Gordon Brown w PE: UE będzie liderem zmian

Przed zaplanowanym na 2 kwietnia szczytem G20 w Parlamencie Europejskim odbyła się debata z udziałem posłów i Gordona Browna, premiera Zjednoczonego Królestwa, członka Rady Europejskiej.

Witając brytyjskiego premiera, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Pöttering powiedział, że szczyt G20, którego będzie on gospodarzem, stanowi szansę, aby przywódcy krajów rozwiniętych i rozwijających się gospodarek, wspólnie pracowali nad planem ustabilizowania sytuacji gospodarczej na świecie i wypracowaniem trwałej strategii odbudowy gospodarczej.

"Jako przewodniczący szczytu G20 Gordon Brown podjął się przewodnictwa w okresie, który okazuje się być jednym z najtrudniejszych we współczesnej historii" - stwierdził Hans-Gert Pöttering. "Zawsze wierzyłem, że dla Unii Europejskiej kluczowe znaczenie ma wiodący udział Wielkiej Brytanii. Z ogromnym zadowoleniem przyjmujemy Pańską gotowość do podjęcia się tej roli" - dodał przewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Porady prawne

 

Nasz dom - Europa

Brytyjski premier rozpoczął swoje wystąpienie od wielu ciepłych słów pod adresem Parlamentu Europejskiego i koncepcji zjednoczonej Europy. "Nie ma Europy nowej i starej, nie ma Europy wschodniej i zachodniej, jest jedna Europa, która jest naszym domem. Jestem dumny z tego, że jestem Brytyjczykiem, ale i Europejczykiem. Wielka Brytania jest w centrum Europy, nie na jej marginesie i cieszę się, że parlament brytyjski ratyfikował Traktat Lizboński dużą większością" - powiedział Gordon Brown.

Wymieniając sukcesy europejskiej integracji, brytyjski premier podkreślił, że UE zbudowała największy na świecie wspólny rynek, opracowała wysokie standardy ochrony środowiska, dążąc do tego, by stać się gospodarka niskoemisyjną. UE realizuje także największy na świecie program pomocy krajom rozwijającym się, przyjęła wysokie standardy ochrony konsumentów i posiada najbardziej kompleksowy system ochrony socjalnej na świecie.

Wszystkie te sukcesy nie byłyby możliwe bez współpracy miedzy ludźmi, którą uosabia Parlament Europejski, stwierdził Gordon Brown.

 

Rynek potrzebuje wartości

Brytyjki premier podkreślił, że UE nie sprzeciwia się globalizacji, nie odwraca się od idei wolnego handlu.

System globalny rozwijał się i został zniekształcony przez brak wartości, takich jak sprawiedliwość, odpowiedzialność, szlachetność. Wolny handel powinien być zrównoważony, a dobre społeczeństwo i dobra gospodarka musza się opierać o te właśnie wartości, które nie pochodzą z samego rynku, ale "z serca ludzi". Dlatego konsensus waszyngtoński trzeba zastąpić konsensusem opartym o te wartości, potrzebne jest ustanowienie międzynarodowych standardów w zakresie przejrzystości rynków finansowych i wynagrodzeń. Temu będzie służył szczyt G20.

 

Początek końca rajów podatkowych?

Protekcjonizm jest polityką przegranej, polityką strachu. UE powinna kroczyć drogą współpracy i przewodzić śmiałym planom zmian w bankowości. "Rynek ma służyć nam, a nie my rynkowi" - stwierdził Brown i uzasadniał, że trzeba stworzyć, w interesie ochrony oszczędności, system standardów regulacyjnych, które będą monitorowane nie w jednym państwie, ale na wszystkich kontynentach. System ten powinien dotyczyć jednakowo wszystkich banków, bez wyjątków i bez kryjówek dla uchylających się od płacenia podatków.

Rola Międzynarodowego Funduszu walutowego musi zostać przemyślana. MFW powinno być instytucją, która nie tylko reaguje na kryzysy, ale im zapobiega, dlatego musi dysponować odpowiednimi środkami na walkę z kryzysem i na kredyty.

 

Nie zostawimy nikogo w potrzebie

Grodon Brown podkreślił, że kraje Europy Środkowowschodniej, które znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji z powodu odpływu kapitału mogą liczyć na pomoc. "Nie zostawimy Was samych w potrzebie" - powiedział Brown.

 

Wystąpienia w imieniu grup politycznych

Joseph DAUL (EPP-ED, FR) podkreślił, że obrona banków przed upadkiem jest konieczna, gdyż Ci, którzy im zaufali nie mogą stracić swoich oszczędności. Pamiętać należy jednak o solidarności z tymi, którzy utracili pracę. Im można pomóc tylko poprzez stymulowanie wzrostu gospodarczego i tworzenie miejsc pracy. Należy wyzbyć się pokusy protekcjonizmu, który jedynie pogorszy sytuację.

Martin SCHULZ (PSE, DE) powiedział, że istnieje ogromna różnica między protekcjonizmem, a ochroną potrzeb społecznych. "Prezydent Francji wie wiele o protekcjonizmie, ale niewiele wie o ochronie społecznej" - powiedział Schulz. Dodał, że trzeba stworzyć system, który nie pozwoli na niszczycielskie rozprzestrzenianie się chciwości. Upadł system nieposkromionego kapitalizmu, potrzebne są wzmocnione regulacje rynku.

Graham WATSON (ALDE, GB) podkreślił, że era łatwych pieniędzy się skończyła. Potrzebny jest nowy, zrównoważony ład gospodarczy wpisany w globalny kontrakt społeczny. Konieczny jest jednak konsensus, którego Wielka Brytania musi być częścią. Watson pytał Browna o perspektywy przystąpienia Wielkiej Brytanii do strefy euro.

Brian CROWLEY (UEN, IE) podkreślił, że kryzys nie powinien przekreślać dotychczasowych sukcesów. "W ciągu 25 lat doświadczyliśmy ogromnego rozwoju gospodarczego, nie wolno wylewać dziecka z kąpielą". Dodał, że kryzys tworzy szansę, podobną do tej, jaką stworzył plan Marshall, bez którego nie byłoby tak rozwiniętej gospodarki światowej.

Monica FRASSONI (Verts/ALE, IT) zauważyła, że w większości spraw, które Gordon Brown przedstawiał, jako sukces UE, Wielka Brytania była "po złej stronie". "To Pan między innymi odpowiada za to, że Unia nie wdrożyła instrumentów kontroli finansowej, które teraz byłyby pomocne" - wytknęła brytyjskiemu premierowi włoska deputowana. Należy przywrócić bankom ich pierwotną rolę, zapewniania instrumentów wsparcia dla gospodarki, a nie oddawania się rynkowym spekulacjom.

Francis WURTZ (GUE/NGL, FR) wezwał do "kopernikańskiej rewolucji", jaką dla finansistów byłoby dostrzeżenie w pierwszym rzędzie potrzeb zwykłego człowieka.

Nigel FARAGE (IND/DEM, GB) zarzucił Brownowi, że łamie dotychczasowe zasady odmawiając Brytyjczykom prawa do referendum w sprawie Traktatu z Lizbony, czym "zdewaluował zaufanie", jakie w nim pokładano. Zdaniem brytyjskiego posła, obywatele Wielkiej Brytanii chcą być częścią UE, będącej strefą wolnego handlu, ale nie akceptują Unii politycznej.

Daniel HANNAN (NI, GB) zarzucił Brownowi, że w Parlamencie Europejskim mówi co innego niż w kraju. "Wydawać by się mogło, że jest Pan autorem koncepcji, których nie realizuje Pan w domu" - stwierdził Hannan zarzucając Brownowi, że "roztrwonił majątek Wielkiej Brytanii i zmarnował najlepsze lata wpędzając kraj w zadłużenie.  

Źródło: Serwis prasowy Parlamentu Europejskiego, redakcja polska, 24.03.2009


A.J.
Zespół e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika