oświadczenie powinno zawierać również dane personalne odstępcy i dwóch świadków (nie muszą być katolikami), motywację oraz dokładne dane dotyczące daty i parafii chrztu. W piśmie powinna się także znaleźć informacja o tym, że odstępca dokonuje tego aktu dobrowolnie i ze świadomością konsekwencji, jakie ów akt pociąga za sobą (apostata np. nie zostanie chrzestnym i nie weźmie ślubu kościelnego). Do oświadczenia dołączamy świadectwo chrztu. Konieczne będą też dowody osobiste: odstępującego i świadków.
Musimy pamiętać, że oświadczenie złożone przed urzędnikiem cywilnym lub przesłane drogą pocztową czy elektroniczną jest dla Kościoła nieważne. Należy je zatem osobiście dostarczyć proboszczowi parafii właściwej dla miejsca zamieszkania.
Proboszcz wyśle przekazane mu pismo do kurii, która poleci parafii chrztu odnotować apostazję w księgach kościelnych. Na końcu odstępujący powinien odebrać świadectwo chrztu – tym razem z dopiskiem o dokonanej apostazji. Jest to jedyny dokument potwierdzający formalny akt wystąpienia z Kościoła.
DANE OSOBOWE NIE ZNIKNĄ Z KOŚCIELNYCH KSIĄG, NIE POMOGĄ NAWET SĄDY
CZYTAJ NA DRUGIEJ STRONIE
Dane i tak zostaną w kościelnych księgach
W procedurze apostazji możemy przeczytać, że chrzest jest wydarzeniem, którego nie da się wymazać z historii życia człowieka. – Dlatego wykreślenie tego z księgi chrztu nie jest możliwe – stanowi instrukcja dla duchownych.
- Gdyby ktoś powoływał się na prawo o ochronie danych osobowych, należy wyjaśnić, że w tej sprawie nie ma ono zastosowania: dane zawarte w księgach metrykalnych, jako udokumentowanie przyjętych sakramentów, są niezbędne do wykonywania własnych zadań Kościoła – wytłumaczono w zaleceniach.
Świecka procedura niewiele daje
Trudne zadanie stoi też przed tymi, którzy – chcąc wystąpić z Kościoła katolickiego – starają się o to na drodze cywilnoprawnej.
Zazwyczaj odstępujący składa wówczas w macierzystej parafii oświadczenie woli w którym żąda, aby zostało to odnotowane w aktach parafialnych, np. w księdze ochrzczonych. Czy proboszcz zaznaczy to w księgach? Nie wiadomo.
Nic nie da interwencja u Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Nie może on bowiem nakłonić parafii do dokonania zmian w aktach kościelnych. Nie ma nawet możliwości sprawdzenia, czy proboszcz odnotował fakt złożenia aktu apostazji. Jest tak dlatego, ponieważ ustawa o ochronie danych nie pozwala inspektorowi badać kościelnych rejestrów.
GIODO wyjaśnia też, że osobie, która zamierza wystąpić z Kościoła, nie przysługuje prawo żądania usunięcia danych osobowych z ksiąg kościelnych. Dlaczego?
- Gdyż zasady archiwizowania informacji zawartych w księgach kościelnych wynikają z innych niż ustawa o ochronie danych osobowych regulacji, a mianowicie z przepisów kodeksu prawa kanonicznego, który wskazuje na konieczność stałego przechowywania informacji związanych z działalnością Kościoła i ich odpowiedniego zabezpieczenia – czytamy na stronie GIODO.
Ustawa o ochronie danych osobowych ustanawia jedynie ogólne zasady i odsyła do przepisów szczególnych, na podstawie których działają poszczególne sektory. Zatem np. banki, operatorzy telekomunikacyjni czy właśnie Kościół mają własne przepisy prawa regulujące ich działalność i to one mają pierwszeństwo stosowania przed ustawą o ochronie danych osobowych.
Jedynie w zakresie nieuregulowanym w przepisach branżowych zastosowanie ma ustawa o ochronie danych osobowych.
Polskie sądy nic nie pomogą?
Badały one już kilka spraw, w których występujący z Kościoła chcieli, aby Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych kontrolował, czy parafie dokonują sprostowania aktu chrztu w swoich aktach. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie potwierdził jednak, że GIODO nie może tego sprawdzać (sygnatura akt: II SA/Wa 2767/11 – wyrok nieprawomocny).
Sprawa dotyczyła mężczyzny, który chciał odstąpić od wiary na drodze cywilnoprawnej, czyli omijając kościelną procedurę. Proboszcz odmówił mu wówczas naniesienia na świadectwie chrztu adnotacji o wystąpieniu z Kościoła. Po wyroku warszawskiego sądu niewykluczone, że sprawa skończy się w Strasburgu.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?